Wędkarze mocno odczuwają więź z Naturą, co wyraźnie widać wczesną wiosną: gdy tylko przygrzeje słonko masowo wyruszamy na łowiska licząc nie tyle na ryby, co na upojenie się wiosennym ciepłem, odgłosem brzęczących owadów, świeżym pachnącym powietrzem i odgłosami budzącej się przyrody. Na moich łowiskach nie brakuje żurawi, skrzydlatych drapieżników, ptaków śpiewających, dzików, jeleni i saren, borsuków, lisów. Dzięki licznym zwierzętom, zagajnikom i łąkom widać, słychać i czuć intensywnie budzącą się do życia przyrodę.
Najwięcej odgłosów płynie z trzcin, tutaj też gromadzą się zwierzęta, które ponoć nie mają głosu - ryby. Wszędzie tam, gdzie w łowiskach rosną trzciny, znajdziemy pas płytkiej wody szybciej nagrzewającej się w promieniach Słońca, tutaj nurt rzeczny lub jeziorne falowanie są bardzo słabe, co sprzyja osiedlaniu się na łodygach i pomiędzy nimi kolonii najróżniejszych żyjątek, w tym larw owadów, żabek, jaszczurek, chrząszczy wodnych i wiele innych. Właśnie one stają się łupem żerujących ryb, ściągających tutaj niczym do suto zastawionego stołu.
Kanały – raj dla wędkarzy
Na terenie Okręgu PZW Bydgoszcz płynie kilka kanałów i rzeczek przez tereny podmokłe, na ogół są rybne i arcyciekawe dla wędkarzy, również pod względem przyrodniczym i krajobrazowym. To idealne miejsce dla łowiących lekkim i ultra lekkim spinningiem. Miłośnicy łowienia okoni, kleni i jazi niekoniecznie muszą łowić w kanałach, aby przepuścić przynętę przy trzcinach; interesujących łowisk w Polsce jest wiele, a są to rzeczki nizinne, obszerne i płytkie zatoki dużych jezior, zagubione jeziorka przepływowe, płytka strefa przybrzeżna rzek średniej i dużej wielkości. Pozostaje jeszcze wiele dopływów Bałtyku, stanowiących znakomite łowiska w strefie mieszania się wód słonej i słodkiej.
By jednak skutecznie spinningować w kanałach, wędkarz musi dysponować dobrze złożoną wędką: jej długość, czułość i dynamika muszą ułatwiać precyzyjne zarzucanie lekkiej przynęty, a użyte żyłka i przynęta nie mogą płoszyć ryb swoją wielkością. Pocieniając zestaw nie wolno przesadzić zakładając żyłkę 0,08 mm, gdyż zaczepów w pobliżu trzcin jest wiele. Z kolei, można założyć plecionkę 0,08 – 0,06 mm, tym bardziej jeśli jest typu clear – niewidoczną pod wodą (np. Dragon Nano Clear 8 ).
Pas trzcin – kiedy?
Wczesna wiosna nie wymaga od nas wczesnego wstawania, a tym bardziej w weekend :) Wytłumaczenie jest nietrudne: woda jest bardzo zimna, Słońce grzeje słabo – optymalne warunki termiczne w płytkim łowisku i w podpowierzchniowej warstwie wody występują w połowie słonecznego dnia. Gdy wiosna rozkręci się na dobre – łowimy od bladego świtu. Wciąż znakomitą porą doby pozostaje okres zmierzchu, właśnie wtedy Arek złowił swoją złotą orfę (jazia). Ryby intensywnie (jak na daną porę roku) żerują właśnie o zmierzchu, lecz niestety jest to bardzo krótka pora i wędkarz ma niewiele czasu na złowienie ryb. Pocieszeniem jest fakt, że o tej porze można wędkować w każdy dzień tygodnia przyjeżdżając na łowisko na 2-3 godziny po pracy.
W dół, w górę?
Obławianie granicy trzciny i otwartej wody nie jest specjalnie trudne, ale do banalnych również nie należy. Przed podejściem do trzcin należy uważnie obejrzeć potencjalne stanowisko, zaplanować sposób podejścia i zarzucania przynęty. Te środki ostrożności są konieczne, gdyż każde wejście wędkarza niepokoi ryby.
Tę strefę należy wielokrotnie obławiać i w górę, i w dół cieku prowadząc przynętę w oddaleniu od trzcin wpierw 2 m, a następnie najbliżej jak się da. Tutaj muszę dodać, że w momencie złapania zaczepu korzystniej dla nas będzie jednym gwałtownym szarpnięciem zerwać linkę, niźli wielokrotnie szarpać starając się uwolnić przynętę. Potrząsanie łodygami roślin płoszy przebywające w pobliżu ryby.
Ważna jest odzież
Wiosna zaskakuje nas zmienną pogodą: rano mamy przymrozek, w południe upalnie, a o zmierzchu znowu robi się zimno. Maszerujący wędkarz ma wszelką szansę spocić się i przy ochładzaniu powietrza po prostu zaczyna marznąć. Nie wolno do tego dopuścić, bo zmarnujemy sobie wędkarski dzień, a po kilku latach zdrowie. Na przykładzie kol. Oliwi pokażę, jak się ubrać na wiosenne spinningowanie.
