Testerzy relacjonują

Quattro na przedwiośniu

SPIS TREŚCI

Przedwiośnie to znakomita pora na rozpoczęcie cieplejszej części sezonu wędkarskiego. Wtedy też na rynku pojawiają się nowości zanętowe. Ja zdecydowałam się na użycie nowej zanęty Dragona o nazwie Quattro.

Od lat łowię zestawami skróconym (tyczka) i pełnym (bat), na terenie miasta i w okolicy Bydgoszczy mam wiele łowisk, w których na przedwiośniu można całkiem fajnie połowić. Jednym z tych łowisk jest piękna i trudna technicznie rzeka Noteć.

o przybyciu na łowisko zaczynam od wypakowania siedziska, pokrowców w wędkami, wiader i toreb.Wędkarstwu wyczynowemu towarzyszy wiele osprzętu, a co wiąże się w tym - niemała ilość potrzebnego bagażu. Wypakowanie i spakowanie dobrze wpływa na podtrzymanie kondycji ;)Dobra organizacja stanowiska ułatwi nam sprawne przygotowanie się do wędkowania i skróci czas przygotowań. Czasami jest tyle tego wszystkiego, że już nie wiadomo, od której torby rozpocząć działania. Od rozpakowania zawsze gorsze będzie składanie sprzętu po zakończonym wędkowaniu.

Zanęty Quattro powstały z przeznaczeniem łowienia płoci, leszcza, karpia, lina i karasi. Powstały również 2 bazy zanętowe: jezioro (nuta waniliowa) i rzeka (nuta śmietankowa). Baza to mikstura podstawowa, stanowiąca podstawę tworzenia własnej mieszanki na dane łowisko. Bazę można użyć do rozrzedzenia wyrobionej już mieszanki nad wodą, można też zrobić z niej bardzo ubogą zanętę lub odwrotnie – bogatą w proteiny i różne dodatki smakowo-zapachowe i odżywcze. Warto pamiętać, że w sytuacji kryzysowej baza Quattro może również posłużyć jako uboższa samodzielna zanęta, gdyż posiada składniki tłuszczowe, klejące i uwalniające.

Namoczona zanęta przed przetarciem przez sito. W zanęcie widoczne jest doskonale pieczywko oraz mielone ziarna bazy zanętowej. Nie zastosowałam kleju spożywczego.Przetarta glina i zanęta charakteryzuje się dużo większym wyrównaniem, likwidacją grudek oraz ogólnym ujednoliceniem mieszanki. Tak przygotowaną zanętę można przeznaczyć do robienia kul przeznaczonych na główne nęcenie.Glinę można kupić w sklepie wędkarskim lub nakopać samemu, gdy mamy oczywiście taką możliwość. Sama stosuję glinę wiążącą naturalnej barwy, którą pozyskuję ze sprawdzonego miejsca. Glina ta jest w postaci różnej wielkości, bardziej i mniej zbitych grudek. Przetarcie przez sito wyrówna jej frakcję oraz zatrzyma wszelkie nieczystości takie jak korzenie czy kamienie.Nigdy nie należy sypać na sito zbyt dużej porcji gliny do przetarcia, gdyż utrudni nam to przetarcie. Sprawniej przetrzemy częściej dosypując na sito małe porcje gliny. Mamy wtedy większą swobodę szybkich ruchów.Przetartą osobno glinę i namoczoną zanętę można przesypać do jednego dużego wiadra i dokładnie wymieszać. Taką mieszankę również warto po połączeniu przesiać jeszcze raz w celu lepszego połączenia cząsteczek gliny i zanęty.
 Przecierając zanętę lub glinę można stosować ochronne rękawiczki, gdyż nie trudno o skaleczenie się przez metalowe sita.Proces przecierania bywa długotrwały i wymaga niemałych nakładów siły.Przecieranie gliny przez sito poprawi jej pulchność, wyrówna wielkość cząsteczek oraz pomoże oddzielić wszelkie zanieczyszczenia. Wielkość oczek sita dobieramy w zależności od rodzaju gliny. Glinę ciężką, wiążącą, rzeczną przeznaczoną na wody z uciągiem można przesiać na większych oczkach. Glina na kanały przecieramy na sicie o jak najmniejszej średnicy. Podczas tej czynności glinę na sicie można posypać atraktorem o neutralnym zapachu w celu wytrącenia naturalnego zapachu gliny. Zastosowałam niewielką ilość koncentratu waniliowego. Namoczoną zanętę przecieramy w ten sam sposób, wyrównując jej stopień namoczenia i wymieszania. Na wody o znacznym uciągu można glinę wraz z zanętą połączyć i jako mieszankę przesiewać/przecierać przez sito.

