Testerzy relacjonują

Płocie prawie zimowe - Trzeba kombinować

SPIS TREŚCI

 

Trzeba kombinować

Wędkowanie rozpoczynam zwykle od przynęty tzw. flagowca, czyli założenia na haczyk pinki w kolorze białym i czerwonym. Koszyk napełniam zanętą Special Płoć. Po każdym braniu obserwuję dokładnie przynętę, a konkretnie kolor robaka, który np. został wyssany. Gdy po dwóch, trzech braniach widzę choćby nikłą zależność np. czerwony robak jest częściej chwytany, wówczas zakładam dwie czerwone pinki. Na tę kompozycję łowię do momentu ustania brań. Wówczas zmieniam warianty kolorystyczne na haku. Gdy to nie pomaga, łowię aktywnie podciągając co 15 sekund zestaw. Jeżeli ta modyfikacja nie przynosi efektu zmieniam zanętę w koszyku. Zwykle to skutkuje i brania pojawiają się na nowo. Zdarza się jednak, że muszę pójść o krok dalej i zdecydować się na zmniejszenie rozmiaru haczyka lub średnicy żyłki przyponowej. Ostatecznie kombinuję z długością przyponu. Gdy brania są słabe lub ich nie ma długość przyponu wydłużam, a gdy są słabo widoczne lub zupełnie niewidoczne - skracam. Łowię bardzo aktywnie, jeśli nie mam brania to zestaw zwijam i zarzucam ponownie. Nigdy nie leży on dłużej w łowisku niż 5 minut. Często decyduję się również na rzuty nieco oddalone od centrum nęcenia, o 1-2 m w lewo lub prawo. Zwykle któryś trik pomaga, bo ryby nie wiedzieć czemu odpłynęły i nie pływają przy kulach.

Szymon Ciach, Team Dragon Feeder