ARCHIWUM ARTYKUŁÓW

SPIS TREŚCI

Od wczesnej wiosny Arek odwiedza kanały i rz. Noteć (wielkości małego kanału), tutaj skrupulatnie obławia granicę trzcin i płynącej wody. Efektem cierpliwego, precyzyjnego spinningowania jest prezentowany na zdjęciu jaź, w odmianie nazwanej złota orfa.

Wędkarze mocno odczuwają więź z Naturą, co wyraźnie widać wczesną wiosną: gdy tylko przygrzeje słonko masowo wyruszamy na łowiska licząc nie tyle na ryby, co na upojenie się wiosennym ciepłem, odgłosem brzęczących owadów, świeżym pachnącym powietrzem i odgłosami budzącej się przyrody. Na moich łowiskach nie brakuje żurawi, skrzydlatych drapieżników, ptaków śpiewających, dzików, jeleni i saren, borsuków, lisów. Dzięki licznym zwierzętom, zagajnikom i łąkom widać, słychać i czuć intensywnie budzącą się do życia przyrodę.

W tej fazie wiosny cieszy człowieka każdy pojawiający się kwiatuszek i brzęczenie skrzydełek pracowitego owada - trzmiela. W Polsce odnotowano występowanie 31 gatunków trzmieli. W zapylaniu roślin są one wydajniejsze od pszczoły miodnej. Na fot. trzmiel rudy.O tej porze roku samce żab przestają interesować się spinningiem, a skupiają na żabich sprawach. W dość osobliwy sposób objawiają swojej wybrance chęć uczestniczenia w godach…

Najwięcej odgłosów płynie z trzcin, tutaj też gromadzą się zwierzęta, które ponoć nie mają głosu - ryby. Wszędzie tam, gdzie w łowiskach rosną trzciny, znajdziemy pas płytkiej wody szybciej nagrzewającej się w promieniach Słońca, tutaj nurt rzeczny lub jeziorne falowanie są bardzo słabe, co sprzyja osiedlaniu się na łodygach i pomiędzy nimi kolonii najróżniejszych żyjątek, w tym larw owadów, żabek, jaszczurek, chrząszczy wodnych i wiele innych. Właśnie one stają się łupem żerujących ryb, ściągających tutaj niczym do suto zastawionego stołu.


Kanały – raj dla wędkarzy

Kol. Łukasz wybrał idealne miejsce łowienia: pod nawisami wodnych pnączy i korzeni tętni wiosenne życie, tutaj ryby zaglądają przez cały dzień, tutaj też lubią przyczaić się szczupaki i w maju będzie można w to miejsce wrócić z mocniejszym spinningiem. O złowieniu ryby decydują prozaiczne czynności: dyskretne podejście (uwaga na wstrząsy spowodowane krokami), cień wędkarza padający na wodę, głośne rozmowy wędkarzy, hałas na brzegu, precyzyjne prowadzenie skutecznej przynęty.Na terenie Okręgu PZW Bydgoszcz płynie kilka kanałów i rzeczek przez tereny podmokłe, na ogół są rybne i arcyciekawe dla wędkarzy, również pod względem przyrodniczym i krajobrazowym. To idealne miejsce dla łowiących lekkim i ultra lekkim spinningiem. Miłośnicy łowienia okoni, kleni i jazi niekoniecznie muszą łowić w kanałach, aby przepuścić przynętę przy trzcinach; interesujących łowisk w Polsce jest wiele, a są to rzeczki nizinne, obszerne i płytkie zatoki dużych jezior, zagubione jeziorka przepływowe, płytka strefa przybrzeżna rzek średniej i dużej wielkości. Pozostaje jeszcze wiele dopływów Bałtyku, stanowiących znakomite łowiska w strefie mieszania się wód słonej i słodkiej.
A oto efekt użycia dobrej przynęty, prawidłowo prezentowanej na wędce wklejance w odpowiednim miejscu: żwawy wiosenny okoń. Łukasz używa spinningu Millenium X-Fine 2-12 g klik , koł. Ultima klik . Okulary polaryzujące światło odbite od wody są niezwykle pomocne: dzięki nim widać podwodne zawady i ryby odprowadzające przynętę. Zestaw zabezpieczony przed zębiskami szczupaka przyponem ochronnym Light Surfstrand 1x19.By jednak skutecznie spinningować w kanałach, wędkarz musi dysponować dobrze złożoną wędką: jej długość, czułość i dynamika muszą ułatwiać precyzyjne zarzucanie lekkiej przynęty, a użyte żyłka i przynęta nie mogą płoszyć ryb swoją wielkością. Pocieniając zestaw nie wolno przesadzić zakładając żyłkę 0,08 mm, gdyż zaczepów w pobliżu trzcin jest wiele. Z kolei, można założyć plecionkę 0,08 – 0,06 mm, tym bardziej jeśli jest typu clear – niewidoczną pod wodą (np. Dragon Nano Clear 8 ).


