Co teraz?
Esoxy dosyć dobrze biją, godzina jeszcze młoda, czas żerowania grubych sztuk niebawem, a ja podciąłem nogi flagowemu zestawowi. Spoglądam za siebie, na drugi kij a tam pusto. Spiesząc się rano z wypłynięciem nie przykręciłem kołowrotka Fishmakera, który leżał w schowku samochodu. Zgroza, do przystani będzie z kilometr pod falę na akwenie, smaru nie mam do uzupełnienia w koł. Specialist, śrubokręta również nie posiadam. I jeszcze ważny argument: jeżeli spłynę z mojej miejscówki, to zaraz wędkarze gruntowi obstawią ją żywcówkami. Jak dla mnie, to zbyt duże poświęcenie.
Nagle olśniło mnie, "gadżecik" przecież spoczywa w plecaku, nawet plećkę ma na szpuli. Mały jest bo mały, ale się nada; lubię nawet takie "średnie" spinningowanie silniejszych szczupaków.
Po minucie wisiał już pod spinningiem CF-X i zaliczał pierwsze rzuty, pomagał holować pierwsze kępy zielska, sprowadzał swoje pierwsze szczupaki pod burtę mojego pontonu. Z każdą kolejną godziną stopniowo zmieniałem zdanie o tym kręćku: bezbłędna praca, cudownie szeroka rolka kabłąka natychmiast zgarniająca plećkę i rączka korbki, której nie muszę szukać palcami po wykonaniu rzutu i która pewnie leży w mokrych palcach, bo pokryta jest jakąś dobrze wyprofilowaną pianką.
Świetnie doważał kij, pokochała go plecionka „Magnumka” i posłusznie zalegała równiutko na jego szpuli, szeroka rolka kabłąka jak żadna inna nie bała się nalotu od wszechobecnego w moim łowisku zielska, cały czas gładko i bezszelestnie pracując.
Dzień powoli zbliżał się ku końcowi, a ja spływałem naładowany adrenaliną po pięknym żerowaniu esoxów.
Od tamtego czasu upłynęły cztery miesiące, Metal Guide II FD 1020i towarzyszy mi nieustannie podczas każdej wędkarskiej wyprawy, czy to na potokowca, czy na klenia lub esoxa; ba, nawet w zdradzie spinningu i sięgnięciu po odległościówkę na białoryb miał swój udział.
Ten mały, niepozorny siłacz zyskał w moich oczach wiele, daje radę w każdej z możliwych sytuacji, odnajduje się w szeregu metod i zastosowań, cieszy nienaganną pracą sprawiając, że bez reszty mogę się oddać temu, co kocham – wędkowaniu.