The Method Feeder to obecnie jeden z bardziej popularnych sposobów wędkowania. Jak grzyby po deszczu pojawiają się kolejne zawody, a wraz z nimi łowiska uwzględniające specyfikę tej właśnie techniki łowienia.
O ile samo wdrożenie niuansów technicznych wędkowania dla kogoś, kto ma za sobą kilkanaście wypadów z feederem nie powinno przysporzyć problemów, to jednak przygotowanie mieszanek zanętowych i ich podanie w łowisko jest już kolejnym etapem wędkarskiego wtajemniczenia. Oto kilka moich spostrzeżeń dotyczących kontrastowania zapachowego i kolorystycznego podczas łowienia w punkt i w „słoneczku” oraz sposobie nęcenia.
Sprzęt jest ważny
Używam wędzisk z serii Express Dragon długości 3,6 metra i kołowrotków serii Manta Baitfeeder w rozmiarze FR35i i FR40i oraz żyłek dedykowanych feederowi (tonące o ściśle określonej rozciągliwości) średnicy od 0,22 do 0,25 mm. Do tego przypony z fluorocarbonu i haki Mustad rozmiaru 12-14. Kończąc o sprzęcie dodam, że w tej konfiguracji znakomicie się sprawdza. A teraz o szczegółach samego wędkowania.
Kontrastowo
Planując wędkowanie na sobie nieznanym łowisku zestawem typu „methoda feeder” robię wywiad o tamtejszym rybostanie, a na miejscu bardzo dokładnie przyglądam się przejrzystości wody i równie dokładne gruntuję łowisko. Te czynności to jedynie przygotowania do właściwego wędkowania, po oględzinach decyduję o sposobie nęcenia, a także podejmuje decyzję o przygotowaniu przynajmniej dwóch wariantów mieszanek zanętowych do koszyków. Na łowisku o małej przejrzystości staram się używać pelletu i zanęty o wyrazistych kolorach. Zwykle postępuję według prostej zasady, a mianowicie do zanęcania podczas 5-godzinnej zasiadki szykuję mieszankę z 2-3 rodzajów pelletu (wagowo do 1,5 kg łącznie). Mieszankę stanowi pellet w kolorze czerwonym, szarym i żółtym o smakach kryl, halibut, ryba. Najczęściej wybieram granulat średnicy 2 mm.
Gdy woda jest przejrzysta wówczas moją bazę stanowi pellet w kolorze czarnym i ciemnozielonym o smaku halibuta, kraba lub specjalistyczny produkt o bardzo wysokiej zawartości protein przeznaczony do wabienia lina, leszcza i karpia.
Z tak przygotowanej mieszanki przyrządem do formowania kul zanętowych przygotowuję na pierwsze nęcenie ok. 15-20 kul – formuję kule o średnicy 3 cm. Jeżeli kule z jakiegoś powodu słabo się formują (kleją) lub strzelam znacznie dalej niż 40 metrów (kule narażone są na przeciążenia i rozsypują się w locie) wówczas nawilżony już pellet przesypuję zanętą (ok. 200 gramów zanęty na 1,5 kilograma pelletu – to wzmacnia spoistość). W tym celu stosuję mieszanki Dragona z serii Express do feedera w kolorze czarnym. Ponadto zanęta Dragona ma bardzo przyjemną ziołowo-owocową nutę zapachową, która doskonale łączy się z pelletem. Wielu z Was zapyta o to, dlaczego tak drobnego pelletu używam do nęcenia, oto moja odpowiedź. Pellet ma ściągnąć ryby w łowisko i zatrzymać je na nim jak najdłużej a jednocześnie nie może nasycić ryb. Drobny 2 mm pellet i mniejszy sprawia, że kule po wpadnięciu do wody rozpadną się i tym samym wyścielą dno jedzeniem, na którego pozbieranie ryby będą musiały poświęcić sporo czasu.
Kontrast zapachowo-smakowy
Na każde wędkowanie przygotowuję przynajmniej trzy rodzaje mieszanek z przeznaczeniem do koszyczka: a) pellet, b) zanęta, c) miks zanęty z pelletem - inne kombinacje to zanęta ze zmielonym pelletem, miks kilku pelletów, pellet plus zmielony pellet.
Nie jest istotnym fakt zmętnienia wody czy jej krystaliczność, na pierwszy rzut zawsze przeznaczam dobrze pracujące mieszanki w kolorze szarym. Zwykle mają one zapach halibuta lub kryla. Gdy w koszyczku znajduje się taka mieszanka to na haczyk daję przynętę (pellet lub dumbells) w kontraście smakowym; w tym roku najłowniejsze okazały się ananas, truskawka, brzoskwinia z pieprzem oraz śliwka.
Łowną kompozycję stanowi też mieszanka (koszyczkowa) zrobiona z halibutowego pelletu i truskawkowej zanęty. W tym celu najpierw nawilżam pellet (2 mm), a gdy nadaje się do użycia zasypuję go suchą zanętą. Do tej rybno-owocowej mieszanki na haczyk przeznaczam pellet o zapachu skunksa (Gun Skunk), czerwonego robaka lub smażonej kiełbasy.
Łownym zestawem jest pellet o smaku kryla zmieszany ze zmieloną Green Betaina, a na haczyku dumbells o smaku białej czekolady. Do pozostałych, sprawdzonych mieszanek z przeznaczeniem do koszyczka zaliczam: zanętę Dragon feeder z dodatkiem dużej ilości suszonego czosnku plus pellet halibutowy, pellet halibutowy zalany dipem ananasowym.