Pas trzcin – kiedy?

Wędzisko o odpowiedniej długości umożliwia obłowienie najrybniejszej części wiosennego łowiska – granicy trzcin. Łukasz posiada wędzisko w odpowiedniej długości, a przy tym jest to wklejanka – pełna i delikatna szczytówka umożliwia dojrzenie najdelikatniejszego brania szczwanej ryby. Czerwony kolor szczytówki i jej ruch sygnalizujący branie dobrze widać w każdych warunkach świetlnych dnia.Wczesna wiosna nie wymaga od nas wczesnego wstawania, a tym bardziej w weekend :) Wytłumaczenie jest nietrudne: woda jest bardzo zimna, Słońce grzeje słabo – optymalne warunki termiczne w płytkim łowisku i w podpowierzchniowej warstwie wody występują w połowie słonecznego dnia. Gdy wiosna rozkręci się na dobre – łowimy od bladego świtu. Wciąż znakomitą porą doby pozostaje okres zmierzchu, właśnie wtedy Arek złowił swoją złotą orfę (jazia). Ryby intensywnie (jak na daną porę roku) żerują właśnie o zmierzchu, lecz niestety jest to bardzo krótka pora i wędkarz ma niewiele czasu na złowienie ryb. Pocieszeniem jest fakt, że o tej porze można wędkować w każdy dzień tygodnia przyjeżdżając na łowisko na 2-3 godziny po pracy.

Idealne stanowisko do obławiania wody w każdym kierunku. Wędkarz może stać wśród wysokich łodyg nie rzucając się w oczy rybom – byle jak najdłużej pozostać nieruchomym. Ustawiamy się twarzą do Słońca.W dół, w górę?

Obławianie granicy trzciny i otwartej wody nie jest specjalnie trudne, ale do banalnych również nie należy. Przed podejściem do trzcin należy uważnie obejrzeć potencjalne stanowisko, zaplanować sposób podejścia i zarzucania przynęty. Te środki ostrożności są konieczne, gdyż każde wejście wędkarza niepokoi ryby.

Tę strefę należy wielokrotnie obławiać i w górę, i w dół cieku prowadząc przynętę w oddaleniu od trzcin wpierw 2 m, a następnie najbliżej jak się da. Tutaj muszę dodać, że w momencie złapania zaczepu korzystniej dla nas będzie jednym gwałtownym szarpnięciem zerwać linkę, niźli wielokrotnie szarpać starając się uwolnić przynętę. Potrząsanie łodygami roślin płoszy przebywające w pobliżu ryby.