Poprosiłem kol. Oliwię, Łukasza i Arka o krótką wypowiedź nt. wyboru wędki i przynęt na tę wiosenną wyprawę. Oto one:
A może zamknąć oczy…
W wędkarstwie cenię sobie finezję, dlatego kompletując sprzęt, wybieram taki, by łowić możliwie lekko i delikatnie. Zalet takiego rozwiązania jest wiele, począwszy od szeroko rozumianego czucia przynęty pod kijem, warunków środowiskowych, kończąc na zręcznym holu upragnionej zdobyczy. Stosowanie subtelnego sprzętu ma szczególne znaczenie w trakcie ostrożnego żerowania ryb. Tak też dzieje się wczesną wiosną, w okresie wzmożonej, przybrzeżnej aktywności jazi i kleni.
Na pierwszy w tym roku, kleniowo – jaziowy wypad zabrałam ze sobą ultra delikatną wklejankę Senso Jig (2,75 m, c.w. 1-7 g), dedykowaną do połowów najmniejszymi przynętami. Najpierw do wody powędrowały paproszki - kilka rzutów i prowadzenie w odmiennym tempie, na różnych głębokościach i w rozmaitych kierunkach. Od samego początku wyczuwalna była praca przynęty na kiju. Każde muśnięcie lub otarcie o najmniejszą przeszkodę zauważalne było nie tylko na delikatnej szczytówce, ale też wyczuwalne na blanku wędziska. Tego dnia, gumowe przynęty okazały się jednak nieskuteczne. Dwa, niezbyt zachęcające uderzenia, zadecydowały o zmianie asortymentu na rzecz srebrnej błystki obrotowej Viper nr 001 (nr kat. 11-20-001). Wykonałam parę, luźnych rzutów oceniających zasięg przynęty, a następnie ulokowałam ją na skraju trzcinowiska, ostrożnie prowadząc pod prąd. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Po trzech, wolnych obrotach korbką, nastąpił atak, zakończony przycięciem pięknego jazia. Doprowadzanie ryby do brzegu było czystą przyjemnością, a wszystko dzięki harmonijnej pracy wędziska: delikatnej szczytówki, spójnej z pozostałą, mocną, a zarazem lekką częścią wędziska. Na sam koniec proponuję przeprowadzić mały test. Podczas prowadzenia przynęty nie patrzcie na wędzisko, a nawet zamknijcie na chwilę oczy. Wówczas przekonacie się o wyjątkowej czułości wklejanki Senso Jig.
Oliwia Popławska
Finezyjne i wytrzymałe X-Fine
Ryby wczesną wiosną biorą dość delikatnie, dlatego użycie wklejanki jest odpowiednim ruchem - warto wybrać wędzisko bardziej finezyjne a zarazem wytrzymałe. Mój wybór padł na Millenium X-Fine 2,75 m, c.w. 2-12 g. Zapewnia ono dobrą transmisję brań oraz posiada spory zapas mocy, czyli Power, co pozwoli wygrać pojedynek ze znacznie cięższą rybą niż wynika to z podanego c.w. 1-7 g. Taki przyjemny cięższy przyłów zdarza się dość często. Wybrałem kołowrotek Ultima FD835i i znakomitą żyłkę HM80 0,14 mm – połączenie Ultimy z tą żyłką pozwala wykonać długie rzuty, a wędka bez jęknięcia wyciągnie większość ryb z wiosennego kanału. Z ostrą selekcją przynęt warto się wstrzymać i zabrać ze sobą nad wodę szeroką gamę wabików. Dopiero w czasie łowienia będzie można stwierdzić, które okażą się właściwe.
Kilka słów należy poświęcić samej technice prowadzenia przynęty. Dla mnie żelazną zasadą jest brak pośpiechu. Przynętę prowadzę powoli z możliwymi przerwami. Wykorzystuję delikatny uciąg nurtu, co pozytywnie wpływa szczególnie na pobudzenie do pracy obrotówki. Rippery i twistery również prowadzę bardzo wolno szurając po dnie i podrywając do góry w dość wolnym tempie. Taka technika przynosi efekty, lecz powoduje również dużo zaczepów a co za tym idzie utratę przynęty na zaczepie.
Łukasz Wojtczak
Poznać łowisko
Im lepiej poznajemy łowisko, tym pewniej typujemy skuteczne kolory i desenie. Ja również mam rozpracowane swoje odcinki kanałów i rz. Noteci, a do nich przypasowane zestawy kolorów stosowanych przynęt, w tym woblerów Salmo Hornet. Te zestawy nie są bogate, zawierają 2-4 kolory. Owszem, od czasu do czasu próbuję nowych, ale rzadko kiedy zastępuję one „stare”, sprawdzone kolory i desenie. Każda woda ma swoją specyfikę.
Arek Strzyżewski
Wczesnowiosenne spinningowanie jest wyśmienitą zabawą, a nawet poligonem do ćwiczenia podchodów, obserwacji, technik zarzucania przynęt, kuszenia i holowania walecznych ryb w bardzo trudnych warunkach. Aby wszystko to robić sprawnie i z przyjemnością należy wyposażyć się w odpowiedni do łowiska sprzęt oraz uzbroić się w cierpliwość, optymizm i radość przebywania na łonie budzącej się przyrody.
Przygotował i fotografował:
Waldemar Ptak