Ciepłą grudniową zimę można było potraktować jako przedzimie, w ten nietypowy czas łowisk płoci szukałem w akwenach ze stojącą lub lekko płynącą wodą. Najczęściej były to starorzecza lub kanały żeglowne w okolicach Wrocławia.
Ciepły grudzień sprawił, że nie szukałem łowisk głębokich, bowiem najlepiej sprawdzają się te o głębokości do dwóch metrów. Woda w takich akwenach mimo nocnego wychłodzenia za dnia dość szybko nagrzewa się i od południa możemy liczyć na względnie dobre żerowanie ryb. W tej porze roku często łowię z gruntu metodą feederową. Pozwala mi ona szybko przystąpić do wędkowania oraz daje możliwość punktowego dokładnego nęcenia i zarzucania zestawu. Nie łowię daleko od brzegu, w kanałach zarzucam zestawy identycznie jak zestawem skróconym przy tyczce, natomiast w starorzeczach zwykle do dwudziestu metrów od brzegu.
Skupić ryby
Istotne w wędkowaniu jest skupienie ryb za pomocą zanęty w wybranym miejscu. W tym celu, po wybraniu miejsca wędkowania blokuję żyłkę klipsem na szpuli kołowrotka. Ta blokada pozwoli mi wykonywać kolejne zarzucenia dokładnie w ten sam punkt. Istotne jest natomiast to, aby przy takim sposobie blokowania żyłki nie zarzucać zestawu z całej siły by nie urwać żyłki. Sprawdzonym rozwiązaniem, i zachęcam do jego stosowania, jest po zarzuceniu wędki trzymać blank jedną ręką w pozycji pionowej, zgodnie z linią tułowia. Pozwala to nam na doskonałą amortyzację każdego rzutu i zabezpiecza zestaw przed zerwaniem, gdy przesadzimy z siłą wyrzutu.
Aby punktowo zanęcić łowisko należy dokładnie podać zanętę w odległości, którą oznaczyło się na klipsie (lub żyłce) kołowrotka. Gdy początkujący wędkarz chce jednocześnie łowić na feeder i spławik, proponuję oznaczyć na wędce spławikowej taką samą odległość jak na feederowej. Jak to zrobić? Po ustawieniu wędzisk, otwiera się kabłąki kołowrotków i równocześnie wysnuwa dwie żyłki. Gdy w wędce feederowej wyczuwa się opór to znak, że żyłka zablokowała się na klipsie. Wtedy blokuje się żyłkę na kołowrotku w spławikówce. Najlepszym miejscem do wysnuwania żyłki będzie korona wału lub pobliska łąka. Po oznaczeniu odległości zarzuca się zestaw spławikowy w miejscu, w którym wcześniej zarzuciło się koszyk. Teraz można przystąpić do nęcenia.
Właściwie komponować
Teraz sięgam po zanęty w kolorze czarnym, ciemne. O tej porze roku woda staje się klarowna (przejrzysta), ubywa roślin i ryby mniej podejrzliwie reagują na taki właśnie kolor. I jeszcze jedno, na co powinniśmy zwrócić uwagę, aby składniki mieszanki były drobne, dobrze wyprażone i zawierały sporo pracujących składników np. konopi. Zwykle stosuję zanęty Dragona a konkretnie Klubową Special Płoć oraz jeszcze dwie inne mieszanki z serii Express Płoć o zapachu ochotki czarną i zieloną. Zanętę dzielę na cztery części. W jednym wiadrze mam Special Płoć, w drugim czarną Express, w kolejnym zieloną Express, a w ostatnim mieszankę tych trzech i gliny. Czemu tak robię? Mieszanką będę nęcił, natomiast kolejne trzy używał do napełniania koszyka. Pozwoli mi to znaleźć najbardziej optymalny na dany dzień wariant. Do kul, którymi nęcę, dosypuję dodatkowo około ćwiartki dżokersa. Kulę formuję wielkości małej pomarańczy. Mieszankę do nęcenia mam na tyle dowilżoną, że łatwo mogę z niej formować mocno zbite kule. Mimo, że łowię na stojącej wodzie ważnym jest, aby kule nie rozmyły się od razu tylko pracowały w łowisku przez dłuższy czas. Na początek wędkowania szykuję ich około dziesięciu. Kilka z kul po uformowaniu dodatkowo obtaczam w waniliowym aromacie Elite Vanilla, na co dobrze reagują płocie, a ponadto wanilia jest bardzo bezpiecznym dodatkiem i na pewno nie zaszkodzi nam w łowisku. Po zanęceniu zarzucam zestaw.
Mój zestaw
Teraz krótko napiszę o budowie zestawu. Płocie łowię zwykle używając żyłek głównych średnicy od 0,14 do 0,16 mm i zwykle był to Dragon Maxima Match & Feeder, natomiast po wstępnym sprawdzeniu nowości Specialist PRO Match & Feeder chętnie będę używać Specialist PRO. Koszyk o wadze do 15 gramów mocuję na żyłce za pomocą agrafki z wbudowaną rolką prowadzącą. Żyłka główna połączona jest z przyponową za pomocą krętlika rozmiaru 22-24. Przypony o długości około 50 centymetrów wiążę z żyłki Dragon XT 69 High-Tech średnicy od 0,08 do 0,12 mm. Stosuję haki w rozmiarze 18 lub 16.
Trzeba kombinować
Wędkowanie rozpoczynam zwykle od przynęty tzw. flagowca, czyli założenia na haczyk pinki w kolorze białym i czerwonym. Koszyk napełniam zanętą Special Płoć. Po każdym braniu obserwuję dokładnie przynętę, a konkretnie kolor robaka, który np. został wyssany. Gdy po dwóch, trzech braniach widzę choćby nikłą zależność np. czerwony robak jest częściej chwytany, wówczas zakładam dwie czerwone pinki. Na tę kompozycję łowię do momentu ustania brań. Wówczas zmieniam warianty kolorystyczne na haku. Gdy to nie pomaga, łowię aktywnie podciągając co 15 sekund zestaw. Jeżeli ta modyfikacja nie przynosi efektu zmieniam zanętę w koszyku. Zwykle to skutkuje i brania pojawiają się na nowo. Zdarza się jednak, że muszę pójść o krok dalej i zdecydować się na zmniejszenie rozmiaru haczyka lub średnicy żyłki przyponowej. Ostatecznie kombinuję z długością przyponu. Gdy brania są słabe lub ich nie ma długość przyponu wydłużam, a gdy są słabo widoczne lub zupełnie niewidoczne - skracam. Łowię bardzo aktywnie, jeśli nie mam brania to zestaw zwijam i zarzucam ponownie. Nigdy nie leży on dłużej w łowisku niż 5 minut. Często decyduję się również na rzuty nieco oddalone od centrum nęcenia, o 1-2 m w lewo lub prawo. Zwykle któryś trik pomaga, bo ryby nie wiedzieć czemu odpłynęły i nie pływają przy kulach.
Szymon Ciach, Team Dragon Feeder