Chcąc nęcić ryby musimy wyposażyć się w nie mniej, niż kilogram suchej zanęty. Z doświadczenia wiem, że lepiej mieć zapasowy kilogram np. w samochodzie. Często się zdarza, że niespodziewanie wpłyną duże ryby i po zanęcie nic nie pozostanie. Czasami należy zmienić łowisko i trzeba nęcić od nowa, więc zapasowa paczka zanęty przyda się z pewnością. Przypomnę, że zimowe nęcenie nie polega na zasypaniu jeziora zanętą – zimą ryby nie potrzebują wiele zanęty, aby na dłużej zatrzymały się w polu nęcenia. Latem jest inaczej i musimy znacznie więcej wrzucić do wody. Jeśli szukacie skutecznej zanęty na lód, to wybierzcie coś z oferty zanęt Classic.
Polecam także sprawdzone przeze mnie atraktory z serii Spezi. To wprawdzie nie są specjalistyczne zimowe zanęty, ale doskonale spełniają swoją rolę również pod lodem.
Jeśli nie chcemy nęcić zanętą firmową, to przygotowujemy mieszankę: 0,5 kg miałkiej i nieco wilgotnej gliny, w której rozprowadzamy ochotkę zanętową. Kulki lepimy dopiero na chwilę przed wrzuceniem do dziury. Jeśli nie mamy gliny i łowimy w płytkiej wodzie [do 3 m], to w roli nośnika ochotki możemy użyć ziemię z kretowiska. Na płytszej i stojącej wodzie możemy luzem sypać ochotkę lub białe robaczki. Warto także zaopatrzyć się w podajnik, którym transportuje się porcję zanęty na dno łowiska. Doskonale spisuje się on na głębokim łowisku i pozwala na punktowe nęcenie.