Zabrałem pojemnik na wyprawę
Będąc na kilkudniowej wyprawie, podczas której warunki pogodowe okazały się być bardzo zmienne, doceniłem zalety połączenia lekkości toreb materiałowych i nieprzemakalności tworzywa sztucznego. Intensywny deszcz oraz stojąca na dnie łodzi woda dla tego pojemnika nie były już problemem. W tym przypadku po wędkowaniu nie było konieczności przenoszenie pojemnika z przynętami i podręcznym wyposażeniem (koniecznym na łodzi) do namiotu, co okazało się zbawienne dla mojego - przecież niemłodego już - kręgosłupa. ;) W pojemniku podczas wędkowania miałem do dyspozycji mały ręcznik, zapasowe czapkę, skarpety i baterie. Na czas nocnego spoczynku nie musiałem tych rzeczy wypakowywać, pozostały w pojemniku suche przez całą wyprawę.
Skoro oceniam ten pojemnik, to dodam jeszcze i to: świetnym pomysłem było wykonanie w klapie pojemnika lekkiego wgłębienia – taka płytka misa. Podczas wyprawy musiałem kilkukrotnie dokonywać drobnych korekt w sprzęcie, głównie przynęcie. Robienie tego na bujającej łodzi zazwyczaj ciężko jest zapanować np. nad "uciekającymi" kółeczkami, krętlikami czy obłym woblerek pozbawionym kotwic – wszystko stacza się na dno łodzi. Wspomniane wgłębienie w pokrywie jest więc swoistym małym warsztatem, umożliwiającym bezstresową i bezstratną wymianę np. kotwiczek w woblerze, dokonaniu wielu innych koniecznych czynności.
Podsumowując, pojemnik wodoodporny Hells Anglers jest dla mnie tytułowym "złotym środkiem" podczas wybierania pudeł na przynęty i akcesoria, z przeznaczeniem na łódź lub wędkarski biwak – w tych warunkach miałem sposobność dokładnie sprawdzić funkcjonalność pojemnika.
Arek Maćkiewicz
TEAM DRAGON GARMIN