Kol. Oliwia (twórczyni zanęt Dragon) wykorzystała lukę w trzcinach by wystawić wędzisko na wysokość tej magicznej granicy i odpowiednio prezentować przynętę. Swoją drogą, przedzierać się przez bagnisty brzeg nie mogła (i nie bardzo miała na to ochotę improwizując), ponieważ nie założyła woderów. Ryba została zacięta ok. 3 m poniżej stanowiska Oliwi.Waleczny jaź nieźle dokazywał na delikatnej wklejance okoniowej Millenium Senso Jig c.w. 1-7 g, żyłka 0,14 mm. Duże doświadczenie wędkarskie i opanowanie Oliwi pozwoliło lądować jazia ręką. To wędzisko doskonale nadaje się do ultralajtowego spinningowania.Każda wycieczka nad wodę dostarcza nowych wrażeń. Tym razem znalazłem skupisko krzewów o barwie żółtawej, dość egzotycznej dla naszych lasów i zagajników, dopiero po bliższych oględzinach okazało się, że krzewy pokryte są porostami. Gdy wiosna nabierze rozpędu, ten piękny kolor schowa się pod liśćmi.

Ważna jest odzież

Gdy zrobiło się cieplej, Oliwia zdjęła bluzę ciepłej bielizny drugiej warstwy HeatGuard klik Mając na sobie koszulkę Tecl-Wood i Bluzę HeatGuard czuła się komfortowo, wilgoć ze skóry była natychmiast odprowadzana na zewnątrz, co chroni przed spoceniem się i tym samym poprawia sprawność i samopoczucie. Słońce w zenicie znacznie podniosło temperaturę i trzeba było się dostosować do temperatury otoczenia.

Po zdjęciu cieplejszej bluzy, Oliwia kontynuowała wędkowanie w termoaktywnej koszulce Tecl-Wood, kamizelce Dragona z siatką wentylacyjną, letniej czapce znakomicie wentylującej głowę i używała dobrej jakości okulary polaryzacyjne. Jak widać, nie zapomniała zabrać drugiego śniadania nad wodę; często krótka przerwa i kilka kęsów pozwala radośniej spojrzeć na budzącą się przyrodę.

Wiosna zaskakuje nas zmienną pogodą: rano mamy przymrozek, w południe upalnie, a o zmierzchu znowu robi się zimno. Maszerujący wędkarz ma wszelką szansę spocić się i przy ochładzaniu powietrza po prostu zaczyna marznąć. Nie wolno do tego dopuścić, bo zmarnujemy sobie wędkarski dzień, a po kilku latach zdrowie. Na przykładzie kol. Oliwi pokażę, jak się ubrać na wiosenne spinningowanie.

 

 


 

Poprosiłem kol. Oliwię, Łukasza i Arka o krótką wypowiedź nt. wyboru wędki i przynęt na tę wiosenną wyprawę. Oto one:

A może zamknąć oczy…

W wędkarstwie cenię sobie finezję, dlatego kompletując sprzęt, wybieram taki, by łowić możliwie lekko i delikatnie. Zalet takiego rozwiązania jest wiele, począwszy od szeroko rozumianego czucia przynęty pod kijem, warunków środowiskowych, kończąc na zręcznym holu upragnionej zdobyczy. Stosowanie subtelnego sprzętu ma szczególne znaczenie w trakcie ostrożnego żerowania ryb. Tak też dzieje się wczesną wiosną, w okresie wzmożonej, przybrzeżnej aktywności jazi i kleni.
Na pierwszy w tym roku, kleniowo – jaziowy wypad zabrałam ze sobą ultra delikatną wklejankę Senso Jig (2,75 m, c.w. 1-7 g), dedykowaną do połowów najmniejszymi przynętami. Najpierw do wody powędrowały paproszki - kilka rzutów i prowadzenie w odmiennym tempie, na różnych głębokościach i w rozmaitych kierunkach. Od samego początku wyczuwalna była praca przynęty na kiju. Każde muśnięcie lub otarcie o najmniejszą przeszkodę zauważalne było nie tylko na delikatnej szczytówce, ale też wyczuwalne na blanku wędziska. Tego dnia, gumowe przynęty okazały się jednak nieskuteczne. Dwa, niezbyt zachęcające uderzenia, zadecydowały o zmianie asortymentu na rzecz srebrnej błystki obrotowej Viper nr 001 (nr kat. 11-20-001). Wykonałam parę, luźnych rzutów oceniających zasięg przynęty, a następnie ulokowałam ją na skraju trzcinowiska, ostrożnie prowadząc pod prąd. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Po trzech, wolnych obrotach korbką, nastąpił atak, zakończony przycięciem pięknego jazia. Doprowadzanie ryby do brzegu było czystą przyjemnością, a wszystko dzięki harmonijnej pracy wędziska: delikatnej szczytówki, spójnej z pozostałą, mocną, a zarazem lekką częścią wędziska. Na sam koniec proponuję przeprowadzić mały test. Podczas prowadzenia przynęty nie patrzcie na wędzisko, a nawet zamknijcie na chwilę oczy. Wówczas przekonacie się o wyjątkowej czułości wklejanki Senso Jig.
Oliwia Popławska


