Plecionka? Może jednak żyłka?
Bodaj najważniejszym dla mnie było rozwiązanie dylematu: co zastosować przy łowieniu tych ryb, żyłkę czy plecionkę? To pytanie i brak jednoznacznej odpowiedzi dosłownie spędzało mi sen z powiek. Długi czas zastanawiałem się, co wybrać. Te ryby łowię w Wiśle. Wiadomym jest, że to jedna z większych rzek Polski, jest naprawdę długa, szeroka i głęboka. Z tymi gabarytami oferuje tym rybom schronienie i znakomite warunki bytowania, egzystencji. Problem polega na tym, że woda ta jest szeroka i często głęboka, obfitująca w przeróżne zawady nieustępujące naszej wędce podczas spinningowania. Koniec końców wybrałem żyłkę.
Jednak żyłka
W Wiśle łowię od kilkunastu lat i z powodzeniem spinninguję wspomniane ryby na żyłkę. Dlaczego ją wybrałem? Dla mnie wędkarstwo spinningowe to coś więcej niż hobby, pasja, to sposób na życie, jakim jest obcowanie z przyrodą. Najbardziej interesuje mnie konkretny fragment przyrody, czyli ryby, o których tutaj piszę. Każdy hol jest dla mnie czymś więcej niż tylko holem. Nawet nieduże osobniki tych gatunków mierzące do 40 cm dają mi wiele radości na wędce z żyłką. O łowieniu i holowaniu osobników powyżej 50-ciu cm już nie wspomnę, bo to jest poezja sama w sobie, czyli wyjęcie tak przebiegłej, płochliwej ryby właśnie na żyłkę. Plecionka nie daje mi już tego zadowolenia z dłuższego holu.