Testerzy relacjonują

Kleń, jaź, boleń - żyłka czy plecionka?

SPIS TREŚCI

Czy jest wśród nas ktoś, kto nie łowi tytułowych ryb? Jestem pewien, że każdy, choć jedną z nich oglądał w podbieraku lub miał ją na wędce.

Spotkanie z tymi rybami na wędce dla mnie zawsze jest bardzo miłe i dostarcza wielu niezapomnianych wrażeń, wielu nowych doświadczeń. Bo są to ryby niezwykle płochliwe i ostrożne w swoim środowisku. Są niezwykle sprawne w wartkim nurcie a także w płytkiej wodzie, gdzie bardzo często i aktywnie szukają pokarmu łatwego do zdobycia. Nie są to ryby łatwe do zdobycia, trudno je przechytrzyć. Zanim się do nich „dobrałem” miałem niemało problemów ze zlokalizowaniem ich stanowisk oraz z wytypowaniem właściwych przynęt do łowienia. Gdy już wiedziałem, gdzie są i na jakie przynęty najlepiej reagują, rozpocząłem poszukiwania najbardziej mi odpowiadającego sprzętu, myślę tu o kołowrotku i wędzisku.


 

Plecionka? Może jednak żyłka?

Bodaj najważniejszym dla mnie było rozwiązanie dylematu: co zastosować przy łowieniu tych ryb, żyłkę czy plecionkę? To pytanie i brak jednoznacznej odpowiedzi dosłownie spędzało mi sen z powiek. Długi czas zastanawiałem się, co wybrać. Te ryby łowię w Wiśle. Wiadomym jest, że to jedna z większych rzek Polski, jest naprawdę długa, szeroka i głęboka. Z tymi gabarytami oferuje tym rybom schronienie i znakomite warunki bytowania, egzystencji. Problem polega na tym, że woda ta jest szeroka i często głęboka, obfitująca w przeróżne zawady nieustępujące naszej wędce podczas spinningowania. Koniec końców wybrałem żyłkę.

Jednak żyłka

W Wiśle łowię od kilkunastu lat i z powodzeniem spinninguję wspomniane ryby na żyłkę. Dlaczego ją wybrałem? Dla mnie wędkarstwo spinningowe to coś więcej niż hobby, pasja, to sposób na życie, jakim jest obcowanie z przyrodą. Najbardziej interesuje mnie konkretny fragment przyrody, czyli ryby, o których tutaj piszę. Każdy hol jest dla mnie czymś więcej niż tylko holem. Nawet nieduże osobniki tych gatunków mierzące do 40 cm dają mi wiele radości na wędce z żyłką. O łowieniu i holowaniu osobników powyżej 50-ciu cm już nie wspomnę, bo to jest poezja sama w sobie, czyli wyjęcie tak przebiegłej, płochliwej ryby właśnie na żyłkę. Plecionka nie daje mi już tego zadowolenia z dłuższego holu.


 

Zbawienne zaczepy

Zaczepy, one są zawsze i wszędzie, w każdego typu łowisku i na to nic nie poradzimy. W gruncie rzeczy nie są złe, gdyż właśnie w pobliżu zaczepów ryby najchętniej się gromadzą, żerują, przepływają. Zaczepy dla nas uciążliwe, dla ryb zbawienne - oferują im schronienie i nierzadko wiele pokarmu. Używając różnych wabików np. woblera, obrotówkę, gumkę czy też mikrojiga nie unikniemy zaczepów. Łowiąc na plecionkę mam mniejsze straty przynęt, ale i pewniejszy hol takiej ryby w „zaczepowym” łowisku.

Kontakt z rybą

Podczas łowienia z użyciem żyłki przekonałem się, że mam o wiele więcej kontaktów z rybami mnie interesującymi. Dlaczego? Uważam, że przynęta o wiele ciekawiej, bardziej naturalnie pracuje na żyłce, niż na plecionce. Pamiętajmy, że na plecionce nasze rzuty będą krótsze niż na żyłce (plecionka 8X, np. Nano Clear 8X, zdecydowanie wydłuża rzut, jest o niebo lepsza od starszej wersji 4X). Wiadomo, że na ogół plecionka jest sztywniejsza i praktycznie nierozciągliwa. I być może to jest powodem mniejszej ilości zdecydowanych brań tych ostrożnych ryb.


 

Wędzisko

Dużą wagę przywiązuję do wędziska, jego długości jak i parametrów, w tym ciężaru wyrzutu. Na dzień dzisiejszy używam z powodzeniem spinningu Dragona Moderate 2,67 cm c.w. 5-25 g, który wg mnie idealnie się nadaje do łowienia tych gatunków z żyłką w zestawie. Też godnym uwagi jest spinning Dragona Guide Select Viper 2,75 cm i c.w. 4-18 g. Posiadam te wędziska, jestem ich użytkownikiem i polecam z czystym sumieniem. Dają radę, mówię Wam. Hol na tych kijach jest bardzo płynny i dostarcza wielu niezapomnianych chwil. Moim zdaniem warto używać do łowienia tytułowych ryb spinningów o akcji szybkiej, czyli X-Fast z dobrze opracowaną progresją. Z użyciem oczywiście żyłki w zestawie.

Coś kosztem czegoś

Moje zalecenia wynikają z mojego doświadczenia, więc podkreślę, że najważniejszym jest, abyście to Wy wybrali to, co dobrze leży w ręku. Rozważając wybór trzeba się zdecydować: łowienie z żyłką, dzięki której holowane ryby dostarczają wielu niezapomnianych wrażeń i wspomnień; czy też z użyciem plecionki, dzięki której mamy mniejsze straty w przynętach. Dla mnie liczy się dłuższy hol, dlatego chętniej sięgam po żyłkę. Wybór nie będzie łatwy, bo to jest kompromis, zyskujemy coś kosztem czegoś. Ten wybór należy do Was. Wybierzcie mądrze, a będziecie się rozkoszowali łowieniem tych gatunków ryb podobnie jak ja. Bo wędkarstwo ma być przyjemnością samą w sobie, nie zaś udręką.

Krzysztof Kriss Tonder