- · Odpowiednia długość – Nano Core oferowany jest w wersjach 21 i 28, w trzech długościach: 183 cm, 198 cm i 213 cm oraz z dwoma rodzajami zbrojenia: Spinn i Cast. O ile wybór i kompatybilność wędziska z kołowrotkiem lub multiplikatorem jest kwestią indywidualną wędkarza, o tyle łowiąc latem w zarośniętych łowiskach, sugerowałbym nie wybierać kija dłuższego niż 2 metry, a wręcz nalegałbym, by korzystać z wędzisk jak najkrótszych. Jest to związane z koniecznością walki z rybą na krótkim dystansie, a często napłynięciu na nią, gdy owinie się w pęczek roślinności podwodnej. Im krótszy kij posiadamy w takiej sytuacji, tym lepiej kontrolujemy walczącą pod nami rybę i szybciej reagujemy na jej odjazdy lub nagłe wyjście z zawady. Niewielka długość daje nam również większą precyzję w rzutach spod ręki, które są wręcz niezastąpione podczas łowienia na niewielkiej łodzi. Jako dodatkowy atut powinniśmy traktować również stosunkowo krótki dolnik, który pozwala na maksymalne wykorzystanie potencjału pracy kija oraz przynęty poprzez delikatne ruchy nadgarstka w pionie i poziomie.
- · Właściwa, szybka akcja – stosowanie lekkiej odmiany spinningu w porze letniej wiąże się z koniecznością bardzo częstej zmiany przynęt. Raz obławiamy toń ciągnąc niewielką obrotówkę przy samej powierzchni, a chwilę później musimy zejść z przynętą na 2-3 metry, centralnie w lukę pomiędzy roślinami. Oznacza to, że będziemy korzystać z dosłownie każdego rodzaju przynęt. W tej sytuacji, najlepiej sprawdza się wędzisko o akcji Fast (szybkie, a nie bardzo szybkie), ponieważ pozwala płynnie schodzić przynętą w głębsze partie wody, a delikatna amortyzacja często pozwala przynęcie prześlizgnąć się pomiędzy roślinami bez podhaczenia. Dzięki temu nie tylko oszczędzamy czas, ale również zwiększamy swoje szanse na złowienie ryby, ponieważ nie płoszymy jej. Dodatkowo nie tracimy na sile i szybkości zacięcia a odpowiednie ugięcie (semiparaboliczne lub najlepiej paraboliczne) sprawia, że kij podąża za nurkującą w podwodne zarośla rybą.
- · Niska waga i precyzyjność – wydawać by się mogło, że skoro łowimy na niewielkie przynęty, waga wędziska nie odgrywa aż takiej roli, ponieważ nie przesilamy ręki podczas wyrzutu. Nic bardziej mylnego. Wędkując z łodzi w zarośniętym łowisku, musimy liczyć się z oddawaniem nawet dwu-trzykrotnie większej liczby rzutów. Każde posłanie przynęty w toń musi być przemyślane i precyzyjne. Co więcej, odległość naszych rzutów rzadko kiedy przekroczy kilka metrów – jedną, niewielką lukę w roślinności możemy obławiać z bliska, wykonując nawet 20-30 rzutów i już sam ten fakt potrafi być męczący dla naszych mięśni, o holu ryby nie wspominając. Dlatego właśnie warto wybierać kije możliwie lekkie, by zapewnić sobie precyzję rzutów i komfort łowienia.
- · Moc i sposób jej oddawania – to, w jaki sposób blank przyjmuje ciężar ryby, również jest w tym wypadku niezwykle ważne. Musimy mieć na względzie i to, że w każdej chwili ryba może „zgarnąć” pęk roślinności, co w ułamku sekundy przekłada się na ugięcie wędziska i zwiększenie siły, jaka zaczyna oddziaływać na blank. Nawet minimalne popuszczenie linki może poskutkować w tej sytuacji zejściem ryby z haka. W sekundzie możemy zostać zmuszeni do rozpoczęcia holu siłowego. Z tego powodu preferuję wędziska o, jak to określam, podwójnym trybie ładowania. Na rynku jest ich wbrew pozorom niewiele, a do niedawna najłatwiej było zdobyć je kupując drogi kij od jakiegoś rodbuildera. Mówiąc w skrócie chodzi o to, by podczas holu średniej lub nieco większej ryby, wędzisko uginało się w stopniu wystarczającym do prawidłowego utrzymania ryby (semiparabola), ale podczas odjazdu przechodziło od razu do pełnej paraboli. To coś jak gwałtowne przyspieszenie na 3. biegu i przejście od razu do 5-tki. Nie o ilość i zapas mocy w tym przypadku chodzi a o sposób, w jaki moc ta jest dostarczana.
Po kilku naprawdę udanych wyjazdach stwierdzam, że Nano Core Spin 28 łączy w sobie wszystkie opisane i tak pożądane przeze mnie cechy. Nie twierdzę przy tym, że sprawdzi się tylko w tych okolicznościach – równie dobrze radzi sobie w neutralnych warunkach, na jeziorach o mniej rozwiniętej florze, gdzie szukamy przy dnie sandaczy i szczupaków. Posiada też ogromny potencjał by korzystać z niej podczas jesiennych wypadów na okonie (zarówno z płytkich i głębszych jezior) czy choćby do łowienia pstrągów i kleni w małych rzeczkach brodząc. Na ogół mój Nano Core współpracuje z kołowrotkiem Dragon Nano Lite XT60C w rozmiarze 1020i. Dzięki niskiej wadze całego zestawu, łowię komfortowo i bez zmęczenia od rana do bardzo późnego wieczora. Mimo niewielkich rozmiarów, Nano Lite w zupełności wystarcza do łowienia średniej wielkości czy masy przynętą, a przy tym dobrze radzi sobie z siłowym holem nawet grubych 70-tek. Szczerze polecam zainteresować się tym wędziskiem, a przy okazji również kołowrotkiem.
Paweł Karwowski
Czytaj więcej o spinningach Nano Core tutaj.
Czytaj więcej o kołowrotku Nano Lite XT60C FD tutaj.