Czerwiec
Wiadomo, szósty miesiąc roku, czyli czerwiec nie mógł się rozpocząć inaczej niż od poszukiwania sandaczy. Jak sandacz to raczej z łódki, więc nie można było nie zabrać ze sobą otrzymanego do testów CXT. Wiem, wiem, akcja MS-X nie jest typowo sandaczowa, ale długość 2,28 m oraz krótki dolnik idealnie nadają się na łódkę. Traf chciał, iż największy sandacz uderzył na gumę wleczoną po dnie oczywiście na końcu zestawu spinningowego z wędziskiem MicroSpecial. Po raz kolejny, idealnie było widać podskubywanie przynęty przez rybę, a po wyholowaniu zdobyczy okazało się, że haczyk dobrze tkwił w paszczy sandacza. Czyli mimo sporego ugięcia bez problemu da się przyciąć nawet twardopyskiego sandacza tak, by hak pewnie wniknął w jego paszczę.
Lipiec - sierpień - wrzesień
Lipiec niestety nie dostarczył wrażeń i emocjonujących holi, jednak sierpień i wrzesień wynagrodziły go z nawiązką, a właściwie uczyniły to jazie. Udało się kilka tych ostrożnych jegomości przechytrzyć. Przeciwnicy ci potwierdzili wszystkie zalety wędziska, a także dołożyli jeszcze jedną dość istotną. Mianowicie wszystkie ryby, które udało mi się zaciąć zostały wyholowane. Nie zaliczyłem ani jednego spadu jazia, co przy ich delikatnych braniach podczas stosowania innego wędziska miało miejsce.
Październik
Jesień w pełni i drapieżniki zaczęły lepsze żerowanie. Od tego miesiąca do końca roku uwagę swą poświęcam trzem gatunkom ryb, a są nimi: okoń, szczupak i sandacz. Z początkiem miesiąca było ciężko namierzyć pasiaki, ale starałem się i w końcu zaczęły się pojawiać na końcu mojego zestawu. Na początku niezbyt duże, jednak im bliżej listopada tym rozmiarowo coraz większe się meldowały. Brania są na razie delikatne, lecz wędka idealnie sygnalizuje każde najdrobniejsze potrącenie przynęty przez drapieżnika.