Na wyjazd przygotowałam sobie pakiecik zanęt. Płoć Anyżowa charakteryzująca się lekkością, słodko-słonym smakiem i zapachem anyżowym. Stworzona jest na bazie pieczywa cukierniczego. Leszcz Piernikowy charakteryzujący się średnią frakcją, stworzony na bazie wyrobów cukierniczych wzbogaconych kompozycją piernikową, kleistość mieszanki powoduje wolne, etapowe uwalnianie cząstek do wody, które szybko opadają na dno. Tworzą dywan zanętowy, smugę w rzece, której cząstki świetnie wabią leszcze (a także wiele innych gatunków ryb). Na wszelki wypadek miałam pod ręką kilka torebek zanęty karpiowej, grubsza frakcja tej zanęty potrzebna jest do ewentualnego utrzymania w zasięgu wędki ryb większych – gdyby pojawiły się w łowisku. Rzeka Noteć potrafi mile zaskoczyć dużymi leszczami.


Przedwiosenny poligon

Czysta, zimna, pozbawiona letnich zapachów woda i ryby z wyostrzonymi zmysłami zapachu i smaku stanowią doskonały poligon do przetestowania nowości rynkowych. Później, gdy sezon się rozkręci a ja będę startować w licznych zawodach, nie będzie ani czasu, ani ochoty na testowanie nowości. Wtedy używam tych komponentów, które już wcześniej sprawdziłam. Zachęcam Was do łowienia już od pierwszych cieplejszych dni. Spędzenie dnia na łonie budzącej się do życia przyrody, ze śpiewającym skowronkiem nad głową jest tylko i wyłącznie przyjemnością.

Parzenie pinki musi odbywać się pod kontrolą wędkarza, ponieważ należy odlać wodę po zakończeniu tej czynności. Gdy zalejemy pinkę na zbyt długi czas gorącą wodą to straci ona swój kolor oraz spowoduje niekorzystne rozciągnięcie robaków. Do odcedzenia używam sitko do ochotki.Po przesianiu robaków oddzielając je trocin lub suchej zanęty można je przesypać na nowo atraktorem lub innym komponentem. Pieczywko, które użyłam powoduje, że robaki zachowają swój naturalny zapach, a w razie konieczności mogę do nich dodać atraktor. Zabezpieczamy również w ten sposób naszą przynętę od niepożądanej ucieczki z pudełka w tracie wędkowania.Porównanie pinki żywej oraz parzonej. Widoczna jest lekka zmiana koloru oraz kształtu ciała robaczków. Do parzenia przeznaczyłam ok. 0,4 l pinki kolorowej.Bardzo prostym sposobem jest przesianie ich przez małe sitko np. do ochotki. W ten sposób wszystkie zanieczyszczenia zostaną usunięte. Przesiane robaki umieszczamy w czystym pudełku. Oczyszczone robaki służą za przynętę oraz dodatek do namoczonej zanęty, po wcześniejszym ich sparzeniu. Należy pamiętać o doborze średnicy oczek sitka by zapobiec wypadaniu robaków podczas ich przesiewania.

Kilka słów o rzece

Rzeka Noteć w pobliżu Antoniewa oraz Nowego Dąbia charakteryzuje się bogatym rybostanem, co przyciąga nad wodę rzeszę miejscowych wędkarzy. Można tu złowić wiele gatunków ryb, z czego najliczniej występuje płoć, krąp, leszcz. Sporadycznie łowi się jazie oraz klenie, nie brakuje wzdręg. Jest do odcinek, na którym łowiłam już wiele razy w okresie od później wiosny aż do jesieni.


Pierwszy raz na przedwiośniu

Wczesną wiosną nigdy wcześniej tutaj nie wędkowałam, więc efekt dzisiejszej wyprawy zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Nie spodziewałam się wielu brań z racji tej, że woda jest jeszcze dość zimna a pogoda zmienna; w końcu mamy bardzo wczesne przedwiośnie następujące po nietypowej zimie.

