Do tzw. ciężkiej orki należy uważnie dobrać kołowrotek i tu raczej polecam mocne 35, 40 lub nawet 50 (najczęściej wybór zależny jest od masy używanych przynęt – W.P.). Osprzętem uzupełniającym nasz kołowrotek powinna być plecionka (najlepiej jaskrawa), która pozwoli nam dostrzec brania, a dodatkowym plusem jest jej nierozciągliwość. Ja używam Guide Pro Vision – jest to plecionka fluo, oferowana przez firmę Dragon. Co dla najważniejsze, układa się znakomicie na kołowrotku, a także nie plącze się przy rzutach jak niektóre plecionki innych, znanych firm.Plecionka fluo - czyli o bardzo intensywnym kolorze, jest bardzo widoczna na wodzie, widać na niej nawet najdelikatniejsze dotknięcie naszej przynęty. Jest to nasz sygnalizator brań, na którym powinniśmy skupić całą swoją uwagę podczas łowienia. Powinniśmy wybierać plecionki rzędu 0,15-0,18 mm, gdyż mają one dużą wytrzymałość, dzięki której bez problemu wyciągniemy nawet te największe sztuki. Nieliczna część wędkarzy stosuje przypony wolframowe, które moim zdaniem są zbędne, gdyż nie zdarza się, żeby sandacz tak jak szczupak odciął nam przynętę. Zauważyłem, że użycie wolframu w zestawie wyraźnie zmniejsza ilość brań mętnookiego. Skoro już tyle wiemy, to nasuwa się pytanie, o jakiej masie użyć główkę jigową? Uzbrojenie naszej przynętę zależy tylko od nas i od nastroju, w jakim jest ryba. Moim zdaniem, gdy jest zimno, to przynętę uzbrajamy w główki o dużej masie! Dlaczego? Jesienią ryby zachowują się chimeryczne i nie zawsze chcą współpracować, więc trzeba je sprowokować do zaatakowania naszego wabika, dlatego też drażnimy rybę mocnymi uderzeniami ciężką główką o dno (16-24 g) . Pamiętajmy również o tym, że gdy będziemy łowić w karczach, powinniśmy używać antyzaczepów (np. dopracowana główka z wąsem antyzaczepowym o Anti-Snag – W.P.), ponieważ zmniejsza to ilość straconych przynęt, więc jeżeli chcemy uniknąć straty wabika, to antyzaczep jest bardzo przydatny.