Mieszanka zanętowa i wzbogacanie
Po wygruntowaniu łowiska należy przygotować zanętę. Jest to niezmierny ważny element wędkowania, gdyż ma wpływ na efekt naszych połowów. Z racji tej, że spodziewałam się dominacji krąpi i płotek, z możliwością wpłynięcia leszczy wybrałam mieszankę z nowej serii zanęt Quattro, którą oferuje firma Dragon. Na dzisiejsze wędkowanie użyłam Płoć Anyżową oraz Leszcz Piernikowy. Lekką zanętę płociową o zapachu anyżowym pomieszałam w proporcji 1:2 z leszczową o zapachu piernika, średniej frakcji. Do przygotowanej mieszanki dodałam pieczywko fluoczerwone oraz żółte, każde po 100 g. Wzbogaciłam przygotowaną mieszankę dosypując coprah melasy, również w ilości 100 g – nieco wzmacnia właściwości klejące zanęty.
Zrezygnowałam z dodania kleju spożywczego (nie ma takiej potrzeby). Tak przygotowaną suchą mieszankę namoczyłam wodą, w takiej ilości, aby po zgnieceniu kleiła się wystarczająco, jednak nie za mocno – tę różnicę trzeba wyczuć w dłoni. Należy unikać przemoczenia zanęty, gdyż pozbawimy ją wtedy odpowiedniej pracy. Otrzymana zanęta gotowa jest już do przesiania (przetarcia) przez sito. Poprawiam w ten sposób jej pulchność (napowietrzenie) i wyrównam wilgotność, tym samym wszystkie składniki rozprowadzę równomiernie w mieszance (to z kolei procentuje równomiernym uwalnianiem cząstek w wodzie i decyduje o atrakcyjności dla ryb). Ważnym elementem są robaczki, które pomagają szybciej i skuteczniej zwabić ryby, a także utrzymać je w zasięgu wędki. Na dzisiejsze wędkowanie przygotowałam 0,4 l pinki, którą przed dodaniem do namoczonej zanęty zalałam wrzątkiem. Martwe robaczki nie rozbijają uformowanych kul, a to z kolei zapobiega szybszemu rozmywaniu kul w rzece, a nawet rozwlekaniu zanęty poniżej strefy łowienia. Z racji tej, że w łowisku istnieje wyczuwalny uciąg, uznałam że warto zastosować glinę wiążącą, która zarazem dociąży zanętę, będzie też nośnikiem użytych robaków i na dłużej zatrzyma ryby w łowisku. Aby wytracić jej naturalny zapach posypałam glinę atraktorem na chwilę przed przesianiem (przetarciem) jej przez sito. Następnie połączyłam ze sobą glinę, zanętę oraz sparzoną pinkę. Po ich dokładnym wymieszaniu uformowałam 12 kul do pierwszego nęcenia.