Wędkarz nie ma wpływu na warunki atmosferyczne, które mogą mu pomóc lub utrudnić złowienie ryb. Natomiast dobór sprzętu i techniki wędkowania, zanęt i przynęt stanowi podstawę przygotowania się do wędkowania i często decyduje o naszym powodzeniu lub porażce.
Myśląc o zanęcie należy mieć na uwadze nie tylko dobór odpowiedniej mieszanki, proporcję poszczególnych składników, ich koloru, frakcji czy aromatu. Trzeba również zwrócić uwagę na ilość dolanej wody oraz odpowiedni stopień sklejenia. Temat nęcenia jest dość często omawiany, a teorii co do jego poprawności jest wiele. Różnice mogą wynikać z samej specyfiki danej wody, jej głębokości, zasobności w ryby, pory roku oraz wielu innych czynników. Jadąc na ryby najlepiej samemu weryfikować wszystkie informacje i odszukać skuteczny złoty środek. Im więcej wyjazdów nad wodę i uczenia się metodą prób i błędów, tym szybciej sami wybierzemy skuteczną taktykę wabienia ryb w naszym łowisku. Nęcenie w wodach stojących znacznie odbiega od nęcenia w wodach płynących. Jestem przekonana, że z tym faktem zgodzi się każdy.
Rzeki
Z racji większego doświadczenia z wędkowania w wodach bieżących, głównie w rzekach, gdzie łowi się zazwyczaj w nurcie, analizowałam wiele wariantów przygotowania zanęty oraz nęcenia. Kule muszą być mocno sklejone i odpowiednio dociążone. Ciężka glina rzeczna lub wiążąca stosowana w proporcji 1:1 lub 2:1 z zanętą zagwarantuje, że kule wrzucone do wody nie popłyną z nurtem w miejsce inne niż nasze wybrane. Im będą cięższe tym szybciej opadną pod odpowiednim kątem na dno. Jeśli łowimy w rzekach o bardzo silnym nurcie dodatkowo oprócz tęgiej gliny możemy dodać żwir wraz z szarym klejem. Sprawi, że kule będą wolniej rozmywane i przesuwane przez uciąg wody. Sam sklejony żwir stanowi też doskonały nośnik dla użytych robaczków. Klej spożywczy dosypuję do suchej zanęty i namaczam wszystko razem. Należy pamiętać, że zanęta z klejem potrzebuje więcej wody. Stopniowe dodawanie wody sprawi, że unikniemy nadmiernego przemoczenia i uzyskania konsystencji plasteliny, która będzie zalegała na dnie nie wabiąc ryb. Glina wraz z namoczoną zanętą przesiana przez sito zapewni równomierne nawilżenie i rozbicie grudek. Zazwyczaj stosuję 1 paczkę kleju spożywczego (ok. 200 g) na 3 kg suchej zanęty. Do glinę można dodać klej szary, jednak i ten pochłania wodę i dowilżenie gliny jest koniecznością. Gdy przygotowana przez nas mieszanka jest już odpowiednio nawodniona, wszystkie składniki są równomiernie wymieszane, zastosowaliśmy odpowiednią ilość kleju do szybkości nurtu czas dodać robaczki. Wędkując na zawodach dodaję jokersa w ilości od 0,5 l do 1 l. Czerwone robaki krojone również doskonale wabią ryby. Podczas treningu lub prywatnego wędkowania ograniczam użycie robaczków do białych lub kolorowych. Jest to zazwyczaj 0,5 l lub 0,75 l parzonych lub mrożonych w zależności od tego, z jakim wyprzedzeniem planuję wyjazd na ryby. Martwe robaki, w przeciwieństwie do żywych i ruchliwych, nie będą rozbijać dość szybko sklejonych kul. Tuż przed formowaniem kul dosypuję atraktor oraz kolorowe pieczywko. Wielkość kul odbiega od tych wrzucanych w wodzie stojącej. Większe kule, czyli cięższe będą wolniej rozmywane i przesuwane przez nurt. Jednak żeby takie kule zrobić trzeba użyć znacznie większej siły. Jeżeli włożymy jej zbyt mało w czynność formowania, kule mogą rozbić się przy wrzucaniu ich do wody lub też szybciej zostaną rozmyte w wodzie. Niekiedy pomagam sobie ręcznikiem – owinięty wokół kuli i skręcany mocno ściska masę i kule są wtedy lepiej sklejone, a przy tym mają przybliżony kształt.
