Foodpairing mówi, że są grupy produktów, które idealnie do siebie pasują pod względem składu chemicznego i działania na zmysły, głównie zapachu i smaku. Stosując świadomie zasady foodpairingu powinniśmy łączyć składniki o podobnych parametrach, w celu ich wzmocnienia. Warto więc połączyć te zestawienia i kombinować. Według badań nad zasadnością foodpairingu w aspekcie wędkarskim, warto zestawić następujące grupy:
- śmietankowo, karmelowo, toffi z owocami typu truskawka, malina, jeżyna, jagoda;
- smak mleczny, maślany (scopex), karmel ze słodyczą śliwek, wiśni, czereśni i innych pestkowców;
- smak kiełbasy, mielonki, mięsa ze słodyczą tutti frutti i słodkiej żurawiny;
- smak migdałów z morelą i brzoskwinią;
- owoce cytrusowe z ziołami;
- smak wędzonki z czekoladą;
- smak czekolady z chili, kardamonem, ziela angielskiego;
- smak wątroby, mączek mięsnych z melasą;
- smak rybny z solą, imbirem, tatarakiem;
- smak wanilii z przyprawami korzennymi, piernikiem;
- smak krewetek z avocado;
- zapach kraba z tutti frutti;
- banan z ostrymi przyprawami, chili, kardamon, goździki.
Chociaż powyższe zestawienia wydają się być skrajnie różnymi, to według opisywanych zasad są optymalne! Pisząc ten artykuł przeglądnąłem oferty producentów zanęt i przynęt. Wiele produktów jest jakby żywcem zaczerpniętych z powyższych zasad. Czyli ktoś kiedyś zauważył, że ryby lepiej reagowały na „kosmiczne połączenie”. Ktoś odważył się wyjść poza schemat i osiągnął sukces. Warto przeprowadzać doświadczenia, ponieważ każdy ze zbiorników wodnych ma inny skład chemiczno- biologiczny, inne pH i inaczej ryby odczuwają bodźce zarówno chemiczne jak i biologiczne.
Czy wiąże się z tym jakieś ryzyko? Nie! Jeżeli będziemy używali do foodpairingowych doświadczeń składników świeżych, niezepsutych, to jedynym ryzykiem będzie brak brań… Jednak jeżeli trafimy w optimum żerowe z naszym połączeniem, to sukces jest dużo bliżej, niż podczas standardowych łowów. Warto podjąć ryzyko i pobawić się w szefa wędkarskiej kuchni i zdobyć zamiast gwiazdek Michelina, porcję endorfin po spotkaniu z okazem życia.
Piotr Kondratowicz
Wśród atraktorów Dragona znajdują się specyfiki także na poszczególne drapieżniki blisko spokrewnione ze sobą, w wielu przypadkach żyjące w jednym rewirze łowickiem np. okoń i sandacz. Te specyfiki nie są identyczne, różnią się uwzględniając specyfikę sandacza i okonia. Nierzadko można korzystać z nich naprzemiennie, jednak w trudnych sytuacjach, gdy brania stają się chimeryczne, o sukcesie wędkarskim decydują właśnie te subtelne różnice pomiędzy poszczególnymi specyfikami.
Waldemar Ptak