Osprzęt
Na stanowisku ponadto używałem: tripod na 2 wędziska, podbierak na długiej sztycy, siatka do przetrzymywania ryb, wypychacz do haczyków, mocna proca do kul, kocioł zanętowy (wiadro z zanętą i jednocześnie do wyrabiania zanęty). Radzę również zabrać ręcznik frotte, plaster opatrunkowy, kapelusz, okulary polaryzacyjne, kanapki, termos i słodki napój do gaszenia pragnienia. Niezbędne mogą się okazać gumowe buty, a nawet wodery. Nie zapomnijcie przygotować zapas przyponów, koszyków zanętowych i rurek antysplątaniowych. Idzie jesień i nie warto siadać na gołej ziemi, więc przyda się pianka pod pupę, ostatecznie tę rolę spełni suchy ręcznik. Ja korzystam z nieprzemakalnych spodni, które mają wszyty neopren na kolana i pośladki.
Zanęta
Użycie zanęty niezwykle wspomaga nasze starania o złowienie ryb. Dzięki dobrej zanęcie zwabiamy i skupiamy ryby przy haczyku, a co najmniej w zasięgu naszej wędki. Użyłem zanętę Dragona Express Leszcz, w ilości 3 kg, wzbogaciłem ją twardszą kukurydzą i parzoną pszenicą – ilość dodatków to 2 kg Wzmocniłem spoistość super wiążącą gliną (tzw. beton) w ilości 1 kg i pół kilograma kleju PV-1 Dragona . Zanętę przeznaczyłem, w głównej mierze, do nęcenia kulkami wystrzeliwanymi procą. Koszyczki w zestawach napełniałem pulchną zanęta, czyli nie ubijałem je, a jedynie lekko ścisnąłem. Przypomnę, że użyłem koszyczki bez dna właśnie po to, aby spoista zanęta z dodatkami ziaren szybko się uwalniała. Zanęty nie przecierałem, a glinę przed dodaniem rozpuściłem w wodzie. Znalezienie ławicy Po wytypowaniu miejsca wiele razy zarzucam zestaw z lekkim koszyczkiem. Turlając się po dnie rzeki przystaje w miejscach, gdzie zanęta również osiądzie. A takie właśnie naturalne miejsca przyciągają ryby. Gdy stwierdzę obecność ryb, rozpoczynam systematyczne nęcenie kulami, z użyciem mocnej procy. Kule podaję kilka metrów wyżej od przewidywanego położenia mojego zestawu. Kula, uniesiona przez nurt, swobodnie osiądzie w polu oddziaływania mojego zestawu, niczym naturalny składnik rzeki. Jednorazowo podaję 4 kule, zanęcam w odstępach 20-minutowych podczas częstych brań, co dwa kwadranse podczas słabiutkich brań. Specyfiką takich miejsc jest tymczasowa obecność ryb. Jak to rozumieć? Ryby w innych miejscach żerują, a w innych odpoczywają. Moje łowisko należy do miejsc sjesty, czyli ryby tutaj odpoczywają. Mam je w zasięgu wędki jedynie kilka godzin, a później rozpływają się po rzece, rozpraszają się i są trudne do zlokalizowania. Wielkim plusem tego łowiska jest różnorodność gatunkowa przebywających tutaj ryb.