Testerzy relacjonują

Drgające szczytówki na J. Przechlewskim

SPIS TREŚCI

Kolejny wyjazd na nieznaną mi dotąd wodę zaplanowany już od kilku dni, sprzęt spakowany. Wszystko dopięte na ostatni guzik, a pogoda wciąż płata nam psikusa. Z pewnością każdego z nas nad wodą złapała ulewa, wichura czy też burza i znacie to uczucie oczekiwania na poprawę pogody. Niestety na ten czynnik nie mamy wpływu, a w dniu wyjazdu pogoda już od momentu wyruszenia z domu żadnymi oznakami nie zapowiadała poprawy. Miejscem połowu było Jezioro Przechlewskie, w miejscowości Przechlewo - tutaj swoją działalność prowadzi znany wędkarzom przewodnik Bogdan Bodzio Barton. Jest to jedno z kilku jezior w bardzo malowniczej okolicy.

Jestem mile zaskoczona czułą pracą Elite Pro c.w. 80 g pod małymi rybami. Polecam Wam to wędzisko. Przy wędce niezawodny kołowrotek Maxima Baitfeeder  FR1040i (waga 448 g, 10 łożysk).Jesteśmy na łowisku

Bardzo silne podmuchy wiatru, zachmurzenie oraz przelotne deszcze skłoniły nas do podjęcia trudnej decyzji, aby w takich kiepskich warunkach nie wędkować. Sprawdzając „na szybko” pogodę w serwisach pogodowych okazało się, że deszcz może padać przez cały dzień. Spotkaliśmy się z miłym i życzliwym gospodarzem jeziora Bodziem, który oprowadził nas brzegiem oraz udzielił kilku cennych informacji. Pomogło to w wyborze najlepszej strategii na kolejny dzień wędkowania, gdyż warunki pogodowe miały ulec poprawie. Jezioro jest dość bogate w białoryb, ze zdecydowaną przewagą małych leszczy. Nie znaczy to, że brakuje tu innych ryb. Wędkarze łowią liny, płocie, karasie. Karpiarze siadają na nocne zasiadki w polowaniu na okazałe karpie, nawet o masie 20 kg. Samo łowisko jest starannie przygotowane, widać trud pracy i starań poniesionych w zagospodarowanie pobliskiego terenu. Można skorzystać z pomostów, dojechać samochodem do większości stanowisk oraz zakupić w sklepiku u właściciela robaczki, zanęty oraz inne niezbędne akcesoria.