Testerzy relacjonują

Morze, piasek i sól

SPIS TREŚCI

Spinning Guide Select Thrill znakomicie sprawdza się podczas łowienia morskiej troci. Od lat, według wielu użytkowników, Guide Select to najlepiej transmitujące branie i pracę przynęty spinningi dostępne na rynku. W ostatnich latach coraz większą popularnością cieszy się wędkarstwo morskie. Jeszcze całkiem niedawno spotkanie człowieka z wędką na plaży należało do rzadkości. Dzisiaj wielu, szczególnie młodych, wędkarzy próbuje swoich sił w wodach Bałtyku.

Wędziska GUIDE SELECT stanowiły idealną bazę do zastosowania RESONANCE SYSTEM. Połączenie pierścieni rezonansowych z komponentami dolnika wykonanymi z wysokomodułowego grafitu dało niesamowity efekt. Wzmocniony sygnał brania jest jeszcze lepiej wyczuwalny dzięki temu, że dłoń wędkarza spoczywa nie na miękkim, zawsze w pewnym stopniu tłumiącym drgania korku, a na twardym, świetnie przewodzącym falę akustyczną elemencie węglowym.  Ja również przez wiele lat nie zdawałem sobie sprawy, iż jest to znakomite łowisko przeróżnych gatunków ryb. Moje zainteresowanie wędkarstwem morskim zaczęło się całkiem przypadkowo kilkanaście lat temu. Mój kolega, który od dawna mieszka w Niemczech, podczas urlopu spędzanego nad Bałtykiem zaproponował mi wspólny wyjazd na dorsze z kutra. Zgodziłem się z myślą, że trochę egzotyki mi nie zaszkodzi. Zasięgnąłem nieco języka w zaprzyjaźnionym sklepie wędkarskim, nabyłem trzy pilkery i któregoś letniego poranka zameldowałem się w porcie. Kolega też był kompletnym żółtodziobem w tej dyscyplinie, co też jednym pytaniem: "Panowie, to pierwszy raz?" - skwitował bosman, patrząc na nasz sprzęt. Ten rejs okazał się przezabawnym przeżyciem, które będę pewnie pamiętał do końca życia. Staliśmy na dziobie i nikt z załogi nie raczył nas poinformować, że tam "troszkę" może chlapać. Zaraz po wypłynięciu za portowe główki pierwsza większa fala zmyła z pokładu sporą część naszego sprzętu, mocząc nas obu nieco powyżej pasa. Po godzinie okazało się, że kolega cierpi na chorobę morską. Niczym kameleon co chwilę zmieniał barwy na twarzy, którą to trzymał przeważnie za burtą, wydając różne dźwięki przypominające odgłosy Godzilli.

Ciekawą ofertą dla trociarzy pośród wędzisk będzie Millenium SP SilverHunter 42 dł. 3.05 m c.w. 14 – 42 g.

Po dopłynięciu na łowisko bosman instruował mnie kilkakrotnie, iż dorsze łowi się poprzez opuszczanie i podnoszenie przynęty w pionie. Wydawało mi się to nudne i postanowiłem łowić z opadu, tak jak odrzańskie sandacze. Okazało się to niezwykle skuteczne i co chwilę kolejny dorsz meldował się na pokładzie. Kiedy wykonywałem kolejny długi rzut przechodzący, bosman stwierdził złośliwie, że mnie to już nie da się niczego nauczyć. Po tej przygodzie dwóch rzeczy byłem pewny: po pierwsze, na pewno tu wrócę i - po drugie, mój słodkowodny sprzęt nie nadaje się na kuter.
Następne rejsy brutalnie weryfikowały moje nieprzemyślane zakupy. Najwięcej straciłem na nabywaniu tanich kołowrotków, określanych przez producentów jako "odpornych na słoną wodę"; wiecznie coś się psuło, zacierało, łamało. Pomimo płukania kręciołka po każdej wyprawie w słodkiej wodzie i tak korozja zżerała je w ciągu jednego sezonu. W końcu odżałowałem trochę grosza i zakupiłem porządny kołowrotek ze średniej półki cenowej. Od kilku sezonów w temacie kołowrotka do połowu dorszy mam spokój. Zupełnie przypadkowo rozpocząłem też spinningowanie z plaży.

