Areał osobniczy
W tym miejscu należy wspomnieć o areale osobniczym. Jest to termin związany z częstością występowania (liczebnością) przedstawicieli danego gatunku, o danej wielkości i wieku na konkretnym terenie. Zjawisko może dotyczyć także całych grup osobników. Każde stanowisko w naszej rzece ma maksymalną pojemność areału osobniczego. To trochę takie dywagacje: co by było, gdyby? Jednak nasz sukces zależy w największej mierze od analizy. Wprawne oko i wnioski z faktów zastanych, pozwolą nam zrozumieć co się dzieje w naszej wodzie z naszymi ukochanymi pstrągami. Jeżeli zauważymy w naszej wodzie, na konkretnym łowisku i miejscówce, sporego osobnika, który ze stoickim spokojem stoi za kamieniem lub żeruje w naturalny sposób, oznacza to, że z niemal 90% pewnością, w pobliżu nie ma konkurenta, dublecik raczej nie grozi… Pamiętajmy, że u ryb drapieżnych i silnie terytorialnych, samce tego samego gatunku są zagrożeniem dla pozycji samca dominującego w stadzie. Rywalizujące o pokarm, obce stado tego lub innego gatunku stanowi zagrożenie dla pozycji całego stada. Takie i podobne sytuacje wywołują reakcje obronne polegające na demonstrowaniu zachowań agresywnych wobec niepożądanych osobników, sygnalizowanie gotowości do ataku (demonstracja siły). Jeśli przeciwnik nie ustąpi, dochodzi do konfrontacji.
Każdy świadomy wędkarz w trosce o ichtiofaunę powinien być przede wszystkim obserwatorem. Nasze konkretne wnioski pozwolą naturze działać, a nam cieszyć się sukcesami wędkarskimi na miarę naszych marzeń. Terytorializm to zdecydowanie cenna wskazówka; daje nam wyznacznik, co robić w konkretnej sytuacji, aby złowić pstrąga swego życia! Musimy pamiętać, że pstrągi to nie maszyny. Piękny potokowiec to nie bezduszny robot, którego działania można zaplanować. To twór niemal doskonały, dzięki czemu mógł przetrwać w tak zmiennych środowiskach. Pstrąg bywa „kapryśny”, ale w tym szaleństwie są reguły. Agresja to obrona. Współpraca to pełny żołądek i dbałość o jakość następnych pokoleń. To, że zazwyczaj duże pstrągi nie koegzystują w tych samych miejscówkach z małymi, to sposób na to, aby różnorodność genetyczna pozwoliła na rozród potomstwa, które da sobie zwyczajnie radę.
Naszym zadaniem jest obserwować i zrozumieć. Warto! Jeżeli tylko zechcemy przełożyć wyniki obserwacji na wędkarski warsztat, to sukces się pojawi na pewno. Może nie od razu, może nie na każdej wodzie, ale nadejdzie. Moim sposobem jest dobór przynęt: do poziomu agresji u ryb, chwilowego poziomu aktywności oraz zależny od rodzaju pokarmu i cyklu rozwojowego pstrągów. Powielam różne wariacje tych zmiennych na różnych wodach i powiem szczerze, że po sukcesach neofity, teraz zaczynam osiągać sukcesy w sposób zamierzony i poprzez działania celowe. Pstrągowa szkoła to proces. Od survivalu do zielonej szkoły. Tylko nie możemy oblać tego egzaminu…
Piotr Kondratowicz
fot. D. Kruzicki, W. Ptak