Przełom po zmroku
Po zmroku brania całkowicie ustały, więc zaczęliśmy kombinować ze zmianą przynęt, długości przyponów i rozmiaru haka, wymienialiśmy przypony na cieńsze lub grubsze - gdy i to nie pomagało, zdecydowaliśmy się pozostawiać zestaw na dłużej w łowisku, wcześniej leżał on na dnie maksymalnie 5 minut. Ta zmiana dała ryby, a mianowicie kilka jazgarzy, które co by nie mówić, dały nam kolejne upragnione gramy do sumarycznej wagi.
Przed godziną 12:00 temperatura wynosiła ok. 6 stopni, do godz. 4:00 obniżyła się o 3 stopnie i zrobiło się zimno. Po godzinie 4:00, czyli mniej więcej 2 godziny przed świtem, zdecydowaliśmy się na ponowne zanęcenie takimi samymi mieszankami jak na starcie lecz inne były ilości użytego jedzenia - ograniczyliśmy porcję dokładnie o połowę. Bardzo nam zależało, aby zanęta powędrowała do wody przed wpłynięciem ryb w łowisko, czyli jeszcze przed ich uaktywnieniem się – mieliśmy nadzieję, że zapowiadany słoneczny dzień pobudzi ryby do aktywności po świcie. Nasze przewidywania okazały się słuszne i niedługo po zanęcaniu pojawiły się pierwsze spławy, po czym ryby na dobre zagościły w naszym łowisku.
Łowiliśmy w tempo zwykle drobne płotki, ale zdarzały się bonusy jak moja największa ryba zawodów, płoć o wadze ponad 350 gramów.
Taktyka okazał się słuszna, więc nie szukaliśmy innych sposób, nie wdrażaliśmy trików a jedynie pilnowaliśmy napięcia żyłki w opadzie i reagowaliśmy na każde poluzowanie lub przygięcie szczytówki. Brak skwitowania zacięciem skutkowało ściągniętym robakiem z haczyka bądź jego całkowitym wyssaniem.
Trzymanie się wcześniej określonej taktyki oraz uważne obserwowanie szczytówek na tle tablic feederowych pozwalało wyłapywać najdrobniejsze brania, co nie było łatwe będąc w stanie dużego zmęczenia po nieprzespanej nocy. Z punktu widzenia konkurentów to właśnie te tablice feederowe oraz właściwie skomponowane mieszanki Dragona dały nam szansę wywalczyć pierwsze miejsce i dodatkowo zdobyć puchar za największą rybę zawodów.
W życiu nie ma lekko, oczywiście do marchewkowego koloru robaków nie doszliśmy tak łatwo, gdyż łowiliśmy w różnych kombinacjach i uważnie obserwując analizowaliśmy skuteczność poszczególnych kombinacji kolorystycznych. Po wytypowaniu faworytów, na zawodach mogliśmy się przekonać, który z duetu kolorystycznego jest najczęściej naruszany - okazało się, że marchewkowy kolor płociom z Bukówki spodobał się najbardziej.
Szymon Ciach
TEAM DRAGON FEEDER