Proszę pamiętać, że liczba i sposób kombinacji zależny jest od naszej wyobraźni. Należy uważnie obserwować zachowanie się ryb po użyciu danej mieszanki i ewentualnie wprowadzać zmiany smakowe, zapachowe, kolorystyczne.
Kontrast kolorystyczny
Przełamania kolorystyczne bardzo dobrze działają na ryby. Więc jeżeli w koszyku mam pellet w kolorze ciemnym to przynęta zwykle jest jaśniejsza lub wręcz w bardzo intensywnym kolorze. Oczywiście można dać jasną mieszankę do koszyka i ciemniejszą przynętę. Łowne są kolory, które na pierwszy rzut oka wręcz odstraszają wędkarzy przyzwyczajonych do naturalnego wyglądu przynęt, na sklepowych półkach jest duży wybór krzykliwych kolorów, czyli wszystkie odcienie fioletu, czerwieni oraz różu. Mogę zaryzykować stwierdzenie, że istnieją zależności: jesiotry lubią przynęty o intensywnych kolorach (odcienie różu, fioletu), karasie (jasne kolory oraz przynęty żółte), karpie (zwykle przynęty w stonowanych kolorach, zaś w okresie letnim żółty i czerwony), amury (zielony, żółty i biały). Z pewnością są łowiska, gdzie te zależności nie sprawdzą się, jednak na większości tak.
Aktywny wulkan
Jeżeli po zanęceniu nie mamy brań warto zastosować fortel zwany aktywny wulkan. „Aktywny wulkan” to nazwa, którą posługujemy się z kolegami nad wodą. W koszyczku musimy podać mieszankę, która będzie znacznie intensywniej pracować od zanęty leżącej już na dnie. Czyli będzie jedynym aktywnym wulkanem na dnie. Jak to zrobić? Często wystarczy podanie w koszyczku mocno pracującej zanęty przeznaczonej do methody lub wzbogacenie danej mieszanki stosowanej do koszyczka dodatkiem mączki rybnej lub przesypać pellet dodatkiem zanęty uklejowej. Dobry rezultat daje również podanie w koszyczku zanęty na bazie zmielonego pelletu z niewielka ilością pelletu. Musimy jednak pamiętać, że dosypanie czegokolwiek do gotowej mieszanki zawsze ją przesuszy i zwykle konieczne będzie domoczenie, co najlepiej wykonać za pomocą ciśnieniowego zraszacza.
Nęcenie
Łowiąc metodą bardzo ważnym jest punktowe podanie zanęty. Po wybraniu i wysondowaniu miejsca blokuję żyłkę na klipsie szpuli. Tym sposobem podaję zestaw zawsze na tę samą odległość. Zamiast klipsa można użyć kawałka starej dętki rowerowej (bądź dowolnie innej gumy o podobnych parametrach) i naciągnąć ją na rant szpuli. Zasada działania taka sama jak klipsa z tą jednak zaletą, że przy odjeździe ryby żyłka łatwo się uwolni. Bez względu na sposób blokowania żyłki, oznaczam ją markerem, aby zyskać pewność zaznaczenia odległości.
Jako markera, czyli znacznika używam spławika o wyporności ok. 8 gramów. Wraz ze spławikiem nie używam innego, dodatkowego wędziska. Na czas nęcenia wypinam przypon i w to miejsce montuję spławik, a między koszyk a łącznik montuję ok. 1-gramową śrucinę. Tym sposobem koszyk działa jako dociążenie, nie blokuje się na sztywno w łączniku bo to miejsce zabezpiecza śrucina.
Gdy zestaw z markerem poślę w łowisko rozpoczynam strzelanie. W tym celu używam proc, które wyposażone są w specjalne mieszki z otworem na kulkę zanętową. Tego typu proce umożliwiają bardzo dokładne nęcenie. Należy pamiętać, że strzelanie nie jest operacją prostą i wymaga wprawy, co z pewnością każdy wędkarz nabędzie po kilku wypadach na łowisko.
"Słoneczko"
Bardzo łownym sposobem jest położenie przynęty w odległości ok. 2 m od miejsca skupienia zanęty. Gdy w ciągu dnia wielokrotnie kładzie się zestawy z różnych stron jednak zawsze w promieniu ok. 2 m od centrum nęcenia, to rzeczywiście przypomina to słoneczko z promieniami. Stosując tę technikę nęcenia nie używamy klipsa na szpuli czy gumy dętkowej do blokowania żyłki, odległość kontroluję jedynie za pomocą oznaczenia markerem na żyłce. Dlaczego warto kłaść przynętę nieco z boku centrum nęcenia? Odpowiedzi może być kilka. Jeżeli karasie zdominują pole nęcenia (duża liczba osobników po prostu wpłynie i zasłoni położoną zanętę), to karpie i jesiotry często czekają w pobliżu. Aby wytypować miejsce z największą liczbą brań należy kłaść zestaw z różnych stron centrum nęcenia. I tak oto tworzy się swoiste słoneczko. Taktyka ta jest szczególnie stosowana podczas zawodów wędkarskich, wymaga jednak od wędkarza bardzo precyzyjnego i kontrolowanego zarzucania.
<p>
</p>Zawarte w artykule wskazówki nie są receptą na sukces dla każdego wędkarza na każdym dowolnym łowisku. Jestem jednak przekonany, że wielu wędkarzom chcącym łowić method feeder ułatwią start w nieznanej sobie technice łowienia.
Szymon Ciach
Team Dragon Feeder