Podczas niedawno odbytej trzydniowej wyprawy łodzią po dużej rzece i nocnym, w spartańskich warunkach biwakowaniem na brzegu, miałem okazję sprawdzić funkcjonalność mojego nowego nabytku – nieprzemakalnego pojemnika Hells Anglers.
Przez długie lata praktyki wędkarskiej miałem okazję i potrzebę nabywania najróżniejszych pojemników i toreb, użytych do transportu ekwipunku czy przynęt. Wciąż szukałem tej dobrej, niezawodnej. Każde pudło czy torba miały swoje wady i zalety. Torby z materiału, pomimo często deklarowanej wodoodporności, podczas długotrwałych opadów najzwyczajniej okazywały się być jedynie kroploszczelne – taka "nieprzemakalność" wędkarzowi do niczego nie jest przydatna.Gdy torba była nasiąknięta wodą, musiałem opróżniać jej zawartość i suszyć, co - nie ukrywam - było szczególnie uciążliwe np. w przypadku konieczności wyciągania haków jigowych, kotwic itp. ostrych przedmiotów, łatwo ulegających stępieniu i mogących mnie dotkliwie skaleczyć. Nietrudno też jest sobie wyobrazić, co się działo z moim kanapkami zabranymi na całodzienne letnie wędkowanie, opakowane papierem śniadaniowym by uniknąć zaparzenia w folii… Natomiast duże plastikowe pudła/kombajny pomimo swojej nieprzemakalności niemało ważą. Często w połączeniu z upakowanym w nich "majdanem" masa bagażu bywa już dość znaczna.