Zawody na rybnej wodzie często są okazją do zweryfikowania sprzętu, w który zawodnik się wyposażył. Tak było i teraz. To był prawdziwy test wędki.
W dniu 12.10.2014 r. wybrałem się wraz z kol. Dawidem Zawrinem na zawody spinningowe organizowane przez Okręg Katowice PZW. Areną była woda Zbiornika Rybnickiego. Po wypłynięciu od przystani skierowaliśmy się na południową część zbiornika. Na łodzi mieliśmy 2 echosondy, jedna z sonarem bocznym, druga z Down Scanem (tym sposobem chcieliśmy porównywać wskazania).
Interesujące obrazy i kwok
Byliśmy mniej więcej w ¾ długości zbiornika od Przystani Pod Żaglami, gdy na ekranach zobaczyliśmy skupisko ryb, a na wodzie oznaki intensywnego żerowania leszczy lub może karpi (były to bez wątpienia większe ryby spokojnego żeru). Postanowiliśmy to miejsce obłowić. Dawid kilka razy uderzył kwokiem o wodę (dozwolony na zawodach) i na ekranach echosond po chwili pokazały się ogromne cienie ryb wychodzące do powierzchni. Moment później pierwsze ataki sumów obok naszej łódki kazały nam sięgnąć po przynęty rozmiarowo większe niż na sandacza, szczupaka czy okonia. W trzecim rzucie poczułem przytrzymanie, jak gdyby przynęta utknęła w zaczepie. Zacięcie i rozpoczął się spektakl, którego nie zapomnę do końca życia.