Podczas rodzinnej majówki nad morzem zaobserwowałem blisko brzegu kilka rozbryzgów drobnicy. Widziałem to, ponieważ plażowicz-wędkarz na wodę zawsze patrzy inaczej niż "zwykły" plażowicz. Moi kilkuletni wówczas synowie byli zajęci zabawą w piasku, więc zostawiłem ich pod opieką żony i zaintrygowany udałem się na dłuższy spacer. Ucieczki małych ryb powtarzały się co chwilę. Byłem bardzo ciekawy, jaki drapieżnik je atakuje. Kilkaset metrów dalej ujrzałem stojącego po pas w wodzie spinningującego wędkarza. Po krótkiej chwili jego kij wygiął się w przyjemny łuk i nieznajomy lądował na plaży przedziwną wówczas dla mnie rybę: to była belona. Wędkarz okazał się wyjątkowo uprzejmy, cierpliwie odpowiadał na moje pytania dotyczące połowu belon z plaży, a nawet pokazał mi swoje pudełko z przynętami. Następnego dnia o wschodzie słońca schodziłem z wydmy w spodniobutach trzymając spinning w dłoni. Niestety już podczas pierwszej wyprawy przekonałem się, że na plaży panują o wiele gorsze warunki niż na kutrze. Kolejny raz zacząłem od byle jakiego sprzętu. Uff, w końcu pierwsza belona na brzegu. Przy okazji panierka kołowrotka w piasku. Wyższa fala i kąpiel kręciołka w solance. Kilkakrotnie powtarzam tę czynność. Po kilku godzinach łowienia zaczyna szwankować hamulec, następnie rolka kabłąka. W domu czyszczenie, piach jest wszędzie. Na następnych wyprawach staram się ograniczyć kontakt kołowrotka z morskim piaskiem, ale i tak po kilku wyjazdach kołowrotek ląduje w koszu.


 

Moje wędkarstwo dzisiaj

Sezon na bałtyckiej plaży rozpocznie się dla mnie już za kilka dni. Pierwszego grudnia kończy się okres ochronny morskich troci, które są moją kolejną fascynacją. Począwszy od grudnia do kwietnia trocie, maj i czerwiec to czas belon. Trochę wyjazdów się nazbiera, o ile pogoda dopisze. Zacząłem zastanawiać się też nad nowym kołowrotkiem na morze. Na razie kręcę Ultimą II. Wytrzymała dwa naprawdę intensywne sezony nie tylko na plaży. Łowiła trocie w rzece, a także sandacze i szczupaki. Ponad dwieście rybodniówek już ma na koncie. Najbardziej w kość dostała jednak na Bałtyku. Setki kilkudziesięciometrowych rzutów, tysiące obrotów korbką, sól i piach.

Agrafki Spinn LockAgrafki Super LockOba modele naszych agrafek: Spinn Lock i Super Lock cechuje niezawodność i jednocześnie łatwość w użyciu w każdych warunkach, a ich zastosowanie do różnych technik spinningowych jest w pełni uniwersalne.Chlebak Superlite 93-11-003

Ciekawie zapowiadają się kołowrotki Team Dragon w nowym wydaniu, jako nowość na 2017 r. Każdy model jest oferowany w 4 wielkościach, co zdecydowanie ułatwia dobranie kołowrotka podług własnych oczekiwań, w tym łowcom troci w morzu i rzece.
Team-Dragon-FD1020iXTeam-Dragon-FD1030iCTeam-Dragon-FD1035iZTeam-Dragon-FD725iS

Madman – wahadłówka bardzo ciekawie zachowuje się również w opadzie, wysyłając sygnały i wibracje w każdym kierunku i niesamowicie prowokując tym ryby do ataku. Łatwo też nim rzucać na bardzo duże odległości. Można powiedzieć, że ten typ wahadłówki wręcz zrewolucjonizował połów morskich troci z brzegu.Na szczęście jest dość szczelna. Wszystkie elementy działają do dzisiaj bez zarzutu, jednakże raz dostało się trochę jakiegoś brudu do łożyska oporowego. Po wyczyszczeniu działa nadal płynnie, ale zaczęła trochę szumieć. Nic nie jest wieczne. Swoje zrobiła. W ofercie Dragona jest kilka interesujących kołowrotków. Ja łowię dość często, więc będę celował w wyższą półkę. Oczywiście nie namawiam do zakupu najdroższych modeli. Kołowrotek na morze powinien być przede wszystkim jak najbardziej wodoszczelny i zbudowany z materiałów nieulegających korozji. Ważne jest także, aby precyzyjnie układał linkę na szpuli. Pomaga to w uzyskaniu większych odległości podczas rzutów, a tutaj czasem każdy metr się liczy. Nie ma chyba nic gorszego, niż żerująca ryba tuż poza zasięgiem sprzętu. Na razie mam na co łowić, więc raczej poczekam na nowości 2017. Albo na Mikołaja ;) Właśnie, ciekaw jestem oferty Dragona skierowanej do morskich spinningistów. Miałem okazję w końcówce ubiegłego sezonu przetestowania kilku nowych wahadłówek, ciekawa kolorystyka, fajnie pracują w opadzie. Dobra lotność, choć w tym temacie Madman jest raczej nie do pobicia. Na razie nie stwierdziłem na przynętach oznak korozji. Trochę mało czasu było na solidne przełowienie wszystkich. Ryby na to biorą. Dwie niewielkie trocie złowiłem na niebieską i jedną na zieloną. Belony były zainteresowane wszystkimi blaszkami. Mam nadzieję, że nadrobię zaległości testowe w grudniu.

Mariusz Sulima & Klan