Wasze historie i testy

6 miesięcy z MS-X

SPIS TREŚCI

Wiele czasu upłynęło od pierwszego mojego testowania wędziska CXT Spinning MicroSpecial MS-X 2,28 m 2,5-16 g, które miałem przyjemność przeprowadzić na pstrągach tęczowych. Za mną sześć miesięcy machania kijaszkiem na różnych łowiskach, w rozmaitych warunkach uganiania się za drapieżnymi rybami.

Jedyny zębaty drapieżnik, który nie przetestował wędki i tym samym zaoszczędził mi widoku wędki pracującej pod jego ciężarem to sum. Jednak biorąc pod uwagę zakres ciężaru wyrzutu wędziska, to może i dobrze, gdyż przy cięższej rybie mogłoby się to różnie skończyć dla wędziska.

Maj

Majowe testowanie odbywało się prawie wyłącznie nad królową polskich rzek Wisłą. Głównie spinning pracował pod drobnych jaziami, okoniami i kleniami.

*powiększ zdjęcia, aby przeczytać ich opisy

Rybki może niezbyt duże, ale otoczenie przyrody wspaniałe i wprawne oko może wypatrzyć różne ciekawostki. Na przykład takieRybki może niezbyt duże, ale otoczenie przyrody wspaniałe i wprawne oko może wypatrzyć różne ciekawostki. Na przykład takieRybki może niezbyt duże, ale otoczenie przyrody wspaniałe i wprawne oko może wypatrzyć różne ciekawostki. Na przykład takie
Niby nic ciekawego, zwyczajna wysepka kamieni, jakich widujemy wiele, jednak po przybliżeniu można dostrzec… sieweczkę rzeczną.Niby nic ciekawego, Mały ptaszek, który spłoszony moją osobą po chwili zaczął uciekać, wyraźnie próbując odciągnąć mnie od jakiegoś miejsca. Zaciekawiony podszedłem i starałem się wypatrzyć cokolwiek w miejscu, w którym przed chwilą siedział.Gdzie to było…, może po prawej…, a może po lewej? A jest!! Tego się można było spodziewać.Gdzie to było…, może po prawej…, a może po lewej? A jest!! Tego się można było spodziewać.

 

Przyroda i to, co nas otacza w odludnych miejscach ma swój niepowtarzalny urok i ciężko skupić się tylko na naszym hobby – machaniu spinningiem. Jednak po chwili pasja wzięła górę i wróciłem do wędkowania. Oddałem rzut woblerkiem pod przeciwległy brzeg. Zamykając kabłąk kołowrotka obejrzałem się czy ptaszek wrócił do swojego gniazdka i w tym momencie poczułem konkretne szarpnięcie kijem. Wykonałem zacięcie w tempo i wędka pokazała swoją pracę pod większym ciężarem. Dość silny nurt, w którym rozgrywał się pojedynek, nie robił większego wrażenia na kiju. Uginał się proporcjonalnie do siły, z jaką ryba próbowała uciekać. Po chwili zmagań udało się wyholować pierwszą przyzwoitą sztukę przy użyciu MS-X.

Gdzie to było…, może po prawej…, a może po lewej? A jest!! Tego się można było spodziewać.Na zakończenie wyprawy, a zarazem majowych zmagań, trafił się jeszcze średni klonek, którego delikatne podskubywanie wabika było bardzo dobrze wyczuwalne na blanku wędziska.Na zakończenie wyprawy, a zarazem majowych zmagań, trafił się jeszcze średni klonek, którego delikatne podskubywanie wabika było bardzo dobrze wyczuwalne na blanku wędziska.

