Zaraz na początku tegorocznego sezonu w moje ręce trafiło wędzisko Dragon NanoLite XT80C o długości 2,45 i ciężarze wyrzutowym 3-14g. Wędzisko dedykowane jest miłośnikom ultralekkiego spinningu łowiących głownie jazie, klenie oraz okonie przy użyciu małych i lekkich przynęt.
Początkowo intensywnie testowałem je na moich wiosennych, jaziowo-kleniowych miejscówkach, gdzie bardzo szybko się do niego przekonałem, a sama skuteczność oraz frajda płynąca z jego użytkowania przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Lekkie i świetnie wyważone wędzisko doskonale sprawdziło się podczas moich marcowych i kwietniowych wypraw, tym samym stając się moim ulubionym rzecznym ultralightem. O ile w przypadku jazi i kleni byłem w pełni zadowolony, to podczas łowienia okoni miałem mieszane odczucia. Łowiąc pasiaki preferuję nieco szybsze kije, w związku z czym średnio szybki NanoLite XT80C miał przed sobą trudne zadanie polegające na przekonaniu mnie, że w tym przypadku sprawdzi się równie dobrze jak w przypadku srebrnołuskich rozbójników. Słabo żerujące i ciężkie do namierzenia okonie to prawdziwe wyzwanie dla każdego spinningisty, dlatego też przygotowując się do pierwszych, letnich wypraw stricte poświęconych pasiastym rozbójnikom kluczową dla mnie sprawą było odpowiednie dobranie wszystkich elementów zestawu. Nauczony doświadczeniem, wiedziałem doskonale, że na moich łowiskach złowienie przyzwoitej ryby o tej porze roku jest nie lada wyzwaniem. Mnogość narybku, niski stan wody i wysokie temperatury nie są w tym przypadku ułatwieniem, a wręcz stają się przeszkodą niemalże nie do sforsowania.
Kompletując sprzęt stanąłem przed nie lada wyzwaniem. Przyglądając się moim okoniowym patykom, długo na żaden nie mogłem się zdecydować - który wybrać? Lawinę myśli przerwał niespodziewanie nagły impuls…a może NanoLite? Już wcześniej miałem co do niego plan związany z okoniami, aż w końcu pojawiła się okazja, aby wcielić go w życie. Wędzisko uzbroiłem w kołowrotek Team Dragon 920iZ z nawiniętą na szpulę plecionką Guide Pro Ultra Lite 0,08 mm. Osobiście w przypadku ultralekkiego okoniowania preferowałem żyłki. Stosując lekkie, ale szybkie wędki starałem się zminimalizować przesztywnienia zestawu, co w przypadku delikatnie biorących ryb jest bardzo istotne. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że NanoLite XT80C to bardzo specyficzny kij, o nieco wolniejszej akcji i głębszym ugięciu, zdecydowałem się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu: po pierwsze przetestować wędzisko na okoniach, po drugie dać szansę plecionce.
Moim letnim, okoniowym łowiskiem jest niewielki, płytki zbiornik retencyjny, który w najcieplejszych porach roku stanowi prawdziwe utrapienie dla wędkarzy łowiących z brzegu. Mocno zarośnięte brzegi są nie lada wyzwaniem i prawdziwym sprawdzianem cierpliwości oraz wytrwałości, w związku z czym jedyne słuszne rozwiązanie to środek pływający i obławianie okolic starego koryta rzeki lub brzegowe miejscówki, gdzie rzeka wpływa do zalewu tworząc głęboką rynnę ze stromo opadającymi stokami z twardym kamienistym dnem. Pierwsze kilka wypraw postanowiłem poświęcić wspomnianej rynnie i kiedy w końcu udało się wygospodarować trochę wolnego czasu, stawiłem się nad wodą tuż przed samym świtem… Pierwsze rzuty i pierwsze bardzo pozytywne zaskoczenie. Plecionka Guide Pro Ultra Lite idealnie współgra z pozostałymi elementami zestawu, nie jest zbyt sztywna i doskonale układa się na szpuli, a w połączeniu ze sporą dynamiką wędziska NanoLite pozwala oddawać długie i celne rzuty lekkimi wabikami. Mimo sporej głębokości łowiska początkowo zdecydowałem się na bardzo lekkie łowienie i szukanie okoni w połowie wody tuż przy samym brzegu i podwodnej roślinności. Szybko okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Okonie były w łowisku, ale reagowały tylko i wyłącznie na bardzo wolno prowadzone 5 cm twisterki i kopytka. Dzięki plecionce oraz miękkiej szczytówce wędki, każde nawet najmniejsze puknięcie jest bardzo dobrze sygnalizowane. Można obserwować samą szczytówkę, lub skupić się na bodźcach płynących do dłoni, a wrażenia w obu przypadkach są niesamowite. Szybko przekonałem się, że zestawienie NanoLite’a z linką zupełnie zmieniło jego charakter z rzecznej jaziówki na delikatną i bardzo czułą okoniówkę do finezyjnego łowienia.
