Testerzy relacjonują

Casting nie taki straszny

SPIS TREŚCI

Łowienie wędziskiem z tzw. pazurem oraz multiplikatorem, co popularnie nazywamy castingiem, staje się w naszym kraju coraz popularniejsze.

Naturalnym jest, iż każdy z nas dąży do rozwoju, poznawania nowych technik, metod i sprzętu. Zapewne pierwsze, co zrobimy, to wpiszemy w wyszukiwarce frazę „casting” i przeniesiemy się na liczne fora opisujące tę metodę. Trafimy także na przeróżne dyskusje forumowiczów często o wątpliwym poziomie merytorycznym. Wszak każdy z nas w Internecie jest specjalistą od wszelakich metod i technik, ot choćby po obejrzeniu filmu na YouTube czy zasłyszeniu opinii kolegi, który tę opinię z kolei usłyszał od swojego kolegi…
Pierwsze, co nam się rzuci w oczy to określenia castingu, jakoby wędzisko miało „przelotki po złej stronie”, natomiast mocniejsze kije przeznaczone do prowadzenia jerków to „kije od szczotki”, multiplikator nazywany „komplikatorem”, ponieważ kojarzy się z wielką plątaniną plecionki nazywaną brodą lub ptasim gniazdem, a sam sprzęt jakoby miał być szczególnie drogi. Szczerze mówiąc, po przeczytaniu kilkunastu stron dyskusji na tym poziomie zastanawiamy się, w jakim celu ktokolwiek decyduje się wydawać dodatkowe pieniądze i komplikować sobie życie. Ja staram się być obiektywny i w miarę możliwości konfrontować internetowe opinie z własnym doświadczeniem. Tak było i w sytuacji, gdy postanowiłem nabyć swój pierwszy zestaw castingowy. Wybór padł na sprzęt do ciężkiego łowienia szczupaków. Obsługiwanie małych i średnich przynęt kołowrotkiem o stałej szpuli nie budziło moich zastrzeżeń i łowiłem tak od kilkunastu lat. Wejście jednak w duże i bardzo duże przynęty szczupakowe, zarówno miękkie i twarde, zwłaszcza jerki nie było już tak udane. Ciągle coś mi nie grało, to przynęta kręcąca się w locie i zaczepiająca kotwicami o przypon, to problemy z precyzyjnym zatrzymaniem rozpędzonego woblera o wadze 50 g, w końcu prowadzenie jerkbaitów było ciężkie i jakby nienaturalne.

Dragon BIG BAIT Jerk to wędziska castingowe przeznaczone do połowu na duże i bardzo duże przynęty typu jerkbait, pullbait czy twitchbait. Ich blanki powstają wyłącznie z najwyższej klasy mat grafitowych japońskiej firmy Toray. Dostępne w dwóch opcjach: c.w. 90 g i c.w. 120 g.

4 wędziska BaitCast i Zander Cast to 5 świetnych wędzisk castingowych, pokrywających podstawowy zakres stosowanych przynęt, od 5 g do 42 g. Bardzo dobra relacja ceny do jakości.

Jerk, Jerk Cast, Power Jerk Cast to specjalistyczne wędziska do połowu na ciężkie woblery, z zastosowaniem multiplikatora bądź kołowrotka o stałej szpuli.

X-Force to niezwykle ciekawa seria 3 wędzisk, z uchwytem pod kołowrotki stałoszpulowy (S) i multiplikator (C). Spinning X-Force 140 (S i C) umożliwia bardzo wydajne spinningowanie najróżniejszymi jerkami pięknych szczupaków a także mniejszych sumów.X-Force to niezwykle ciekawa seria 3 wędzisk, z uchwytem pod kołowrotki stałoszpulowy (S) i multiplikator (C). Spinning X-Force 140 (S i C) umożliwia bardzo wydajne spinningowanie najróżniejszymi jerkami pięknych szczupaków a także mniejszych sumów.

Zaopatrzony w pierwszy zestaw castingowy w postaci monoblanku, czyli „kija od szczotki” oraz „komplikatora-okrąglaka”, a także minimum podstaw działania takiego sprzętu ruszyłem na znane mi miejscówki szczupakowe trenować rzuty. Pierwsze chwile nie były jednak tak dramatyczne jak można przeczytać w licznych wypowiedziach zamieszczanych w Internecie. Mając minimum wiedzy teoretycznej i zero praktycznej, udało mi się tego dnia nie utracić (a dokładniej to nie odstrzelić podczas wyrzutu) żadnej przynęty, nie zrobić ogromnego ptasiego gniazda i nie stracić ani metra plecionki. Pierwsze rzuty nie były może imponujące, ale po odpowiednich poprawkach w ustawieniach kołowrotka dotyczących obrotów szpuli podczas zarzutu udało mi się osiągnąć zadowalające odległości. Na pierwszy ogień poszły jerki Salmo, a dokładnie mówiąc Slider 10S; to bardzo wdzięczna przynęta, już na klasycznym zestawie spinningowym daje radość, leci w miarę stabilnie i rzadko się plącze z linką. Prawdziwą poezję w tej przynęcie odkryłem dopiero tego dnia! Lot woblera był niemalże idealny, niezaburzony, przynęta leciała od początku do końca tyłem po pięknej paraboli, ciągnąc za sobą plecionkę niczym kometa Halley`a. W końcowym etapem lotu dociskam kciukiem szpulę multiplikatora hamując lot woblera, napręża się plecionka i zestaw pięknie się kładziemy na wodzie; dokładnie tam, gdzie tego chciałem będąc gotowy do wykonania pierwszego wabiącego rybę ruchu. Czyż to nie brzmi wspaniale? Pozostaje nam wykonywać płynne ruchy nadgarstkiem oraz ramieniem, z wysokości pasa sprowadzać szczytówkę wędziska w stronę lustra wody by w tym momencie jerk wykonał piękny, gładki odjazd w bok. Powtarzam ruch napinając linkę multiplikatorem i wobler wykonuje kolejny odjazd w drugą stronę, teraz tylko sekunda pauzy i bach! Mamy na zestawie pięknego szczupaka z bujnej podwodnej łąki.