Zabawa w "małego chemika".Zawsze sprawdza się zasada "co za dużo to niezdrowo". Warto postawić na jakość zanęty, a nie na jej ilość.Z pieczywkiem można śmiało łączyć każdą zanętę. Jest do neutralny dodatek względem mieszanki, który doskonale wabi ryby. Dodaję je w ilości około 10 % w suchej mieszance, zarówno koloru żółtego jak i czerwonego.Parzenie pinki. Istnieje wiele sposobów przygotowania robaków do podania z zanętą czy gliną. Jedne z najbardziej popularnych sposobów to mrożenie i parzenie. Podanie żywej pinki powoduje zbyt szybkie rozbijanie kul, co jest niepożądane w wodach o lekkim i znacznym uciągu. Aby larwy po parzeniu zachowały kolor i odpowiedni kształt ciała należy użyć wody o temp ok. 70 stopni C. Można zalać je w pojemniku lub kuwecie na niecałą minutę i odlać wodę. Drugi sposób parzenia to zalewanie robaków wodą raz zimną a raz gorącą, naprzemiennie, przez co woda po zmieszaniu osiągnie odpowiednią temperaturę, która nie wpłynie negatywnie na robaczki.

Stanowisko i sprzęt

Wędkowanie należy rozpocząć od przygotowania stanowiska, aby wszystko, co potrzebne mieć w zasięgu ręki, co też wyraźnie skróci nam czas przygotowania i ułatwi wędkowanie. Posłużyłam się wędziskiem nasadowym 11-metrowym, gdyż umożliwia w rzece precyzyjne prowadzenie zestawu, kontrolę zachowania przynęty i jej położenia względem dna. Ze względu na siłę uciągu wody na tym odcinku użyłam spławika o wyporności 4 g typu dysk, dedykowanym do przepływanki. W Noteci, na odcinkach o niezbyt szybkim nurcie, można użyć żyłkę główną 0,12 mm, a na przypon przeznaczyć średnice 0,08 - 0,07 mm, dobieraną w zależności od intensywności brań. Rozmiar haczyka podlega również tej zasadzie, więc można śmiało zastosować nr. 18 i 20 przy licznych, pewnych braniach. Gdy brania staną się sporadyczne lub chimeryczne, należy wtedy zmienić haczyk na mniejszy. Postanowiłam na haczyk zakładać wyłącznie pinkę czerwoną i białą.


Przed łowieniem

Przed rozpoczęciem łowienia należy koniecznie wygruntować łowisko oraz przygotować odpowiednio wcześnie zanętę, aby wchłonęła wodę. Nieodzowne czas leżakowania zwilżonej zanęty to kwadrans, ale nie zaszkodzi odstawienie na dłużej, oczywiście odłożoną w cieniu i przykrytą. Poprawne gruntowanie i zaznaczenie głębokości na topie pozwoli już w trakcie łowienia manipulować głębokością, na której decyduję się łowić poprzez przesuwanie odległości spławika od haczyka w zestawie. Możemy w ten sposób szukać ryb w strefie dennej, czyli na dnie i tuż nad dnem. W tym łowisku ryb należy szukać też w toni, gdyż w sposób naturalny przemieszczają się podczas naszego wędkowania.

