Testerzy relacjonują

Team Dragon Voyager Salmon - Na Sanie

SPIS TREŚCI

 

Zacząłem od bieszczadzkiego Sanu

 

Pracę zestawu porządnie sprawdziłem podczas kilku wyprawy na głowacice nad górski (bieszczadzki) San. Ciągle nie posiadam na rozkładzie wymarzonej przeze mnie miedzianołuskiej królowej Sanu, ale te kilka wypraw pozwoliło konkretne przetestować mój nowy podróżny zestaw spinningowy. Na sanowe głowacice użyłem żyłki Dragon Nano Crystal 0,28 mm, na kołowrotek nawinąłem 135 m. Po skorygowaniu nawoju przez odjęcie podkładki, Raw II idealnie ułożył żyłkę na szpuli (podkładki znajdują się w komplecie). Wczesnym rankiem 4 grudnia stajemy z kolegą na brzegu Sanu. Jest kilka stopni poniżej zera, woda paruje, nad rzeką unoszą się gęste kłęby mgły. Obławiamy długą rynnę. Woda ożywa, gdy tylko zza góry wychodzi słońce. Spławiają się świnki i brzany, a do spływających na powierzchni drobnych owadów (tzw. sieczki) podnoszą się jelce i lipienie. Woda żyje jak w środku lata! I wtedy z zadumy wybudza mnie miękkie uderzenie w lekko obciążoną 13-centymetrową gumę! Zacinam i jest! Krzyczę do kolegi, że mam w końcu głowę na kiju. Kolega sprintem pokonuje dzielącą nas zalesioną przestrzeń i już asystuje przy podbieraniu… bolenia. Niestety, moja pierwsza głowacica okazała się grubym, jesiennym boleniem. J Teraz krótka sesja fotograficzna i boleń rześko znika w nurcie Sanu. Zaraz potem mam kolejne branie, niestety niezacięte. Przemieszczamy się. W końcu stajemy z kolegą na końcu rynny. Nagle widzimy potężną, ponad metrową rybę przecinającą naszą rynnę. Natychmiast ustaje żerowanie białorybu, przez kilkanaście minut rzeka jest martwa. Jestem pewien, to musiała być wielka głowacica. W końcu zacinam kolejną rybę, a jest nią niewielki, liczący 60 cm szczupak.

Kolejne wyprawy na San

Do końca 2015 jeszcze kilkukrotnie odwiedziłem San, niestety bez najmniejszego kontaktu z głowacicą. Mam jednak nadzieję, że zdobyte nad rzeką doświadczenie pomogą mi jesienią 2016 przechytrzyć w końcu miedzianołuską królową Sanu. Po wybudowaniu sprawnie działającej przepławki na grodzącym San progu na wysokości Przemyśla, rzeka wyraźnie odżyła. Ryby reofilne (prądolubne) bez problemu mogą wędrować na tarło w górę rzeki. Za nimi oczywiście podążają drapieżniki. W tej sytuacji, głowacice mają dużo więcej pokarmu, co sprzyja rozwojowi ich populacji w Sanie.