Kolejny wyjazd na nieznaną mi dotąd wodę zaplanowany już od kilku dni, sprzęt spakowany. Wszystko dopięte na ostatni guzik, a pogoda wciąż płata nam psikusa. Z pewnością każdego z nas nad wodą złapała ulewa, wichura czy też burza i znacie to uczucie oczekiwania na poprawę pogody. Niestety na ten czynnik nie mamy wpływu, a w dniu wyjazdu pogoda już od momentu wyruszenia z domu żadnymi oznakami nie zapowiadała poprawy. Miejscem połowu było Jezioro Przechlewskie, w miejscowości Przechlewo - tutaj swoją działalność prowadzi znany wędkarzom przewodnik Bogdan Bodzio Barton. Jest to jedno z kilku jezior w bardzo malowniczej okolicy.
Jesteśmy na łowisku
Bardzo silne podmuchy wiatru, zachmurzenie oraz przelotne deszcze skłoniły nas do podjęcia trudnej decyzji, aby w takich kiepskich warunkach nie wędkować. Sprawdzając „na szybko” pogodę w serwisach pogodowych okazało się, że deszcz może padać przez cały dzień. Spotkaliśmy się z miłym i życzliwym gospodarzem jeziora Bodziem, który oprowadził nas brzegiem oraz udzielił kilku cennych informacji. Pomogło to w wyborze najlepszej strategii na kolejny dzień wędkowania, gdyż warunki pogodowe miały ulec poprawie. Jezioro jest dość bogate w białoryb, ze zdecydowaną przewagą małych leszczy. Nie znaczy to, że brakuje tu innych ryb. Wędkarze łowią liny, płocie, karasie. Karpiarze siadają na nocne zasiadki w polowaniu na okazałe karpie, nawet o masie 20 kg. Samo łowisko jest starannie przygotowane, widać trud pracy i starań poniesionych w zagospodarowanie pobliskiego terenu. Można skorzystać z pomostów, dojechać samochodem do większości stanowisk oraz zakupić w sklepiku u właściciela robaczki, zanęty oraz inne niezbędne akcesoria.