Położone praktycznie w centrum Poznania Łowisko Szachty już jakiś czas temu stało się moim polem treningowym. To niezwykle trudna technicznie, obfitująca w zaczepy i bujną roślinność zanurzoną woda, nieszczędząca jednak pięknych szczupaków, okoni, a nawet sumów.
O ile łowienie tam z łódki nie było dla mnie problemem jeszcze do maja tego roku, o tyle po fali upałów i gwałtownym przyroście rogatka szukanie ryb przy dnie stało się po prostu niemożliwe. Musiałem diametralnie zmienić taktykę, sięgając po płytko schodzące przynęty, i dobrać kij umożliwiający ich atrakcyjne poprowadzenie pomiędzy lukami w roślinności. Tym właśnie sposobem, po bardzo dokładnym przemyśleniu tematu, w moich rękach zagościł Dragon Nano Core Spinn 28 długości 1,83 m i ciężarze wyrzutowym 7-28 g.
Krótkie wędzisko specjalistyczne
Jeśli uganiacie się za drapieżnikami w wodach stojących o tej porze roku, z pewnością wiecie, że finezja, z jaką można poprowadzić niewielką obrotówkę, gumę czy Slidera na płytszych wodach tuż nad zielonym dywanem jest wręcz gwarantem sukcesu. Ryby często nie przejawiają jednak ochoty do żerowania za dnia, co zmusza nas do wyzwolenia w nich instynktownego ataku. Dodatkowo, nawet gdy łowimy na niezbyt głębokim płaskim blacie, nie możemy wykluczyć większego przyłowu, a nawet niewymiarowa ryba potrafi przysporzyć kłopotu podczas holu, szukając schronienia w podwodnej roślinności. Tym bardziej w ciepłych miesiącach, lekka odmiana spinningu z łodzi wymaga użycia wędki łączącej w sobie kilka niezwykle istotnych cech i, w mojej opinii, Nano Core posiada je wszystkie.