Ilość kul przeznaczonych do głównego nęcenia jest zdecydowanie większa podczas wędkowania w rzekach i zależy też od wielkości przygotowanych przez nas kul, liczba kul przeważnie mieści się między 12 a 15 sztuk. Łowiąc w rzece należy kulę wrzucić odpowiednio wysoko przed miejsce łowienia ryb; kula wolniej opada (chodzi o szybkość opadania w pionie), niż ta sama kula zarzucona w jeziorze, ponieważ silny nurt rzeczny unosi kulę i ta ostatecznie upadnie na dno nawet kilka metrów dalej od miejsca wrzucenia – ten czynnik należy brać pod uwagę podczas planowania miejsca wrzucenia kul. W moim łowisku nęcę ok. 1 m powyżej szczytówki wędziska, w tej samej odległości od brzegu lub nieco bliżej. Opadną wtedy one na dno nieco poniżej szczytówki. Zanim zanęta rozmyje się na całej długości łowiska minie znacznie więcej czasu. Łatwiej jest ryby odławiać w centralnym miejscu naszego łowiska niż szukać ich na rozmyciu. Hałas podczas ciężkiego nęcenia płoszy ryby dosłownie na krótki okres czasu, czasami już podczas pierwszego przepuszczenia zestawu ryba chwyta haczyk.
Jeziora
Sytuacja wygląda inaczej podczas wędkowania w wodach stojących. Stopień zamulenia takich łowisk może być bardzo różny, a czasami warstwa zalegającego mułu może sięgać nawet do metra, jednak zazwyczaj jest to kilka-, kilkanaście centymetrów. Chcąc zorientować się o charakterze dna warto dobrze się rozejrzeć po brzegu i tafli wody - obfita roślinność wodna lub jej brak zazwyczaj sugeruje stopień miąższości dna łowiska. Wrzucając ciężkie i mocno sklejone kule sprawimy, że będą one niezauważalne dla ryb. Wpadną w warstwę mulistą i nie spełnią swojej funkcji. W tym przypadku, zamiast gliny rzecznej możemy sięgnąć po ziemię torfową lub glinę rozpraszającą. Glinę z zanętą spożywczą mieszam w podobnych proporcjach jak podczas wędkowania w rzece, a niekiedy nawet 3:1. Kleju spożywczego nie stosuję. Zanęta musi być pulchna i pracować, uwalniając stopniowo poszczególne frakcje.
Aby zanęta pracowała na dnie można do bazy zanętowej dosypać wiórki kokosowe, prażony słonecznik, dynię lub konopie prażone. Formując kule używam znacznie mniej siły, jednocześnie dbam by nie rozpadały się podczas wrzucania do wody. Łowiąc większe okazy linów lub karasi do zanęty i gliny dodaję również robaki kolorowe. W tym przypadku jednak są to żywe pinki lub mady. Rozbijanie kul przez żwawe robaczki nie ma znaczenia, nie zostaną wymyte przez nurt, a zdecydowanie pobudzą ryby do żerowania. Gdy żywe robaki utrudniają uformowane kul, możemy dodać niewielką ilość kleju szarego. Wtedy zwiększymy swoje szanse na wrzucenie kul w całości do wody, zanim rozbiją je robaki.
Kule w ilości 8-10 sztuk wrzucam do wody obierając za punkt orientacyjny szczytówkę wędziska (tyczka, bat). Wielkość kul odbiega rozmiarem od tych rzecznych, średnio jest 2-, a nawet 3-krotnie mniejsza. Spodziewając się większych ryb, można użyć zanętę o frakcji grubszej, dodatkowo można użyć całych ziaren, dodając do zanęty m.in. kukurydzę konserwową. Karpiowate są do niej przyzwyczajone, więc z powodzeniem możemy zastosować ją w roli przynętę na haczyku. Niekiedy, poza zanętą na kule warto posiadać drobny pellet. Gdy łowimy w zatoce lub w płytkim akwenie należy pamiętać, że ryby będą bardziej podatne na hałas i inaczej mogą reagować na nęcenie. Gdy specyfika łowiska tego wymaga, można zastosować tzw. dywanowe nęcenie. Polega to na rozrzuceniu zanęty na większym polu by utworzyć z niej „dywan”, przez co zwiększamy obszar żerowania ryb.
Zanęty w ofercie Dragona są zróżnicowane pod względem smaku, zapachu, frakcji, koloru, zdolności wiążących (spoistości) i oczywiście przeznaczenia na dany gatunek ryb. Mieszanki typu Rzeka, Jezioro, Baza można mieszać z innymi traktując jako bazę do sporządzenia mieszanki według własnych upodobań lub chwilowych preferencji ryb.
Patrycja Tykwinska
fot. Waldemar Ptak