Przynęty
Następne pytanie, jakie może zaraz sobie zadamy, to: Na co złowić pstrąga? I tu mamy duże pole do popisu, gdyż możemy kusić go obrotówkami, gumami, wahadłówkami i - szczególnie przeze mnie lubianymi - woblerami. Oczywiście, też się go złowi na muchę, ale to już inny temat do omówienia. Więc osobiście polecam właśnie teraz, w tym okresie, woblery. O ile to możliwe, warto wybierać woblery imitujące naturalny pokarm pstrągów. Używam woblerów firmy Salmo, a ich imitacje np. okonia, płotki, uklejki czy samej strzebli potokowej są rewelacyjne. Większość moich pstrągów została wyjęta właśnie na imitacje tej firmy. Bardzo polecam tu modele o nazwach Fanatic, Minnow, Hornet i przeze mnie najbardziej uwielbiany (jak i przez potoki) Executor – to prawdziwy „wymiatacz”. Nie zapominajmy tu o gumach, którymi możemy obłowić, np. zwalone drzewa czy właśnie wspominane już burty, gdzie nie zawsze możemy to zrobić woblerem. Świetnie tu się sprawdzają gumy Dragona, np. Lunatic i Phantom w kolorze małego potoka. Wiele ryb na nie złowiono, bo ich praca jest rewelacyjna.
Pamiętajmy, że nad wodą, gdy nie będzie nas widać, ani słychać i będziemy tu postępować jak skradający się Indianin, to na pierwsze efekty w postaci pięknie ubarwionego potokowca nie będziemy musieli długo czekać. A wierzcie mi proszę na słowo, że ryba ta potrafi wynagrodzić każdą mękę wędkarzowi, przez którą będzie trzeba przejść by ją złowić. Z własnego doświadczenia wiem, że z każdą następną wyprawą nad wodę będziemy milej wspominać każde wyjście, uderzenie czy hol tej jakże ślicznej rybki, pstrąga potokowego.
Krzysztof Kriss Tonder
Pierwsza część»