Styczeń to przede wszystkim pierwsze sezonowe przygody z trocią, a także wędkarstwo podlodowe. O dość trudnym łowieniu kleni pisałem w styczniowym numerze WŚ. Teraz jednak moja uwaga skupi się na kulisach styczniowych wypraw nad wodę.
Odpowiedni ubiór
Wybierając się nad rzekę zimą, warto przede wszystkim zadbać o zdrowie, komfort łowienia i dobre samopoczucie. Należy pamiętać, że na ekstremalne warunki pogodowe narażone jest całe nasze ciało, a w szczególności głowa i kończyny. Zanim wyjdziemy na dwór, twarz i dłonie można posmarować kremem ochronnym – to rada dla osób z wrażliwą cerą i skórą dłoni. Na trudne warunki, podyktowane niską temperaturą i chłodnym wiatrem należy się odpowiednio wyposażyć. Podstawą każdej wyprawy jest lekka, ciepła odzież termoaktywna (koniecznie pierwszej i drugiej warstwy). Rozsądną propozycją, w znakomitej relacji ceny do jakości, są tutaj komplety bielizny termoaktywnej Dragon, tzw. pierwszej warstwy BodyMate, jak i drugiej – HeatGuard (w nowościach na 2015 r. znalazły się jeszcze jednoczęściowa Inxula GA, StrechFIT z jonami srebra Dragona). W wyjątkowo chłodne dni warto założyć na siebie obydwie warstwy. Lekka, oddychająca, nieprzemakalna, trzymająca ciepło kurtka, neoprenowe spodniobuty lub wodery z neoprenowymi wkładkami, wełniane skarpety, polarowa czapka, a także rękawiczki z wyciętymi palcami powinny nas skutecznie zabezpieczyć przed dokuczliwym zimnem. Uzupełnieniem zestawu niech będzie termos z gorącą herbatą oraz suchy prowiant w postaci kanapek i czegoś słodkiego, np. czekolady.