Założyłem ją do wędki
Niedawno w moje ręce trafiła żyłka firmy Momoi - światowego lidera w dziedzinie produkcji linek wędkarskich. Kuromasu Lure Soul (swoją drogą to ciekawa nazwa, która zaintrygowała mnie już po zapoznaniu się z żyłką na stronach katalogu; nazwa sugeruje, że ta żyłka jest duszą przynęty) o średnicy 0,165 mm i wytrzymałości 4 lb (1,80 kg), konfekcjonowana w standardowej i praktycznej długości 150 m. Na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym specjalnym; ot, zwykła i przezroczysta żyłka, jakich niezmierzone kilometry zalegają na sklepowych półkach.
Nasze postrzeganie tej żyłki bardzo szybko się zmienia, gdy użyjemy jej nad wodą. Pierwsze, co mnie osobiście bardzo pozytywnie zaskoczyło, to mała rozciągliwość. Szczerze powiedziawszy, nie spotkałem jeszcze żyłki o takich właściwościach; tym bardziej, że mówię o żyłce o najniższej średnicy.
Wszystko, co dzieje się z przynętą, jest natychmiast transmitowane na dłoń (za pośrednictwem wędziska), a wyczucie delikatnych brań nie stanowi żadnego problemu. Ponadto taka charakterystyka umożliwia zacięcie z dużej odległości i jednocześnie zachowuje podczas holu typową dla żyłek „miękką rezerwę”.
Warto zaznaczyć, że prowadzenie i animacja naszego wabika jest zdecydowanie bliższa temu, co możemy uzyskać łowiąc plecionką - takie wrażenie towarzyszy mi od samego początku użytkowania tej żyłki.