Przygotowanie stanowiska. Stanowisko należy urządzić tak, aby wszystko, co będzie niezbędne i pomocne w trakcie łowienia pozostało w zasięgu naszej ręki. Dobre rozłożenie osprzętu sprawi, że nie będziemy musieli opuszczać stanowiska, np. gdy zechcemy zmieniać top z innym zestawem, sięgać po inną długość wędki czy szukać wiadra w celu donęcenia. Warto używać specjalnych grzebieni (podpórki) by nie niszczyć topów oraz batów, równocześnie unikniemy poplątania zestawów, gdyż każdy z nich będzie miał swoje miejsce. W zależności od długości topów i batów należy odpowiednio zaplanować ich rozstaw od siebie.Aby zaoszczędzić sobie czas i nerwy podczas wędkowania, warto na łowisko zabrać ze sobą kilka wcześniej przygotowanych zestawów. Nie będziemy musieli robić tego nad wodą bezpośrednio przed łowieniem, co nam zaoszczędzi cenny czas. W przypadku splątania się żyłki lub urwania na zaczepie bądź rybie da nam to możliwość szybkiej wymiany na inny, który mamy w zasięgu ręki. Gdy wybrany przez nas spławik okaże się wadliwy lub stwierdzimy, że nie nadaje się na dane łowisko mamy możliwość wpasowania się ze spławikiem innego modelu, kształtu lub wyporności. Osobiście mam po parę sztuk gotowych zestawów w danej grupie wypornościowej.Wybór zanęty i dodatków. Nasz końcowy sukces wędkowania w dużym stopniu zależy od nas samych. Użycie odpowiedniej zanęty pomoże zwabić ryby w łowisko. Ważny jest nie tylko skład bazy zanętowej, ale też jej kolor, ilość, zapach, frakcja oraz komponenty do niej dodane. Należy pamiętać o obowiązujących limitach, by nie powodować zakwaszenia wody i eutrofizacji zbiorników. Znając rybostan danej wody możemy wybrać zanętę pod gatunki tam występujące. Noteć słynie z krąpi, płoci i leszczy, więc zdecydowałam się na serię zanęt Dragon Quattro Płoć Anyżowa oraz Leszcz Piernikowy w proporcji odpowiednio 1 kg : 2 kg suchej zanęty. Jako dodatki zanętowe z powodzeniem sprawdzi się pieczywko żółte i czerwone, coprah melasa. Warto mieć pod ręką atraktory, które można podać w głównym nęceniu w ograniczonej ilości z uwagi na ich silny aromat lub już w trakcie samego łowienia, gdy brania zaczną być sporadyczne.Seria Quattro to nowa propozycja skutecznych zanęt dostępnych na każdą kieszeń. (źródło strona internetowa Dragona), zawierają optymalną dawkę komponentów smakowo–zapachowych i regulujących, dzięki czemu wzmagają efekt wabienia i utrzymywania ryb w zasięgu wędki. Skuteczne w wodach o dużej presji wędkarskiej, jak i na codzienne wędkowanie. Z powodzeniem w Noteci zastosowałam mieszankę płociową i leszczową.Odsiewanie robaków. Robaki należy oczyścić z trocin lub z sypkiej zanęty, która pomaga wytrącić ich zapach. Czynność tę wykonujemy przed parzeniem robaków.


Mieszanka zanętowa i wzbogacanie

Glina i zanęta po przetarciu przez sito przed zmieszaniem. Nadałam im jednakową frakcję, co z kolei ułatwi lepienie kul do głównego nęcenia. Zastosowałam proporcję 1:1, ale błędem nie będzie wymieszanie ich w proporcji 1:2. Stosując samą zanętę ryby dość szybko najedzą się i przestaną żerować w łowisku. Na wodach z silniejszym uciągiem zbyt lekkie kule (z samej zanęty) szybko zaczną pracować oraz mogą zostać przesunięte wraz z nurtem wody (wyniesione poza strefę łowienia). Zastosowanie gliny dociąży zanętę, dłużej zatrzyma centralnie w łowisku przez wolniejsze wymywanie, a także stanowi doskonały nośnik dla wszelkiego zastosowanego mięska.Po wygruntowaniu łowiska należy przygotować zanętę. Jest to niezmierny ważny element wędkowania, gdyż ma wpływ na efekt naszych połowów. Z racji tej, że spodziewałam się dominacji krąpi i płotek, z możliwością wpłynięcia leszczy wybrałam mieszankę z nowej serii zanęt Quattro, którą oferuje firma Dragon. Na dzisiejsze wędkowanie użyłam Płoć Anyżową oraz Leszcz Piernikowy. Lekką zanętę płociową o zapachu anyżowym pomieszałam w proporcji 1:2 z leszczową o zapachu piernika, średniej frakcji. Do przygotowanej mieszanki dodałam pieczywko fluoczerwone oraz żółte, każde po 100 g. Wzbogaciłam przygotowaną mieszankę dosypując coprah melasy, również w ilości 100 g – nieco wzmacnia właściwości klejące zanęty.

