Podczas niedawno odbytej trzydniowej wyprawy łodzią po dużej rzece i nocnym, w spartańskich warunkach biwakowaniem na brzegu, miałem okazję sprawdzić funkcjonalność mojego nowego nabytku – nieprzemakalnego pojemnika Hells Anglers.
Przez długie lata praktyki wędkarskiej miałem okazję i potrzebę nabywania najróżniejszych pojemników i toreb, użytych do transportu ekwipunku czy przynęt. Wciąż szukałem tej dobrej, niezawodnej. Każde pudło czy torba miały swoje wady i zalety. Torby z materiału, pomimo często deklarowanej wodoodporności, podczas długotrwałych opadów najzwyczajniej okazywały się być jedynie kroploszczelne – taka "nieprzemakalność" wędkarzowi do niczego nie jest przydatna.Gdy torba była nasiąknięta wodą, musiałem opróżniać jej zawartość i suszyć, co - nie ukrywam - było szczególnie uciążliwe np. w przypadku konieczności wyciągania haków jigowych, kotwic itp. ostrych przedmiotów, łatwo ulegających stępieniu i mogących mnie dotkliwie skaleczyć. Nietrudno też jest sobie wyobrazić, co się działo z moim kanapkami zabranymi na całodzienne letnie wędkowanie, opakowane papierem śniadaniowym by uniknąć zaparzenia w folii… Natomiast duże plastikowe pudła/kombajny pomimo swojej nieprzemakalności niemało ważą. Często w połączeniu z upakowanym w nich "majdanem" masa bagażu bywa już dość znaczna.
Zabrałem pojemnik na wyprawę
Będąc na kilkudniowej wyprawie, podczas której warunki pogodowe okazały się być bardzo zmienne, doceniłem zalety połączenia lekkości toreb materiałowych i nieprzemakalności tworzywa sztucznego. Intensywny deszcz oraz stojąca na dnie łodzi woda dla tego pojemnika nie były już problemem. W tym przypadku po wędkowaniu nie było konieczności przenoszenie pojemnika z przynętami i podręcznym wyposażeniem (koniecznym na łodzi) do namiotu, co okazało się zbawienne dla mojego - przecież niemłodego już - kręgosłupa. ;) W pojemniku podczas wędkowania miałem do dyspozycji mały ręcznik, zapasowe czapkę, skarpety i baterie. Na czas nocnego spoczynku nie musiałem tych rzeczy wypakowywać, pozostały w pojemniku suche przez całą wyprawę.
Skoro oceniam ten pojemnik, to dodam jeszcze i to: świetnym pomysłem było wykonanie w klapie pojemnika lekkiego wgłębienia – taka płytka misa. Podczas wyprawy musiałem kilkukrotnie dokonywać drobnych korekt w sprzęcie, głównie przynęcie. Robienie tego na bujającej łodzi zazwyczaj ciężko jest zapanować np. nad "uciekającymi" kółeczkami, krętlikami czy obłym woblerek pozbawionym kotwic – wszystko stacza się na dno łodzi. Wspomniane wgłębienie w pokrywie jest więc swoistym małym warsztatem, umożliwiającym bezstresową i bezstratną wymianę np. kotwiczek w woblerze, dokonaniu wielu innych koniecznych czynności.
Podsumowując, pojemnik wodoodporny Hells Anglers jest dla mnie tytułowym "złotym środkiem" podczas wybierania pudeł na przynęty i akcesoria, z przeznaczeniem na łódź lub wędkarski biwak – w tych warunkach miałem sposobność dokładnie sprawdzić funkcjonalność pojemnika.
Arek Maćkiewicz
TEAM DRAGON GARMIN