 


Czerwiec

Wiadomo, szósty miesiąc roku, czyli czerwiec nie mógł się rozpocząć inaczej niż od poszukiwania sandaczy. Jak sandacz to raczej z łódki, więc nie można było nie zabrać ze sobą otrzymanego do testów CXT. Wiem, wiem, akcja MS-X nie jest typowo sandaczowa, ale długość 2,28 m oraz krótki dolnik idealnie nadają się na łódkę. Traf chciał, iż największy sandacz uderzył na gumę wleczoną po dnie oczywiście na końcu zestawu spinningowego z wędziskiem MicroSpecial. Po raz kolejny, idealnie było widać podskubywanie przynęty przez rybę, a po wyholowaniu zdobyczy okazało się, że haczyk dobrze tkwił w paszczy sandacza. Czyli mimo sporego ugięcia bez problemu da się przyciąć nawet twardopyskiego sandacza tak, by hak pewnie wniknął w jego paszczę.

Pod koniec miesiąca udało mi się jeszcze raz poczuć na wędzisku większą rybę. Wybrałem się ponownie nad Wisłę.Podczas poszukiwania okoni na małe gumki, poczułem mocne uderzenie, które skwitowane zacięciem wywołało gejzer wody i jakże przyjemny dla uszu odgłos pracującego hamulca.W czasie holu wyciągnąłem aparat i udało się uchwycić w kadrze pracę spinningu zarówno podczas podciągania rywala......jak i szybkiego odjazdu drapieżcy.Widać, jak wędka ugina się do pewnego momentu, a dokładnie do trzeciej przelotki od rękojeści. Gnie się konkretnie, ale nie na całej długości, co jest niewątpliwie plusem (przynajmniej dla mnie). Wyraźnie widać, że nie jest klasyczną kluchą, o czym wspominałem we wcześniejszym artykule. Testującym moją wędkę tym razem okazał się ten oto osobnik......który równie żwawo odpłynął, co zaatakował przynętę.

 

Lipiec - sierpień - wrzesień

Lipiec niestety nie dostarczył wrażeń i emocjonujących holi, jednak sierpień i wrzesień wynagrodziły go z nawiązką, a właściwie uczyniły to jazie. Udało się kilka tych ostrożnych jegomości przechytrzyć. Przeciwnicy ci potwierdzili wszystkie zalety wędziska, a także dołożyli jeszcze jedną dość istotną. Mianowicie wszystkie ryby, które udało mi się zaciąć zostały wyholowane. Nie zaliczyłem ani jednego spadu jazia, co przy ich delikatnych braniach podczas stosowania innego wędziska miało miejsce.

Październik

Jesień w pełni i drapieżniki zaczęły lepsze żerowanie. Od tego miesiąca do końca roku uwagę swą poświęcam trzem gatunkom ryb, a są nimi: okoń, szczupak i sandacz. Z początkiem miesiąca było ciężko namierzyć pasiaki, ale starałem się i w końcu zaczęły się pojawiać na końcu mojego zestawu. Na początku niezbyt duże, jednak im bliżej listopada tym rozmiarowo coraz większe się meldowały. Brania są na razie delikatne, lecz wędka idealnie sygnalizuje każde najdrobniejsze potrącenie przynęty przez drapieżnika.

Wśród pasiaków trafił się też inny drapieżca, a mianowicie szczupak. Solidnie powyginał wędzisko, które amortyzowało każdy jego zryw. Udało się wyciągnąć szczupaka bez żadnych problemów, a hol na tak delikatnym zestawie to kwintesencja wędkarstwa – piękna walka i przyjemność.Ostatnią rybą października był największy okoń sezonu, lecz daleko mu jeszcze rozmiarowo do tych, które miejmy nadzieję dopiero ruszą na żer przed zimą. Trzeba jednak przyznać, iż mimo średniej wielkości, to kolegów, którzy wyszli z wody po niego ma zacnych (łabędzie).