Po kilku niewielkich okonkach, jako przyłów trafił się ładny szczupak. Po raz kolejny kij pokazał swój potencjał i sporą dawkę mocy ukrytą w blanku. W kwestii pracy pod obciążeniem nie zauważyłem praktycznie żadnej różnicy, jeśli chodzi o zastosowanie żyłki czy też plecionki. Wędka pracuje po prostu tak jak powinna pracować. Głębokie ugięcie umożliwia pewny i pełen emocji hol, jednocześnie szybko męcząc naszą zdobycz. Nie bez znaczenia jest również sama plecionka, dzięki której o wiele łatwiej zaciąć rybę. Walczący niezwykle energicznie szczupak zrobił nieco zamieszania w wodzie, dlatego też na ponowne pojawienie się okoni w łowisku musiałem trochę poczekać. Tym razem, na wczesne śniadanie przybyły te nieco większe sztuki, aczkolwiek tak samo wybredne jak ich mniejsi poprzednicy. Mimo braku zdecydowanych i agresywnych brań, szczytówka NanoLite’a raz po raz zdawała się tańczyć na tle wolno opadającej porannej mgły, a po zacięciu głęboko się uginała, jak gdyby chciała się schować pod jej płaszczem. Jedynie hamulec kołowrotka oraz ledwie słyszalny szum plecionki przechodzącej przez przelotki przerywał ten spektakl i szybko sprowadzał mnie na ziemię. Okonie reagowały coraz lepiej, ale i tak większość z nich była bardzo delikatnie zapięta. Mimo tego, praktycznie każde branie kończyło się udanym i niezwykle przyjemnym holem.
NanoLite po raz kolejny zaskoczył mnie swoją skutecznością. Podobnie jak w przypadku dużych jazi, które z powodzeniem łowiłem na woblerki z bezzadziorowymi kotwiczkami i w przypadku chimerycznych okoni jego zastosowanie okazało się jak najbardziej trafione. Ponadto sama praca wędziska oraz akcja pozwoliła na zastosowanie plecionki, która w tych określonych warunkach okazała się niezwykle skuteczna, jednocześnie zapewniając znikomy procent spiętych ryb. Na uwagę zasługuję również sama szczytówka wędki, która oprócz funkcji bardzo czułego wskaźnika brań ułatwia animację przynęty oraz lekkość i doskonałe wyważenie całości, co przy precyzyjnej i finezyjnej prezentacji naszego wabika jest bardzo istotne.
Reasumując: Dragon NanoLite XT80C 2,45 m, 3-14 g to bardzo ciekawe wędzisko, jednocześnie posiadające dwie bardzo specyficzne cechy, niemal oblicza. Jedna cecha, to doskonały, lekki kij jazio-kleniowy bardzo dobrze spisujący się na rzecznych łowiskach przy zastosowaniu małych woblerków, wahadełek i obrotówek. Drugiej cecha, czuła i finezyjna okoniówka, świetnie współgrająca z cienkimi plecionkami i lekko obciążonymi gumowymi wabikami. W obu przypadkach daje ogrom frajdy i pozwala w pełni cieszyć się ultralekkim spinningowaniem. Kapitalny wybór zarówno dla wędkarzy szukających wytchnienia od ciężkiej spinningowej orki, jak i dla wyspecjalizowanych spinningistów polujących na jazie, klenie i okonie przy wykorzystaniu finezyjnych sposobów prezentacji przynęty.
Podczas testów stosowałem główki jigowe Mustad Micro oraz Dragon V-Point. Stanowią one mój bezwarunkowy nr 1. Ostre i wytrzymałe, a mikro zadziorki na hakach bardzo dobrze utrzymują na miejscu silikonowy wabik. W kwestii przynęt bardzo skuteczne na słabo żerujące okonie okazały się 5 cm Hitman`y w kolorach: S-38-102, S-60-105 oraz 5 cm Reno Killery w kolorach: D-02-851, D-03-201, D-30-101, D-36-911.
Piotr Czerwiński