Przy okazji test batów
Dragon aktualnie jest w fazie testowania nowej serii wędzisk teleskopowych wyczynowych typu bat, więc niektóre z nich zabieram ze sobą. Warunki do ich testowania na tym łowisku są odpowiednie z racji występowania zróżnicowanych pod względem gatunku, masy oraz wielkości ryb. Hol karasia na pełnym zestawie nie jest prosty, ponieważ są to waleczne i silne ryby, a pracę i akcję wędki najlepiej sprawdzić podczas łowienia nie tylko drobnego białorybu, ale również w nieco trudniejszych warunkach. Sprawę ułatwia fakt, że możemy zabrać ze sobą na łowisko więcej wędzisk, niż to jest potrzebne. Zasada jest jednak prosta: Wolę zabrać ich za dużo, niż za mało. „Nadwyżka” da mi możliwość ewentualnej zmiany taktyki nad wodą, gdyż nie jestem w stanie przewidzieć metody, która okaże się na danym łowisku najskuteczniejsza.
Nie zawsze jedziemy wędkować w miejsca przez nas uprzednio odwiedzone. Może zdarzyć się tak, że dostęp do wody będzie na linii brzegowej utrudniony przez roślinność (np. będą to gałęzie drzew nad naszymi głowami), a to stanowisko przez nas wybrane słynie z tego, że prawdopodobieństwo złowienia ryby w tym trudnym miejscu jest znacznie większe. W takich okolicznościach uniemożliwi nam to posługiwanie się batem. Wtedy mamy plan awaryjny w postaci innej metody wędkowania i sięgamy po wędzisko z kołowrotkiem znacznie mniejszej długości. Ostatnio dysponowałam tylko wędziskiem odległościowym oraz batami w trzech wariantach długości. Tym razem, do tego zestawu dołożyłam gruntówkę, której być może brakowało podczas poprzedniego wyjazdu i dlatego żałowałam, że ten wariant został pominięty.
Ryby reagują różnie
Stosowanie jednakowej przynęty, zanęty, przybliżonej odległości przy wędkowaniu dwoma różnymi wędziskami (np. match i feeder) nie gwarantuje nam, że ryby będą brały jednakowo i z tą samą skutecznością. Już po dwóch godzinach wędkowania wiedziałam, że karasie żerują w takim miejscu, gdzie nie uda mi się do nich sięgnąć zestawem pełnym (bat). Wędkę spławikową miałam wyrzuconą w odległości ok. 20 m od mojego stanowiska, zestaw oparty był na dość lekkim spławiku 4 g + 1 g. Jednak na otwartej wodzie karasia na spławik nie udało mi się złowić.
Pewniakiem okazał się zestaw gruntowy z podkarmiaczem i feeder Elite do 80 g wyrzutu. Ryby żerowały w zatoce obfitej w roślinność, gdzie dotarcie inną metodą było utrudnione.
Patrycja Tykwinska
fot. Waldemar Ptak