Marcin
Podczas ostatniej wspólnej wyprawy zrobiliśmy sobie krótką przerwę na tradycyjne "sprzętowe pogaduchy”. Nadarzyła się idealna okazja poprosić chłopaków o wyrażenie spostrzeżeń po wielu bezproblemowych sezonach łowienia Dragonami. Marcin, podobnie jak ja, większą część sezonu spędza na wędrówkach brzegami swoich ulubionych mazowieckich i kieleckich rzek w poszukiwaniu pstrągów, kleni i jazi. Osobiście uważam go za fanatyka pstrągowych ciurków, na których porusza się z prawdziwą gracją i niemalże bezszelestnie. Indiańskie podchody to w jego wykonaniu majstersztyk. Lekki, jeziorowy spinning okoniowy również nie jest mu obcy, podobnie jak nocne czerwcowe sandaczowanie.
W swoim arsenale posiada kilka kołowrotków z serii Team Dragon 900, ale największym sentymentem darzy właśnie 20-tkę, zakupioną jako pierwszą. Zapytany o opinię i spostrzeżenia opowiada krótko:
Team Dragona 920i z pierwszego wypustu zakupiłem w 2003 lub 2004 roku, użytkuje go do dnia dzisiejszego bez żadnych problemów. Kołowrotek stosuję głównie do ultralekkiego i lekkiego spinningu z żyłkami o przekroju 0,12 - 0,18 mm i cienkimi plecionkami 0,10 - 0,13 mm. Muszę przyznać, że spisuje się bardzo dobrze i nigdy nie miałem z nim problemów. Najbardziej cenię w nim: bardzo precyzyjny hamulec, mocną sprężynę kabłąka, ergonomiczne kształty, niekrzykliwy design oraz odpowiednią wagę jak na swój rozmiar. Po dekadzie użytkowania jest trochę poobcierany, gdzieniegdzie wytarły się niektóre napisy na szpulach, ale mechanicznie wciąż nic mu nie dolega. Myślę, że posłuży bezawaryjnie jeszcze kilka lat. Jedyna rzecz, na którą należy zwrócić uwagę to okresowe i systematyczne czyszczenie i konserwacja kołowrotka. Samodzielnie przeprowadzam ją pod koniec sezonu, ale jest to zabieg raczej profilaktyczny, ponieważ przez cały okres użytkowania nie zauważyłem, żeby była ona konieczna. Będąc zadowolonym z tego kołowrotka postanowiłem zakupić wersję po "faceliftingu", czyli 920iZ i mogę powiedzieć, że poza zmianą szaty graficznej kołowrotek trzyma jakość poprzednika; co nie często się zdarza wśród kołowrotków najróżniejszych producentów. Do zalet należy zaliczyć to, że szpule są kompatybilne w obu kołowrotkach i można je stosować zamiennie w obu modelach. Kołowrotek godny polecenia do lekkich zastosowań, a jeśli ktoś szuka młynka do nieco cięższego zestawu, polecam większy rozmiar, który również nabyłem w zeszłym roku. Warto wspomnieć o wyposażeniu, bowiem w zestawie otrzymujemy dwie aluminiowe szpule o takiej samej pojemności i materiałowy pokrowiec. Biorąc pod uwagę całokształt, sama cena zakupu jest więcej niż atrakcyjna. Osobiście uważam, że na tej półce nie znajdziemy na naszym rynku nic lepszego.