Nie jest odkrywczym stwierdzenie, iż w przypadku kołowrotka spinningowego priorytetem jest jego praca oraz niezawodność i wytrzymałość mechanizmu. Pierwsze wypady nad wodę bardzo szybko ugruntowały moje pierwsze spostrzeżenia. Już po kilku pierwszych rzutach ciężkim boleniowym woblerem w silnym nurcie warkocza wiedziałem, że to jest to! Kołowrotek pracuje nienagannie, a sama jego praca jest dosyć specyficzna. Nie ma tutaj mowy o jakimkolwiek ząbkowaniu czy biciu rotora. Doskonale za to czuć bardzo dobre spasowanie wewnętrznych elementów. Kołowrotek pracuje z lekkim oporem, ale gładko i płynnie. Nie straszne mu są ciężkie wabiki oraz ekstremalne sposoby ich prezentacji (np. cięższy opad, boleniowy „ekspres”). Na uwagę zasługuje również hamulec szpuli. Szeroki zakres regulacji oraz płynne oddawanie linki to bardzo ważna zaleta Metal Guide II. Jest to niezwykle istotne w przypadku łowienia boleni. Jak wiemy, ryba ta często odprowadza szybko prezentowaną przynętę aż pod stanowisko wędkarza, a nawet pod szczytówkę, aby w końcu zaatakować w klasyczny dla siebie, bardzo widowiskowy sposób. W takich przypadkach kołowrotek musi płynnie i bez oporów oddać nieco linki, aby zminimalizować szansę bolenia na ,,odbicie się” od naszej przynęty. Stąd niezwykle ważna rola dopracowanego hamulca. Na łowisku, pozytywne odczucia płynące z kręcenia Metal Guidem II nie są zakłócane w żaden sposób, ponieważ sam piankowy uchwyt oraz kąt, pod jakim zamontowana jest korbka kołowrotka dają maksimum komfortu.