Testerzy relacjonują

Odległościówką w starorzeczu - c.d.

SPIS TREŚCI

Zacznijmy może od kołowrotka. Już sam jego design przyciąga oko. Połyskujący korpus i rotor wykonane zostały z kompozytu grafitowego zapewniającego odporność na uszkodzenia mechaniczne. Czarna, klasyczna barwa została umiejętnie zestawiona z pomarańczowymi akcentami na korbce i szpuli. Takie zestawienie zadowoli najbardziej wybrednych wędkarzy, którzy na równi z cechami użytkowymi cenią wygląd. Z zewnętrznych cech kołowrotka charakterystycznym elementem jest duraluminiowa szpula o dużej średnicy. Nie ukrywam, że miałem sporo obaw przed takim rozwiązaniem. Znałem bowiem z opowieści kołowrotki o podobnej konstrukcji, których częstą wadą było to, że podczas swojej pracy często nawijały żyłkę pod szpulę. Działo się tak szczególnie podczas wietrznej aury i wtedy, gdy żyłka była nawinięta tak jak wymaga tego metoda odległościowa – pod samą krawędź szpuli. W Dragon Manta Match RD635i ten problem zupełnie nie występuje. Wędkowałem nim już kilkanaście razy, również przy mocnym wietrze wiejącym w twarz, i nigdy mnie nie zawiódł.

Po kilku pierwszych ruchach korbką Dragon X-Treme Match w trakcie nawijania żyłki odruchowo spojrzałem na szpulę. Kołowrotek robi to idealnie, żyłka jest równomiernie rozprowadzana po całej średnicy szpuli, co przekłada się na łatwość oddawania żyłki podczas zarzucania i dodatkowe metry, na które poleci zestaw. Ponadto tak ułożona żyłka dłużej zachowa swoje właściwości. Wtedy też po raz pierwszy przekonałem się, że deklarowanego przez producenta przełożenia 1:4,4 nie należy się zupełnie obawiać. Kołowrotek został bowiem tak pomyślany, aby duża średnica szpuli pozwoliła obniżyć wartość przełożenia nie wpływając na szybkość nawijania żyłki. Kołowrotek przy jednym pełnym ruchu korbki nawija ok. 80 cm żyłki. Tak zaprojektowany kręcioł posłuży nam zatem znacznie dłużej, bo sama przekładnia nie jest nadmiernie obciążona. Dragon zdecydował się na zastosowanie w tym modelu przekładni ślimakowej. Wędkowanie tym kołowrotkiem sprawia ogromną frajdę – rzuty wykonuje się z ogromną lekkością. Od bardzo dobrego kołowrotka matchowego nie można jednak wymagać jedynie tyle, aby ładnie układał żyłkę i pozwalał na dalekie rzuty. Łowiąc często na finezyjne zestawy, musimy polegać na dobrze zestrojonym hamulcu. Jest to szczególnie istotne, gdy wędkujemy w starorzeczach, gdzie w pobliżu znajdują się zwalone drzewa i podwodna roślinność. W Mancie X-Treme działa on bardzo poprawnie, każde nawet najmniejsze przekręcenie wielotarczowego hamulca jest od razu zauważalne. Pozwala to na optymalne jego ustawienie i dostosowanie do panujących na łowisku warunków i łowionych ryb. Po kilkunastu wędkowaniach tym kołowrotkiem nie zauważyłem, aby skręcał lub w jakiś inny sposób uszkadzał linkę. Myślę, że czarną robotę robi w tym wypadku wykonana z tytanu rolka prowadząca. Jednym słowem, Dragon Manta Match RD635i to kręcioł, który sprosta wymaganiom każdego wędkarza.