Smog nie znika
Do powstania smogów pochodzenia chemicznego niezbędna jest bezwietrzna aura oraz stabilne ciśnienie atmosferyczne. Wtedy, gdy już powstanie - trwa. Trwa do czasu zmiany któregoś z powyższych czynników. Jednak nas (wędkarzy) interesuje to, co się dzieje ze smogiem, gdy „znika”.
Smog nie dezintegruje się zupełnie! Nie znika bez śladu. Części składowe smogu zostają w środowisku na bardzo długo i zdecydowanie nie są obojętne dla środowiska. Smog truje nawet wtedy, gdy przejrzystość powietrza wraca do normy, gdy media zapominają o trucicielu- smogu, a my możemy zaczerpnąć powietrza pełną piersią. To, co stworzyło smog opada… na glebę, na rośliny, na nas, na zwierzęta i w końcu opada na taflę akwenów. Kolokwialnie mówiąc, „cały” smog wpływa do naszych wód! Niemożliwe?! A jednak. Z pierwszym deszczem spłukane z budynków pyły, spłyną niczym błotna lawina do kanałów, rowów, strumyków i rzek. Trucizny, które ze smogiem zagościły na roślinach i glebie wsiąkną w jej głąb i wodami podskórnymi spłyną do akwenów. To, co znajdzie się w wodzie naszych łowisk, jeżeli nie zabije bezpośrednio organizmów tam żyjących, to zdecydowanie zachwieje ekosystemem. Związki chemiczne zostaną przez krwioobieg wchłonięte do organizmu, wbudowane w tkanki i ostatecznie doprowadzą do wielu mutacji i zaburzeń w procesach samonaprawczych organizmu, rozmnażania i rozwoju. Substancje „posmogowe” w licznych procesach chemicznych, w procesie hydrolizy (rozkładu pod wpływem wody) tworzą się niebezpieczne kontaktowo. Przykładem może być dwutlenek siarki, który pod wpływem wody zamienia się w silnie żrący kwas siarkowy! Fakt, że jego stężenie jest niewielkie w skali całego zbiornika, jednak w rejonach o silnym natężeniu zjawisk smogowych, powoduje u ryb uszkodzenie śluzowej bariery ochronnej, a w jej następstwie masowe śnięcie ryb na skutek skumulowanej kompilacji chorób i niemal zerowej odporności mechanicznej.
Smutnym, lecz bardzo wyrazistym przykładem następstw smogu, jest wiązanie w organizmach ryb kancerogennych (rakotwórczych) wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych. Są to organiczne związki chemiczne, pochodne węgla, ropy naftowej i jej pochodnych (benzyna, koks, asfalt, guma czarna). Udowodniono medycznie, że związanie ich przez organizm bardzo często prowadzi do chorób nowotworowych, licznych mutacji komórkowych, zdecydowanym osłabieniem lub całkowitą dezaktywacją układu odpornościowego i rozrodczego. W tej grupie trucizn prym wiedzie benzopiren oraz naftalen.
Druzgocący wpływ substancji „posmogowych” zauważono w trakcie badań nad układem nerwowym u ryb. Nadmierne skumulowanie tych potencjalnie szkodliwych substancji, często wiązało się z zaburzeniami pobierania pokarmu (czyli żerowania), zaburzeniem cyklu migracji i w następstwie zaburzeniem i nieefektywnością tarła. Niektóre ze szkodliwych substancji wykrytych w tkankach ryb, prowadziły do zaburzenia rozwoju gonad, a także do zaburzeń instynktu tarłowego i rywalizacji pokarmowej. Jednak smog, to także pyły. Nas, przedstawicieli tych, którzy oddychają powietrzem atmosferycznym dotyczy to szczególnie mocno! Pyły zawarte w smogowej chmurze wnikają do płuc, upośledzając pracę pęcherzyków płucnych, powodując liczne choroby płuc i oskrzeli. Niestety z rakiem płuc na czele.