Wasze historie i testy

Jesienne noce w sandaczowe paski - Przynęty i niebezpieczeństwa

SPIS TREŚCI

 

Przynęty

Do nocnego łowienia używam tylko i wyłącznie woblerów. Większość spinningistów może powiedzieć, że to mało sandaczowa przynęta. Nic bardziej mylnego, mętnookie uwielbiają wolniutko prowadzony wobler napędzany siłą nurtu i wolnym zwijaniem kołowrotka. Nie każdy wobek nadaje się do złowienia nocnego sandacza. Musi charakteryzować się delikatną migotliwą pracą i schodzić nie głębiej niż 1 m. Nocne ryby stoją na płyciznach, a czasem nawet pod powierzchnią wody, nie musimy szperać na kilku metrach. Sandacz ma świetny wzrok i na pewno zauważając smakowity kąsek, podniesie się do niego nawet ze sporej odległości. Kotwice to zmora wielu wędkarzy. Tu nie ma miejsca na błędy, muszą być ostre i mocne ze względu na twardy pysk sandacza, ryba ledwo wymiarowa potrafi rozprostować grot słabej kotwicy.

Niebezpieczeństwa

W nocy bardzo łatwo o niezamierzoną kąpiel, przemierzając brzeg dokładnie nie widzimy po czym stąpamy, dlatego każdy krok stawiajmy z głową, analizując rodzaj podłoża ­ po co nam zimny prysznic późna jesienią? Kolejnym problemem jest zwierzyna, z którą niestety zmagam się już dłuższy czas. Trzeba mieć nerwy i być silnym psychicznie, bo czasem dzik czy sarna potrafią stać lub podejść do nas na bardzo bliską odległość, po czym galopując w popłochu przez krzaki zrobić ostre zamieszanie; mówię Wam, ze strachu można narobić w majty. No i jeszcze te bobry i dziury po nich... Nie raz człowiek wlazł na dziurę w środku jasnego dnia, a po ciemku nawet możemy połamać nogę i powrót do domu będzie bolesny. Ze względu na bezpieczeństwo, warto zabrać ze sobą kogoś zaufanego, kto w razie problemu może nam pomoc. Ja wziąłem się na sposób i wędkuje nocą w środku miasta, wydaje mi się to bezpieczniejsze. A efekty? Gdy włożę trochę wysiłku w wędkowanie będę mieć podobne lub takie same jak podczas łowienia na dzikim odludziu.

Adrian Polakowski