Testerzy relacjonują

Plecionka NanoCORE i Guide Select Crystal Clear

SPIS TREŚCI

Każdego roku z ciekawością wyglądam nowości w akcesoriach wędkarskich, które mogę wypróbować w karpiowaniu. 

Ten karp waży zaledwie 10 kg, jednak holowanie go było wyzwaniem dla wędki. Przyszło mi stoczyć pojedynek w zarośniętym łowisku, gdzie z uporem maniaka karp uciekał w kępy grubego zielska, w gałęzie zawleczone do wody przez bobry, w kępy dorodnej suchej trzciny. Nie było łatwo.Odwiedzam wiele różnorodnych łowisk karpiowych, co w połączeniu z moją naturą poszukiwania nowych rozwiązań i usprawnień daje mi dużo zabawy i przyjemności podczas wielodniowych zasiadek. Uczestniczę w międzynarodowych zawodach karpiowych rozgrywanych na bardzo trudnych łowiskach i tam przydaje się sprawdzony, pewny sprzęt.

Guide Select Crystal Clear i powiem krótko: Polecam tę żyłkę karpiarzom i gruntowcom. Wiosenny kilkudniowy wyjazd na karpie postanowiłem połączyć z wypróbowaniem kilku nowości Dragona, w tym plecionkę NanoCORE x4, i co ciekawe, również sięgnąłem po żyłkę od lat pozostającą w ofercie Dragona – Guide Select, w kolorze Crystal Clear. Słyszałem wiele dobrego o tej żyłce i szczerze mówiąc Dragon nie ma potrzeby przeprowadzania testów tej żyłki, ponieważ to sprawdzona, solidna pozycja w ofercie handlowej. Postanowiłem najzwyczajniej zapoznać się z nią, bo potrzebuję właśnie takiej na jedno z trudnych łowisk w Polsce: wzmocniona odporność na ścieranie i strzępienie oraz na miejscowe przeciążenia, przystępna cena i duży nawój na szpuli (konfekcjonowana w odcinkach 600 m). W poszukiwaniu karpi niekiedy dociera się na łowisko, gdzie bez szarpania się z licznymi zaczepami ani rusz.


Plecionka NanoCORE x4 zaciekawiła mnie z kilku powodów:

  1. m.in. oferowana jest w odcinku 1000 m – co bardzo mi odpowiada, gdyż moje kołowrotki (w tym Mega Baits Metal Carp) pochłoną co najmniej pół kilometra linki;
  2. wyjątkowo duża odporność powierzchni na ścieranie – dla mnie to wprost idealna plecionka na bardzo duże łowisko, gdzie niedługo się wybieram;
  3. wyjątkowa wytrzymałość liniowa i na węźle – mogę użyć cieńszą; produkcją plecionki zajęła się fabryka japońskiej Momoi Fishing – gwarancja wysokiej jakości; ciemnoczerwony kolor;
  4. dobra relacja ceny do jakości.