Przed robieniem kul dodaję przygotowaną uprzednio sparzoną pinkę w ilości ok. 0,4 l. Kule z robaczkami są bardziej atrakcyjne dla ryb, szybciej wabią je w łowisko i intensyfikują żerowanie pobudzając ryby.Na główne nęcenie w wodach o małym i średnim uciągu przygotowuję zawsze ok. 10-14 kul wielkości pomarańczy. Mężczyźni zazwyczaj robią kule większe, gdyż ich warunki fizyczne na to im pozwalają. Wrzucam wszystko ok. 10 min przed planowanym rozpoczęciem łowienia.Kule należy starannie wrzucać w jedno obrane przez nas miejsce, aby nie rozproszyć ryb w łowisku. Lepiej czynność tę wykonać wolniej, a maksymalnie przyłożyć się do staranności, precyzji zarzucania.Na wodach o małym i średnim uciągu kule wrzucam na linii wysokości szczytówki wędki, staram się przy tym, aby wpadały nieco z lewej strony szczytówki, gdyż nurt wody zniesie je wtedy pod szczytówkę (w strefę łowienia).Na pierwsze ryby czasami dłużej trzeba czekać, ale przez cały czas warto mieć pod ręką podbierak, zwłaszcza gdy stosujemy cienkie żyłki na przypony, np. 0,08 lub mniej bądź łowimy na haczyki o nr. 20-22. Zapobiegamy wtedy niepotrzebnej utracie ryb i nierzadko haczyka z naszej winy. Tym samym chronimy ryby przed odpłynięciem z haczykiem w pyszczku.Na sukces połowów wpływa wiele czynników. Dobór zanęty i techniki połowu to dość ważne elementy, które każdy wędkarz powinien analizować po zakończonym wędkowaniu. Udany połów cieszy oko i zachęca do dalszych wyjazdów nad wodę.

Zrezygnowałam z dodania kleju spożywczego (nie ma takiej potrzeby). Tak przygotowaną suchą mieszankę namoczyłam wodą, w takiej ilości, aby po zgnieceniu kleiła się wystarczająco, jednak nie za mocno – tę różnicę trzeba wyczuć w dłoni. Należy unikać przemoczenia zanęty, gdyż pozbawimy ją wtedy odpowiedniej pracy. Otrzymana zanęta gotowa jest już do przesiania (przetarcia) przez sito. Poprawiam w ten sposób jej pulchność (napowietrzenie) i wyrównam wilgotność, tym samym wszystkie składniki rozprowadzę równomiernie w mieszance (to z kolei procentuje równomiernym uwalnianiem cząstek w wodzie i decyduje o atrakcyjności dla ryb). Ważnym elementem są robaczki, które pomagają szybciej i skuteczniej zwabić ryby, a także utrzymać je w zasięgu wędki. Na dzisiejsze wędkowanie przygotowałam 0,4 l pinki, którą przed dodaniem do namoczonej zanęty zalałam wrzątkiem. Martwe robaczki nie rozbijają uformowanych kul, a to z kolei zapobiega szybszemu rozmywaniu kul w rzece, a nawet rozwlekaniu zanęty poniżej strefy łowienia. Z racji tej, że w łowisku istnieje wyczuwalny uciąg, uznałam że warto zastosować glinę wiążącą, która zarazem dociąży zanętę, będzie też nośnikiem użytych robaków i na dłużej zatrzyma ryby w łowisku. Aby wytracić jej naturalny zapach posypałam glinę atraktorem na chwilę przed przesianiem (przetarciem) jej przez sito. Następnie połączyłam ze sobą glinę, zanętę oraz sparzoną pinkę. Po ich dokładnym wymieszaniu uformowałam 12 kul do pierwszego nęcenia.


Moje nęcenie

Nęcić należy na linii prowadzenia zestawu, tak by móc prowadzić przynętę nad kulami. Dzięki temu ułożeniu ryby ustawią się idealnie w łowisku. Zestaw można prowadzić wolno zgodnie z kierunkiem nurtu. Warto co pewien czas przytrzymać go, tak aby falujący w nurcie przypon unosił nad kulami robaczki i tym ruchem dodatkowo prowokował ryby do brania. Należy pamiętać także o tym, aby co pewien czas donęcać małymi kulami, co najlepiej robić w równych odstępach czasu.

Patrycja Tykwinska
Foto Waldemar Ptak

Na sukces połowów wpływa wiele czynników. Dobór zanęty i techniki połowu to dość ważne elementy, które każdy wędkarz powinien analizować po zakończonym wędkowaniu. Udany połów cieszy oko i zachęca do dalszych wyjazdów nad wodę.

Patrycja Tykwinska: 3 lata w Klubie WKS Dragon Bydgoszcz, rok 2011 w Kadrze Polski Kobiet, liczne starty w zawodach okręgowych i komercyjnych oraz w Grand Prix Polski, kilka razy wysokie lokaty drużynowe na podium GP. Preferuje łowienie rzeczne, w tym najchętniej tyczką, najczęściej łowi w rz. Brda. Wędkarską przygodę zaczęła w szkółce wędkarskiej ucząc się łowienia batem. W  wolnej chwili spinninguje i łowi karpie na tyczkę.