Finezyjne i wytrzymałe X-Fine

Ryby wczesną wiosną biorą dość delikatnie, dlatego użycie wklejanki jest odpowiednim ruchem - warto wybrać wędzisko bardziej finezyjne a zarazem wytrzymałe. Mój wybór padł na Millenium X-Fine 2,75 m, c.w. 2-12 g. Zapewnia ono dobrą transmisję brań oraz posiada spory zapas mocy, czyli Power, co pozwoli wygrać pojedynek ze znacznie cięższą rybą niż wynika to z podanego c.w. 1-7 g. Taki przyjemny cięższy przyłów zdarza się dość często. Wybrałem kołowrotek Ultima FD835i i znakomitą żyłkę HM80 0,14 mm – połączenie Ultimy z tą żyłką pozwala wykonać długie rzuty, a wędka bez jęknięcia wyciągnie większość ryb z wiosennego kanału. Z ostrą selekcją przynęt warto się wstrzymać i zabrać ze sobą nad wodę szeroką gamę wabików. Dopiero w czasie łowienia będzie można stwierdzić, które okażą się właściwe.
Kilka słów należy poświęcić samej technice prowadzenia przynęty. Dla mnie żelazną zasadą jest brak pośpiechu. Przynętę prowadzę powoli z możliwymi przerwami. Wykorzystuję delikatny uciąg nurtu, co pozytywnie wpływa szczególnie na pobudzenie do pracy obrotówki. Rippery i twistery również prowadzę bardzo wolno szurając po dnie i podrywając do góry w dość wolnym tempie. Taka technika przynosi efekty, lecz powoduje również dużo zaczepów a co za tym idzie utratę przynęty na zaczepie.
Łukasz Wojtczak

Poznać łowisko

Im lepiej poznajemy łowisko, tym pewniej typujemy skuteczne kolory i desenie. Ja również mam rozpracowane swoje odcinki kanałów i rz. Noteci, a do nich przypasowane zestawy kolorów stosowanych przynęt, w tym woblerów Salmo Hornet. Te zestawy nie są bogate, zawierają 2-4 kolory. Owszem, od czasu do czasu próbuję nowych, ale rzadko kiedy zastępuję one „stare”, sprawdzone kolory i desenie. Każda woda ma swoją specyfikę.
Arek Strzyżewski

Wczesnowiosenne spinningowanie jest wyśmienitą zabawą, a nawet poligonem do ćwiczenia podchodów, obserwacji, technik zarzucania przynęt, kuszenia i holowania walecznych ryb w bardzo trudnych warunkach. Aby wszystko to robić sprawnie i z przyjemnością należy wyposażyć się w odpowiedni do łowiska sprzęt oraz uzbroić się w cierpliwość, optymizm i radość przebywania na łonie budzącej się przyrody.

Przygotował i fotografował:
Waldemar Ptak