NanoCORE to plecionka poddana specjalnemu procesowi wzmacniania warstwy powierzchniowej; perfekcyjnie okrągły kształt; zerowa rozciągliwość; wysoka odporność na przecieranie; wyjątkowa wytrzymałość liniowa i na węzłach; oferowana w odcinkach 135, 270 i 1000 m. Odcinek 1000 m na szpulce daje karciarzowi komfort wyboru ilości plecionki na kołowrotku. Na to i inne moje polskie łowiska zdecydowałem się dać duży podkład i nawinąć ok. 300 m plecionki. Pozostała ilość na szpulce pozwala na wypełnienie szpuli każdego z pozostałych 4 moich kołowrotków. Zachęcam do nabywania dużych szpulek plecionki.Z plecionką dokładniej zapoznałem się na łowisku podczas kilkudniowej zasiadki, jednak już po zdjęciu ochronnego opakowania i wzięciu w palce wiedziałem, że chcę ją mieć na kołowrotku. Na razie na jednym, gruntownie wypróbuję średnicę 0,21 mm i podejmę decyzję co dalej. Opuszkami palców z łatwością wyczuwam splot włókien (plecionka jest 4-splotowa), jednak splot jest bardzo gęsty, ubity, co przekłada się na spoistość linki i dobrze trzyma okrągły przekrój. Prawda jest taka, że z tym okrągłym przekrojem to bywa różnie u różnych firm, dlatego ponownie oceniłem plecionkę po kilku dniach wędkowania i holowaniu ryby – oglądałem odcinek narażony na przeciążenia i rzeczywiście, doskonale trzyma tę okrągłość, czyli duży plus dla Momoi. Co do jej wytrzymałości; moje oczekiwania plecionka spełniła, wprawdzie nie holowałem rekordowej wielkości karpia, ale też ani razu nie pękła pomimo trzech przypadków naprawdę bardzo mocnego, wręcz nerwowego szarpania się z nieustępliwymi zaczepami. Dotychczas zbyt krótko użytkowałem plecionkę, aby oceniać trwałość jej koloru, jednakże z drugiej strony w karpiowaniu naprawdę niewiele się zarzuca i zwija zestaw z dużej odległości – zazwyczaj stosuję wywózkę i przywózkę, czyli wypływam po zestaw i staram się wypłynąć po każdą zaciętą rybę.

Ta plecionka pozostaje ze mną. Zastanawiam się teraz, czy nie doposażyć się w grubszą, np. 0,25 mm? Na podjęcie tej decyzji mam jeszcze trochę czasu, przed kolejnym wyjazdem na dłuższą zasiadkę.


 Żyłka Guide Select – nie wiem, czy wypada mi napisać, że „jestem mile zaskoczony tą żyłką”. Jak zapewne wiecie, ta żyłka jest w ofercie handlowej Dragona kilka lat i jako członek Teamu Karpiowego powinienem perfekcyjnie znać jej zalety i tej żyłki; cóż, w końcu i na nią przyszedł czas – nawinąłem na szpulę kołowrotka i wywiozłem zestaw z kulkami o śliwkowej nucie zapachowej.

W praktyce żyłka wykazała się odpowiednią do karpiowania rozciągliwością, nie sprawiała kłopotu pamięcią czy sztywnością, ani razu nie zerwałem jej na węźle, dobrze układa się w węzłach. Podczas walki z silnym i dzikim karpiem ważącym blisko 10 kg, wśród zaczepów roślinnych i suchych badyli trzciny, sprawowała się dobrze – nie sprawiła mi zawodu, nie czułem potrzeby obserwowania jej podczas pracy obawiając się katastrofy.

Polecam tę żyłkę miłośnikom łowienia karpi w najróżniejszych łowiskach i technikach gruntowych, jak gruntówka, feeder a także podczas łowieniu amurów i sumów.

W ofercie firmy pozostaje jeszcze średnica 0,40 mm Light Blue – gdy ją wypróbuję na rybach ponaddwudziestokilogramowych, to chętnie napiszę o tym.

A tak przy okazji pisania o tych linkach, polecam Waszej uwadze bardzo udane kołowrotki Mega Baits Metal Carp – maszynki nie do zajechania. Na tym zdjęciu widać realną wielkość kołowrotka FD760i. RE-00-01 rękawiczkiBF-00-01 kominA tak przy okazji, polecam letni komin z serii Hells Anglers – na szyi zatrzymuje tyle ciepła, ile karpiarz potrzebuje raniutko po wyjściu z namiotu, a gdy słońce zaczyna grzać i staje się nieznośnie dla karpiarza na drewnianym pomoście, na stanowisku, doskonale chroni kark i głowę nie przegrzewając tych części ciała. Dla wymagających, w komplecie bardzo praktyczne i eleganckie rękawiczki.

Sposoby noszenia komina

Karol Olejnik 
TEAM KARPIOWY

fot. Waldemar Ptak