Łowimy
Zdecydowanie najłowniejszym stanowiskiem (żerowiskiem) sandaczy w nocy jest blat omywany przez główną strugę nurtu. To idealna konfiguracja, układ płynącej wody dla mniejszych ryb potrzebujących nocnego odpoczynku od nurtu, potrzebujących miejsca na skupienie się w większą ławicę – co oczywiste, im więcej rybek w ławicy, tym bezpieczniejsze to miejsce do odpoczynku. Sandacze lubią takie miejsce, bo łatwiej im polować (mniejszym wydatkowaniem energii mogą pozyskać zdobycz), a i położone blisko nurtu, ostoi sandaczy. Sandacz bardzo lubi nurt, to jego domena w rzece, nawet w strefie nurtu, przy dnie, szuka miejsc na odpoczynek, sjestę.
Jednakże na blacie, nocą, najchętniej wpływa w strefę powierzchniową i tutaj czując się swobodnie poluje. I tutaj też zachęcam do zapolowania na sandacza.
Potrzebujemy do tego wędzisko szybkie, ale z dużą progresją, wobler płytko schodzący pływający lub suspending (tzw. wyporność 0), na podobieństwo podłużnej rybki np. uklejki. Istnieje wiele teorii mówiących o kolorystyce przynęty na taką okazję; oczywiście, może to być jaskrawość i barwa podobna do uklejki, ale proszę pamiętać, że ryby w ciemnościach postrzegają kolory jako szarość, i tak np. tzw. fluo zielony „oczołom” sandaczowy będzie widziany w skali szarości. Co innego w warunkach świetlnych zdominowanych przez promienie słoneczne w klarownej wodzie, ale póki co, będziemy łowić nieomal w egipskich ciemnościach. Na szczęście, przemysł wabikowy daje nam nieograniczone możliwości w tym zakresie.Technika łowienia jest prosta: wobler lekko zarzucamy, po czym bardzo wolno ściągamy pod prąd z przerwami. Możemy też zarzucać daleko w dół rzeki i powoli, cierpliwie ściągać – oczywiście z przystankami. Wielu wędkarzy wypuszcza wobler (o ile woda wyraźnie płynie) z przystankiem i podciąganiem o 50 cm lub nawet 100 cm. Jak widać, nawet w tak wąskim zagadnieniu pojawia się kilka dobrych rozwiązań. Wybierzecie to rozwiązanie, które Wam najlepiej odpowiada.
I to wszystko na temat kuszenia i łowienia sandaczy w ciemnościach, w strefie powierzchniowej. Może dorzucę jeszcze jedną informację: jeśli blat jest głęboki do 4 metrów, od czasu do czasu warto poprowadzić przynętę w pół wody. Sandacz nie jest w pełni przewidywalny, a skoro lubi poruszać się przy dnie, może to zrobić przed naszym nosem – o przepraszam, przed naszą wędką i my to możemy przegapić. Jeśli jednak blat jest głęboki zaledwie do 2 metrów, wobler wystarczy poprowadzić ok. 50 cm pod powierzchnią. Brania pewne. I cisza na łodzi, koniecznie i bezwzględnie.