Dobra zabawa
Stwierdziłem po raz kolejny, że wędkarstwo to przecież dobra zabawa, więc pora to zacząć robić. Zmienić swoje dotychczasowe przyzwyczajenia i zacząć łowić zupełnie inaczej. Może coś z takiej zabawy wyniknąć niespodziewanego… Zacząłem od tandemików. Poleciał do wody jeden, po nim drugi niby lepszy, przyszła kolej na trzeci… No cóż, wobler z gumą nie był trafionym pomysłem. Podobnie obrotówka w połączeniu z gumą. Już myślałem o obcięciu główki woblera, dodaniu w środek obrotówki i zakończeniu przynęty ogonkiem gumki, już... (tak wiem, teraz zadajecie sobie pytanie czy jestem normalny?). Grzebiąc w kieszeniach kamizelki natrafiłem na gumki do drop shota. Może je użyję? W końcu gumy pracujące ogonkiem nie zdały dzisiaj rezultatu, obrotówki i woblery także, więc może coś „niepracującego w ogóle”… Założyłem najmniejszego BLEAK-a na jigową główkę i już w trzecim rzucie miałem branie ryby. Skutecznie zaciętej i wyjętej na nieodłącznego HM-X`a z multikiem. Później była druga i trzecia ryba. A więc wystarczyło założyć na koniec linki coś, co nie miało właściwie żadnej widocznej akcji, nie mieszało wody itd. Ryby widocznie reagowały tego dnia na coś zupełnie nietypowego. Inaczej pracującego, niż standardowe rippery, twistery, obrotówki, woblery.