Testerzy relacjonują

Weekend w odcieniu Magnum Ti

SPIS TREŚCI

 

 

Dotarły do mnie wędziska; do połowienia, zapoznania się z nimi, ocenienia, zaopiniowania itd. Jestem w Team Dragon Polska i bliższa znajomość ze sprzętem Dragona jest moim miłym obowiązkiem. Nie do końca wiedziałem, co będzie w przesyłce i po trosze bałem się, że znowu stanę się obiektem zainteresowania przechodniów podczas tachania paczuszki długości ponad 2 metry.

 

Nie wiem, czy to zazdrość i podziw budzą się w przechodniach na widok dużej paczki, w końcu każdy lubi dostawać i rozpakowywać paczuszki (przepraszam: paczki, paczuchy).

Jednak tym razem długość paczuszki była względnie normalna, jeżeli chodzi o wielkość. Natomiast zawartość... spodobała mi się pod kątem wizualnym. Kolor (no, właśnie; zaraz może się okazać, że nie rozróżniam kolorów, ale to nieprawda - co najwyżej nie potrafię ich nazwać) jest bardzo atrakcyjny. Kolor blanku z niebieskim odcieniem, omotki żywo niebieskie (błękitne) z połyskiem metalic przypadły mi do gustu. Jak widać jednak można zrobić wędziska, które nie będą kosztować krocie, a wyglądać będą... apetycznie :-) W paczuszce znalazłem trzy kijki o c.w. do 25, 35 i 45 gramów. Wiedziałem, że dwa pierwsze szybko uda mi się ocenić lub - jak woli to nazywać wielu - przetestować. Ja wolę nazywać to „opinią na temat użytkowania w warunkach praktycznych”. Do testów to trzeba przygotować całkiem niezłe zaplecze metodologiczne. Może się przydać i laboratorium.W ofercie 5 świetnych wędzisk castingowych Magnum Ti, pokrywających podstawowy zakres stosowanych przynęt, od 5 g do 42 g. Czytaj więcej o spinningach Magnum Ti tutaj.

Wracajmy do wędzisk i ich użytkowania. Na pierwszy ogień poszło to najlżejsze c.w. o długości 213 cm. Pojechałem ze znajomym nad niewielką rzeczkę. Z powodu małej wielkości łowiska rozeszliśmy się w dwie strony. On poszedł w górę, a ja zdecydowałem się na schodzenie (woda nie była klarowna, a szansa na klenia zawsze jest). Stoję przy moście i wybieram z pudełka przynętę nie mogąc się zdecydować. Wybór pada na obrotówkę CM CLASSIC (te najciemniejsze skrzydełko).

Wybór okazuje się raczej dobrym, bo już w pierwszym rzucie spod mostu wyskakuje i skubie blaszkę pstrąg, wielkością raczej z tych mniejszych. Znowu podpływa, skubie, potem robi to trzeci raz. Nie jest zdecydowany, albo i ja, mając całą sytuację jak na tacy, nie przekonałem go do zdecydowanego brania. Mały jest to i po co taka rybka na wędce; niech się pobawi i odpłynie zniechęcony.