Testerzy relacjonują

Quattro na przedwiośniu - Mieszanka i wzbogacanie

SPIS TREŚCI

Mieszanka zanętowa i wzbogacanie

Glina i zanęta po przetarciu przez sito przed zmieszaniem. Nadałam im jednakową frakcję, co z kolei ułatwi lepienie kul do głównego nęcenia. Zastosowałam proporcję 1:1, ale błędem nie będzie wymieszanie ich w proporcji 1:2. Stosując samą zanętę ryby dość szybko najedzą się i przestaną żerować w łowisku. Na wodach z silniejszym uciągiem zbyt lekkie kule (z samej zanęty) szybko zaczną pracować oraz mogą zostać przesunięte wraz z nurtem wody (wyniesione poza strefę łowienia). Zastosowanie gliny dociąży zanętę, dłużej zatrzyma centralnie w łowisku przez wolniejsze wymywanie, a także stanowi doskonały nośnik dla wszelkiego zastosowanego mięska.Po wygruntowaniu łowiska należy przygotować zanętę. Jest to niezmierny ważny element wędkowania, gdyż ma wpływ na efekt naszych połowów. Z racji tej, że spodziewałam się dominacji krąpi i płotek, z możliwością wpłynięcia leszczy wybrałam mieszankę z nowej serii zanęt Quattro, którą oferuje firma Dragon. Na dzisiejsze wędkowanie użyłam Płoć Anyżową oraz Leszcz Piernikowy. Lekką zanętę płociową o zapachu anyżowym pomieszałam w proporcji 1:2 z leszczową o zapachu piernika, średniej frakcji. Do przygotowanej mieszanki dodałam pieczywko fluoczerwone oraz żółte, każde po 100 g. Wzbogaciłam przygotowaną mieszankę dosypując coprah melasy, również w ilości 100 g – nieco wzmacnia właściwości klejące zanęty.

Przed robieniem kul dodaję przygotowaną uprzednio sparzoną pinkę w ilości ok. 0,4 l. Kule z robaczkami są bardziej atrakcyjne dla ryb, szybciej wabią je w łowisko i intensyfikują żerowanie pobudzając ryby.Na główne nęcenie w wodach o małym i średnim uciągu przygotowuję zawsze ok. 10-14 kul wielkości pomarańczy. Mężczyźni zazwyczaj robią kule większe, gdyż ich warunki fizyczne na to im pozwalają. Wrzucam wszystko ok. 10 min przed planowanym rozpoczęciem łowienia.Kule należy starannie wrzucać w jedno obrane przez nas miejsce, aby nie rozproszyć ryb w łowisku. Lepiej czynność tę wykonać wolniej, a maksymalnie przyłożyć się do staranności, precyzji zarzucania.Na wodach o małym i średnim uciągu kule wrzucam na linii wysokości szczytówki wędki, staram się przy tym, aby wpadały nieco z lewej strony szczytówki, gdyż nurt wody zniesie je wtedy pod szczytówkę (w strefę łowienia).Na pierwsze ryby czasami dłużej trzeba czekać, ale przez cały czas warto mieć pod ręką podbierak, zwłaszcza gdy stosujemy cienkie żyłki na przypony, np. 0,08 lub mniej bądź łowimy na haczyki o nr. 20-22. Zapobiegamy wtedy niepotrzebnej utracie ryb i nierzadko haczyka z naszej winy. Tym samym chronimy ryby przed odpłynięciem z haczykiem w pyszczku.Na sukces połowów wpływa wiele czynników. Dobór zanęty i techniki połowu to dość ważne elementy, które każdy wędkarz powinien analizować po zakończonym wędkowaniu. Udany połów cieszy oko i zachęca do dalszych wyjazdów nad wodę.

Zrezygnowałam z dodania kleju spożywczego (nie ma takiej potrzeby). Tak przygotowaną suchą mieszankę namoczyłam wodą, w takiej ilości, aby po zgnieceniu kleiła się wystarczająco, jednak nie za mocno – tę różnicę trzeba wyczuć w dłoni. Należy unikać przemoczenia zanęty, gdyż pozbawimy ją wtedy odpowiedniej pracy. Otrzymana zanęta gotowa jest już do przesiania (przetarcia) przez sito. Poprawiam w ten sposób jej pulchność (napowietrzenie) i wyrównam wilgotność, tym samym wszystkie składniki rozprowadzę równomiernie w mieszance (to z kolei procentuje równomiernym uwalnianiem cząstek w wodzie i decyduje o atrakcyjności dla ryb). Ważnym elementem są robaczki, które pomagają szybciej i skuteczniej zwabić ryby, a także utrzymać je w zasięgu wędki. Na dzisiejsze wędkowanie przygotowałam 0,4 l pinki, którą przed dodaniem do namoczonej zanęty zalałam wrzątkiem. Martwe robaczki nie rozbijają uformowanych kul, a to z kolei zapobiega szybszemu rozmywaniu kul w rzece, a nawet rozwlekaniu zanęty poniżej strefy łowienia. Z racji tej, że w łowisku istnieje wyczuwalny uciąg, uznałam że warto zastosować glinę wiążącą, która zarazem dociąży zanętę, będzie też nośnikiem użytych robaków i na dłużej zatrzyma ryby w łowisku. Aby wytracić jej naturalny zapach posypałam glinę atraktorem na chwilę przed przesianiem (przetarciem) jej przez sito. Następnie połączyłam ze sobą glinę, zanętę oraz sparzoną pinkę. Po ich dokładnym wymieszaniu uformowałam 12 kul do pierwszego nęcenia.