Wracając do wędziska, ma ono dosyć miękką szczytówkę, co sprzyja rzutom, ale pod obciążeniem widać, gdzie kończą się właściwości rzutowe kija, a gdzie zaczyna jego moc pomocna przy holu. Da się nim powalczyć z naprawdę silnymi rybami jak równy z równym. Niestety podczas moich testów nie udało się złowić takowych. Jedynie kleń "czterdziestaczek" postanowił wypróbować jego moc. Walkę pozostawię bez komentarza, bo nawet nie można jej nazwać potyczką. Po prostu kleń wyjechał z wody bardziej na szczytowej części wędziska, nie wykorzystując jego mocy.
Tyle udało mi się zaobserwować podczas tych dwóch dni próbowania zestawu. To z jednej strony sporo, bo można wyrobić sobie pierwszą opinię na temat sprzętu, z drugiej niewiele, bo nie sprawdzimy go w różnych sytuacjach i warunkach. A Wy, jakie macie doświadczenia zarówno z opisanym przeze mnie wędziskiem i multiplikatorem? Może macie jakieś inne jeszcze spostrzeżenia?
Sławek Kurzyński
fot: W. Ptak