The Method Feeder to obecnie jeden z bardziej popularnych sposobów wędkowania. Jak grzyby po deszczu pojawiają się kolejne zawody, a wraz z nimi łowiska uwzględniające specyfikę tej właśnie techniki łowienia.
O ile samo wdrożenie niuansów technicznych wędkowania dla kogoś, kto ma za sobą kilkanaście wypadów z feederem nie powinno przysporzyć problemów, to jednak przygotowanie mieszanek zanętowych i ich podanie w łowisko jest już kolejnym etapem wędkarskiego wtajemniczenia. Oto kilka moich spostrzeżeń dotyczących kontrastowania zapachowego i kolorystycznego podczas łowienia w punkt i w „słoneczku” oraz sposobie nęcenia.
Sprzęt jest ważny
Używam wędzisk z serii Express Dragon długości 3,6 metra i kołowrotków serii Manta Baitfeeder w rozmiarze FR35i i FR40i oraz żyłek dedykowanych feederowi (tonące o ściśle określonej rozciągliwości) średnicy od 0,22 do 0,25 mm. Do tego przypony z fluorocarbonu i haki Mustad rozmiaru 12-14. Kończąc o sprzęcie dodam, że w tej konfiguracji znakomicie się sprawdza. A teraz o szczegółach samego wędkowania.