Nastała chłodna jesień, wielu wędkarzy nie zachęca to do wyjścia nad wodę. Mnie jednak wręcz przeciwnie, bowiem to właśnie w tym okresie moje ulubione szczupaki żerują wyśmienicie i złowienie kilku drapieżników nie stanowi problemu.
Wyprawę na jesienne drapieżniki rozpocząłem bardzo wcześnie rano; po wyjściu z domu otoczyła mnie całkowita ciemność i przenikliwy zimny wiatr, co natychmiast wzbudziło w mojej głowie wątpliwości, czy ja aby na pewno nie oszalałem?! Szybko jednak ta myśl została stłumiona przez chęć złowienia choćby jednego szczupaka. Na tym łowisku nie było mnie od bardzo dawna, mimo tej abstynencji poczułem się nieco zaskoczony zastaną sytuacją, czegoś tu wyraźnie brakowało… Już wiem, gdzie podziały się grążele? I podwodne łąki? Czyżby to jesień zaczęła robić porządki i „zlikwidowała” cenne elementy łowiska szczupakowego, czy może były inne przyczyny? Po chwili zrezygnowałem z dociekań i pełen zapału ruszyłem na jedną z jesiennych miejscówek.