Prowadzenie Lil'Buga
Dość często klenie atakowały mojego Lil'Buga dosłownie moment po dotknięciu powierzchni – przyznam, że będąc zamyślonym dawałem się zaskoczyć tą reakcją. Nie bierzcie ze mnie przykładu i bądźcie non stop skoncentrowani. Jeszcze przed dotknięciem powierzchni przez wobler zamknijcie kabłąk – ten manewr wyprostuje linkę i w chwili kontaktu z rybą macie szansę na skuteczne zacięcie.
Przynęty
W pudełkach Versusa przynoszę na łowiska najróżniejsze woblery, w tym robione ręcznie. Jednak najczęściej łowię Lil'Bugiem Salmo, ten wobler ma wszystko, czego oczekuję od przynęty, czyli także jest łowny; świetne właściwości rzutowe, niemal pancerna budowa, 2 wielkości, odpowiednia kolorystyka i dostępność w sklepach ułatwiają złowienie ryby. Zdarza się, że klenie wyjątkowo kapryszą i ignorują smużaki, wtedy, w odpowiednim łowisku można użyć wobler inny niż smużak, do skuszenia ryby w toni lub przy dnie. Tak niekiedy robię przy burcie brzegowej i na połączeniu zatoki i nurtu.
Uzupełnieniem smużaków z powodzeniem może być popper o nazwie POP – to dobra konstrukcja, używam go od wielu lat. Co ciekawe, klenie najchętniej atakują POPa o zmierzchu i na granicy nocy (ciemności). Niekiedy wędkuję na terenie miejskim, gdzie ciemności rozpraszają lampy bulwarowe i tam klenie skaczą do POP'a w porze nocnej.
Waldemar Ptak
Czytaj więcej o:
- wędziskach HM80
- wędziskach CXT
- kołowrotku Metal Guide
- kołowrotku Inspira
- żyłkach HM69 i HM80
- plecionce Ultra 8x
- agrafkach
- woblerach Lil'Bug