Wasze historie i testy

Pstrągowe podchody cz.2

SPIS TREŚCI

Pierwsza część artykułu»

Chodzenie za pstrągiem nie należy do łatwego zajęcia - pstrąg należy do najsprytniejszych rybek w swojej klasie i samo podejście go jest dużym wyczynem, wyzwaniem dla nas. Często nasze zachowanie lub samo podejście do brzegu rzeki daje rybie znać, że pojawił się intruz i już właśnie wtedy zaprzepaszczamy szansę na jego przechytrzenie! Więc tutaj przydaje się podejście „na Indianina” lub tzw. Indianina na czatach.

Każdy szczegół ma znaczenie

Zanim podejdziemy do wody upewnijmy się, gdzie może się znajdować potencjalna kryjówka pstrąga. Zastanówmy się jak podejść do rzeki, np. czy pod prąd, czy z prądem. Na łowach pstrągowych każdy szczegół ma znaczenie. Nie muszę chyba też przypominać, aby nad wodą najlepiej pozostać wtopionym w krajobraz. A co za tym idzie? Ubierajmy się tak, abyśmy jak najmniej się odróżniali od otoczenia. Nie ubierajmy nic jaskrawego, bo to nas od razu na dzień dobry eliminuje – pojedynek jest przegrany, bo potok nawet z 50 m nas zauważy, czyli na długo przed podejściem do jego stanowiska.


Przynęty

Następne pytanie, jakie może zaraz sobie zadamy, to: Na co złowić pstrąga? I tu mamy duże pole do popisu, gdyż możemy kusić go obrotówkami, gumami, wahadłówkami i - szczególnie przeze mnie lubianymi - woblerami. Oczywiście, też się go złowi na muchę, ale to już inny temat do omówienia. Więc osobiście polecam właśnie teraz, w tym okresie, woblery. O ile to możliwe, warto wybierać woblery imitujące naturalny pokarm pstrągów. Używam woblerów firmy Salmo, a ich imitacje np. okonia, płotki, uklejki czy samej strzebli potokowej są rewelacyjne. Większość moich pstrągów została wyjęta właśnie na imitacje tej firmy. Bardzo polecam tu modele o nazwach Fanatic, Minnow, Hornet i przeze mnie najbardziej uwielbiany (jak i przez potoki) Executor – to prawdziwy „wymiatacz”. Nie zapominajmy tu o gumach, którymi możemy obłowić, np. zwalone drzewa czy właśnie wspominane już burty, gdzie nie zawsze możemy to zrobić woblerem. Świetnie tu się sprawdzają gumy Dragona, np. Lunatic i Phantom w kolorze małego potoka. Wiele ryb na nie złowiono, bo ich praca jest rewelacyjna.

DTPamiętajmy, że nad wodą, gdy nie będzie nas widać, ani słychać i będziemy tu postępować jak skradający się Indianin, to na pierwsze efekty w postaci pięknie ubarwionego potokowca nie będziemy musieli długo czekać. A wierzcie mi proszę na słowo, że ryba ta potrafi wynagrodzić każdą mękę wędkarzowi, przez którą będzie trzeba przejść by ją złowić. Z własnego doświadczenia wiem, że z każdą następną wyprawą nad wodę będziemy milej wspominać każde wyjście, uderzenie czy hol tej jakże ślicznej rybki, pstrąga potokowego.

Krzysztof Kriss Tonder


Pierwsza część»