 


Podsumowanie

Sześć miesięcy użytkowania wędziska CXT Spinning MicroSpecial MS-X 2,28 m 2,5-16 g, utwierdziło mnie tylko w przekonaniu, iż jest to wspaniały, delikatny kijek, a zarazem posiada spory zapas mocy. Daje bardzo dużo frajdy z holu ryb, zarówno małych jak i większych. Wspaniale amortyzuje wszystkie zrywy ryby i w pewien sposób asekuruje wędkarza niwelując błędy, które popełnia podczas holu. Z racji swej bardzo małej wagi nie powoduje zmęczenia ręki podczas długich kilkugodzinnych eskapad wędkarskich. Jedyny mankament dla mnie, to pianka na rękojeści. Z jednej strony bardzo dobrze się ją trzyma, ale z drugiej nie jest zbytnio odporna na wgniecenia. Na szczęście, są to tylko kwestie estetyczne, na które tak naprawdę większość z nas nie zwraca bacznej uwagi. Wykonanie wędziska jest na bardzo wysokim poziomie i widać bardzo dobrze, iż przy jego produkcji zadbano o wszystkie szczegóły.
Wędzisko miałem udostępnione do użytkowania i testowania na swoich łowiskach, niestety musiałem je odesłać, jednak już wiem, jaki będzie na mnie czekał prezent pod choinką ;)

 

MS-X to wędki dwuczęściowe, spinningowe. Rekomendacja: seria oferująca komplet wędzisk do łowienia okoni, kleni, jazi i pstrągów w małych i średnich rzekach lub z łódki. Zakres ciężaru wyrzutowego od 1 g do 18 g.MS-X to wędki dwuczęściowe, spinningowe. Rekomendacja: seria oferująca komplet wędzisk do łowienia okoni, kleni, jazi i pstrągów w małych i średnich rzekach lub z łódki. Zakres ciężaru wyrzutowego od 1 g do 18 g.

HM 80 to żyłka naturalnie tonąca, o bardzo gładkiej powierzchni, pozbawiona pamięci kształtu, a przy tym w bardzo niewielkim stopniu rozciągliwaHM 69 jest nadzwyczaj gładka, miękka i elastyczna, o wysokiej gęstości, łączy te cechy z podwyższoną odpornością na uszkodzenia mechaniczne. Bardzo odporna na węzłach, wzmocniona dodatkowo pod kątem wytrzymałości na silne naprężenia dynamiczne, pozwala na bardzo dalekie rzuty relatywnie ciężkimi zestawami.  Żyłki z serii Millenium posiadają foliowe opakowanie próżniowe zabezpieczające żyłkę przed procesami starzenia. Opakowanie nie dopuszcza do żyłki tlenu atmosferycznego i promieniowania ultrafioletowego, skutecznie chroni je przed utlenianiem i fragmentacją łańcuchów węglowych polimeru.   Millenium Okoń to miękka i bardzo gładka żyłka, bez pamięci. Idealnie układa się na szpuli kołowrotka i idealnie z niej spływa. Umożliwia łatwe oddawanie bardzo dalekich rzutów przy użyciu delikatnego sprzętu i zapewnia doskonały kontakt z przynętą. Niemal niedostrzegalna w czystej wodzie, jest doskonałą żyłką do połowu spinningiem okoni i innych gatunków posługujących się podczas polowania głównie wzrokiem. Kolor niebieski.Nano Power to seria najwyższej jakości japońskich żyłek Dragona, wytwarzanych w fabryce firmy Momoi Fishing. Przeznaczone przede wszystkim do metody spinningowej i castingowej. W ich produkcji zastosowano najnowsze włókna kopolimerowe o zwiększonej wytrzymałości liniowej i na praktycznie każdym rodzaju węzła. Ich podstawowe cechy to niespotykana łatwość rzucania nawet lekkimi przynętami, precyzja i bardzo wysoko współczynnik zacinanych brań, dzięki zwiększonej czułości.   NanoPower OKOŃ: ·        niska pamięć kształtu ·        dobra transmisja brań ·        pokrycie silikonem ·        powłoka antyodblaskowa ·        pełna ochrona przed promieniowaniem UV ·        długi czas użytkowania ·        miękkość i elastyczność ·        maskujący, szaroniebieski kolor.

Połamania!
Krzysztof Gutowski