Methoda zaadaptowana do feedera wdarła się przebojem do polskiego wędkarstwa w bardzo szybkim czasie głównie ze względu na skuteczność i prostotę zestawu.
Również nie bez znaczenia jest fakt, że nie musimy przed wyjazdem odwiedzać sklepu w celu zakupu świeżych przynęt, można je zastąpić „długoterminowymi” mini kulkami, pelletem albo sztucznymi zamiennikami popularnych przynęt, takich jak robaki czy kukurydza.
Nasze zestawy składają się z feederów Dragon Express c.w. do 100 g i długości 3,6 m oraz 3,9 m, kołowrotków z wolnym biegiem wielkości 4000 oraz żyłki Dragon Guide Select 0,23 mm. Jak widać, główne elementy zestawów nie są jakieś wyszukane i nie różnią się niczym od tych stosowanych do klasycznego feedera. Tak naprawdę ten sposób łowienia różni się od zwykłego feedera tylko końcowym zestawem, który jest niesamowicie prosty. Składa się ze specjalnego koszyczka, krętlika, na którym jest zaklinowany podkarmiacz i krótkiego przyponu. Przypon może być wykonany z żyłki lub plecionki, Agata i ja używamy plecionki ze względu na jej miękkość i wytrzymałość, co pozwala nam na zastosowanie mniejszej średnicy do walki z silniejszą rybą.
Haczyk z oczkiem najlepiej i najprościej zawiązać „węzłem bez węzła” dobierając długość włosa w taki sposób, aby między zainstalowaną przynętą a łukiem kolankowym pozostało około 2-3 mm przerwy (taki sposób sprawdza się na naszych łowiskach). Tu podamy jeszcze jeden szczegół, a mianowicie kawałek koszulki igielitowej założony na włos i kolanko haczyka pomaga utrzymać przynętę w odpowiedniej pozycji w stosunku do haczyka. Ten mały drobiazg bardzo pomaga uzyskać dobre wstępne zacięcie ryby. Pamiętajmy, że przy łowieniu na przynęty pływające trzeba na przyponie zacisnąć niewielką śrucinę, która nie pozwoli przynęcie zbytnio oddalić się od koszyczka. To tyle o sprzęcie i zestawie końcowym, przejdźmy teraz do przygotowania zanęty.Używamy do tego celu drobnego pelletu o średnicach 2, 4.5 i 6 mm stosując następującą zasadę: najdrobniejszego pelletu jest w zanęcie najwięcej, a najgrubszego dosłownie kilka sztuk. Pellet namaczamy w taki sam sposób, jak każdą inna zanętę, dodaje się odrobinę wody, miesza i odczekuje kilka minut i sprawdza czy odpowiednio już klei, jeżeli nie - dodaje wodę, miesza i sprawdza. Pellet powinien się kleić, ale nie może być całkiem miękki; przy próbie zgniecenia powinien zachowywać swój kształt. Jest to o tyle pewniejsza metoda od całkowitego zalewania i późniejszego odsączania, że trudniej przemoczyć pellet. Do namoczonej bazy pelletowej dodajemy garść sypkiej zanęty dedykowanej do metody, w celu wytworzenia chmury w okolicy przynęty. Na początek nie ma potrzeby rozrabiania dużej ilości zanęty mając w planach kilkugodzinne łowienie, wystarczy pół litra suchej mieszanki. Methoda używana w celach rekreacyjnych nie wymaga użycia dużej ilości zanęty.
Po przygotowaniu zanęty przychodzi kolej na zainstalowanie przynęty. Zakładamy przynętę na włos, a następnie wkładamy ją na dno foremki. To wszystko zasypujemy wcześniej przygotowaną mieszanką pelletu i odciskamy koszyczek. Zestaw jest gotowy do zarzucenia, teraz należy obrać punkt orientacyjny na drugim brzegu i zarzucić. Po opadnięciu koszyczka na dno należy już go nie przesuwać, bo sens tej techniki łowienia polega na tym, że zanęta i przynęta znajdują się dokładnie w tym samym punkcie na dnie.
Branie jest bardzo widowiskowe i nawet niewielki karp powoduje ściąganie wędki z podpórek. Jednak, co najciekawsze, nie tylko karpie będą meldowały się na naszych haczykach; zmniejszenie rozmiaru kulek do 8 czy 10 mm sprawia, że zaczniemy łowić niemal wszystkie ryby karpiowate z płociami włącznie. Polecamy wszystkim ten sposób łowienia, jest wyjątkowo relaksujący a przy tym niesamowicie skuteczny, co widać na krótkiej relacji zdjęciowej.
Z wędkarskim pozdrowieniem
Agata Korzeniowska
Rafał Reiter