Branie
Branie klenia może być skrajnie różne w zależności od tego, jak intensywnie żeruje i czy żeruje na znanej sobie wcześniej przynęcie. Nieznaną, spotkaną w swoim otoczeniu pierwszy raz przynętę pobiera delikatnie, a branie to na szczytówce sygnalizacyjnej widzimy jako delikatne przygięcia o amplitudzie zaledwie kilku, kilkunastu centymetrów. Natomiast na miejscówce, którą nęcimy przynętą, dobrze znana rybom, brania są niesamowicie pewne i gwałtowne. Kilogramowy kleń potrafi w ułamku sekundy zgiąć kij w łuk. Natychmiast po tym, musimy chwycić wędzisko w rękę i rozpocząć hol. Mamy na to naprawdę mało czasu, bo ta ryba po wyczuciu oporu wędziska odruchowo i natychmiast pozbędzie się przynęty z haczykiem.
Kleń to piękna sportowa ryba, bez której rzeka byłaby o wiele uboższa i wiele by straciła na uroku. Żeruje cały rok i całą dobę. Warto poświęcić trochę czasu by się z nią zmierzyć, poznać jej zwyczaje i siedząc przy wędkach obserwować w ciszy jej życie (w płytkim łowisku). Tej obserwacji i wiedzy, jaką ona nam da nic nie jest w stanie zastąpić. Rześki, letni świt i parująca nagrzana w ciągu poprzedniego dnia woda, budząca się do życia przyroda… W tej scenerii spławiający się kleń - tego widoku się nie zapomina.
Używam sześciu podstawowych zestawów końcowych, które krótko opiszę i przedstawię na zdjęciach.
Nie podaję długości przyponów i innych danych technicznych. Wędkarstwo to nie matematyka i trzeba się dostosować do aktualnie panujących warunków. Warunki te dyktuje nam miejscówka i ryby.