Trzeba wejść w rzekę
To zrozumiałe, że gdy wędkarze okupują brzegi, to sandacze świadomie oddalają się od nich, czyli od brzegów i wędkarzy nierzadko poza zasięg wędki. W wielu przypadkach wystarczy wejść w rzekę ok. 8-10 m od linii brzegowej, a już zyskuje się świetne stanowisko do łowienia w doskonałej miejscówce – może to być rynna, blat, wypływ z obszernego dołka, rafka, przykoski utworzone na przemiałach. W którym miejscu połowimy w dużej mierze zależne będzie od specyfiki łowiska, bowiem nie w każdej rzece te zależności układają się wg tego samego wzoru. Trzeba pamiętać, że każda rzeka i łowisko są inne, a także każde z nas jest innym wędkarzem, a wspólnym mianownikiem jest tylko sandacz. I na upodobaniach sandaczy należy bazować.
Najlepszym ze sposobów jest wejście na pokład łodzi, gdyż ta daje nam komfort i bezpieczeństwo wędkowania w ciemnościach. Dla wielu dobrym rozwiązaniem będzie brodzenie, czyli wybranie odpowiedniego miejsca za dnia i zajęcie go na godzinę przed zmrokiem. Takie rozwiązanie możliwe jest tylko w sprzyjających okolicznościach, czyli muszą być odpowiednia (bezpieczna) głębokość i uciąg wody, a stanowisko wędkarskie musi nam umożliwiać bezpieczny powrót na brzeg w ciemnościach (z ciężką rybą lub bez).